miały zostać odizolowane w wyniku rozległych operacji przeczesywania ulic. Biedacy, drobni kryminaliści, próżniacy, prostytutki, włóczędzy, przede wszystkim zaś żebracy zasilali szeregi tej potwornej armii nierozumnych, symbolicznie wszakże królowali pośród nich chorzy umysłowo i idioci. Już w latach sześćdziesiątych XVII wieku w samym tylko paryskim Hópital General umieszczono około sześciu tysięcy niepożądanych osób. Wkrótce klony tego szpitala wyrosły na francuskiej prowincji, Foucault zaś skrupulatnie odnotowuje podobne instytucje powstałe w innych częściach Europy i zwraca uwagę, że izolacja ta była środkiem nie tyle t e-rapeutycznym, ile policyjnym, aresztem dokonanym z poręki państwa, co szczególnie dotyczy Zuchthauser w miastach niemieckich oraz domów pracy i domów poprawczych w Anglii.
To „wielkie zamknięcie”, przekonuje Foucault, składa się na całość sięgającą znacznie dalej niż tylko odosobnienie cielesne. Uosabia ono równocześnie deprecjację samego obłędu. Wcześniej człowiek obłąkany stanowił określoną siłę i wzbudzał fascynację, niezależnie czy był świętym głupcem, czarownicą czy osobą opętaną. Głupcy i idioci dysponowali prawem swobodnej wypowiedzi i przywilejem szydzenia z lepszych od siebie. Instytucjonalizacja natomiast, kontynuuje Foucault, odarła szaleństwo z takiej inwestytury, sprowadzając je do zwykłej negacji i braku człowieczeństwa. Nic dziwnego, podsumowuje, że pensjonariusze domów dla obłąkanych przypominali dzikie zwierzęta w klatce i jak one byli traktowani - gdy odmówiono im posiadania rozumu, decydującego atrybutu człowieczeństwa, w czym byli lepsi od zwierząt?
Choć jest pewna doza słuszności w ujęciu Fou-caulta, z drugiej strony uznać je należy za zbytnio uproszczone i nadmiernie uogólniające. Z wyjątkiem Francji wiek siedemnasty nie przyniósł żadnego wyraźnego skoku instytucjonalizacji - z całą pewnością zaś nie można jej uznać za rozwiązanie wdrażane automatycznie. Różne państwa i systemy prawne działały w sposób całkiem niepodobny. Absolutystyczna Francja w istocie scentralizowała reakcję wobec braku rozumu. Począwszy od rządów Króla Słońce, troską o zaopatrzenie biednych obłąkanych obciążono władze cywilne (później, gdy wprowadzono kodeks napoleoński, odpowiedzialność ta przypadła w udziale prefects). Rodziny mogły doprowadzić do izolacji w majestacie prawa obłąkanego krewniaka, wystarawszy się uprzednio o lettre de cachet od urzędników królewskich, który to nakaz skutecznie pozbawiał obłąkanych wszelkich praw publicznych.
Całkiem odmiennie jednak rzecz wyglądała w Rosji, gdzie aż do 1850 roku prawie w ogóle nie istniały państwowe przytułki dla chorych umysłowo, a miejscem izolacji zazwyczaj były klasztory. Nadto na rozległych równinach rolniczej Europy w istocie tylko garstkę z całej populacji poddano psychiatrycznej instytucjonalizacji. Pod koniec dziewiętna-
109