Egz. nr 1
X - ...Spokojnie...
K â– ... To dobrze.........
C - ... Na mecie jesteśmy.
K • Okej.
C - Trzeba powiedzieć, że to n... no, no.
B - Ho, ho, ho. Bardzo.........
A - ... Fantastyczne ośmiomkzki, fantastyczne.
B - Oni prowadzili Lemongrass. Tam dostali w pewnym momencie takie czynsze, że się......
A - ... No widziałem......rozstrzeliło.
B - Ten właściciel stracił, jak idiota. Oni się ucieszyli, bo tutaj mają dodatkowe możliwości.
X I I to jest przede wszystkim bardzo duży lokal.
B - Bardzo duży lokal, do tego...
K â– Bardzo proszÄ™. Tutaj......tak?
B -......dziękuję bardzo. I to jest, powiedzmy taka... y takie kombo polegające na tym, że
jak tu przyjeżdża ktoś y z BOR-owcamif?J......to oni na pewno/tym korzystają......nie są w
stanie tego......na rachunku, ponieważ są w stanie potem reklamować pomieszczenie jako
______safelyf# Y więc właśnie lubią takich gości, bo on... im to jeszcze napędza potem
dodatkowÄ… klientelÄ™.
A -.........
B - ... Yhy. A tak to musieliby zamówić firmę......a tutej przyjeżdża ktoś zewnętrzny i...
X - Yhy.
B -......kłopoty z BOR-em.
A - No też masz problem na głowie.
B -......bardzo z tego powodu nie płaczę, no bo to jakaś norma, tylko kłopot polega na
czymś innym. Nie na zarządzaniu bieżącym kryzysem, bo teraz to zgoła proste, tylko czymś innym. To jest spora służba, której się nikt nie dotykał przez lata. Wszyscy, którzy pracują z
BOR-em mają syndrom sztokholmski. W związku z tym......, niech to zostanie między nami,
ja odebrałem piętnaście telefonów od wszystkich możliwych najważniejszych ludzi w tym kraju, żebym broń boże nie robił żadnej krzywdy BOR-owcom. Więc mam wykręcone ręce i zbieram w pysk za ewidentną wpadkę formacji. Y bo nikt się do tej pory nie zainteresował
OPINIA NR 1M2/14/MAW/BMU6S2 53/178