% Część pierwsza. Prolegomena
łecznego jako zachowań jednostkowych jest żmudne i uciążliwe, ze względu na wygodę opisujemy je jako zachowania zbiorowości.
Z kolei zbiorowości społeczne rozumiane holistycznie są traktowane jako całości swoiste, które nie dają się zredukować do zbioru tworzących je jednostek, tak jak trójkąt nie daje się zredukować do trzech tworzących go odcinków. Zbiorowość to nie tylko jednostki, ale sieć ich powiązań. Nie tylko interakcje osobników’, ale także to, co jest ich rezultatem - normy, reguły, wzory zachowłań, które, wyznaczając ramy zachowań i działań, wpływają na nie i sprawiają, że jednostki w grupie zachowują się inaczej, niż zachowywałyby się poza nią.
• Poziomy analizy: mikro- i makrospołeczny. Na poziomie mikrospo-łecznym przedmiotem zainteresow ania jest to, co bywa niekiedy określane mianem mikrostruktur, czyli małe zbiorow^ośd, których podstawą są bezpośrednie interakcje jednostek; także struktura i funkcja takich zbiorowości, jak również wzory jednostkowych zachowań i bezpośrednich interakcji. Na poziomie makrospołecznym przedmiotem zainteresowania są duże zbionywośd o złożonej, wielopoziomową budowie, których częściami składowymi są grupy, instytucje i organizacje, wzajemne ich relacje, a także procesy zachodzące na poziomie całego społeczeństwa (Turowski 1994:49). Niekiedy wyróżnia się także poziom pośredni, mezospołeczny. Na tym poziomie przedmiotem zainteresowłania są całości społeczne, takie jak społeczności lokalne czy* wielkie organizacje.
Po drugiej wojnie światową nastąpił ogromny rozwój socjologii, co wyraziło się wzrostem na całym świede liczby katedr socjologicznych oraz pracowników naukowych uprawiających tę dyscyplinę. Dynamicznie rozwijająca się socjologia była pod znacznym wpływem socjologii amerykańskiej. Jedna z przyczyn tego była nader prozaiczna. W latach pięćdziesiątych Stany Zjednoczone rozporządzały wieloma stypendiami, między innymi Fundacji Forda. Przyznawane uczonym z różnych krajów, sprzyjały przenoszeniu przez nich na rodzimy grunt nabyiy-ch w naukowych ośrodkach amerykańskich wzorów uprawiania socjologii i prowadzenia badań. Miało to swoje wady, gd\’ż utożsamianie socjologii światową z socjologią amery kańską prowadziło do zapoznawania osiągnięć socjologii innych krajów’, nawet o tak poważnym dorobku i bogatych tradycjach jak socjologia francuska. Ale miało też i zalety. Sprzyjało bowiem wytracania się międzynarodową wspólnoty naukowej socjologów, przyjmującej podobne ramy odniesienia rozważań teoretycznych i uznającej podobne standardy metodologiczne badań empirycznych.
Przez pierwsze dziesięciolecia powojenne w socjologii amerykańskiej w zakresie teorii dominował funkcjonalizm strukturalny związany z na-
zwiskami Talcotta Parsonsa (1902-1979) i Roberta Mertona (ur. 1910). Ponieważ socjologia amerykańska nadawała ton socjologii światowej, wpływ tej orientacji był w niej widoczny.
Orientację tę charakteryzuje perspektywa makrospołeczna i traktowanie społeczeństwa jako zorganizowanego, stabilnego, spójnego systemu, który jest czymś więcej niż sumą jednostek i każda jego część pełni określone funkqe oraz przyczynia się do umacniania całości. W funkcjonali-stycznej teorii społeczeństwa nacisk pada na strukturę rozumianą jako sposób powiązania części oraz na funk:je tych części i ich współdziałanie. Głównym przedmiotem zainteresowania jest równowaga systemu oraz czynniki działające na rzecz jego stabilizacji. Funkcjonalizm bywał krytykowany za to, że nie uwzględnia problematyki zmiany. Krytyka ta była nie całkiem sprawiedliwa, aczkolwiek prawdą jest, że - interesując się zmianami - koncentrował uwagę na takich, które zachodzą wewnątrz systemu i przyczyniają się do jego utrwalania.
Innym amerykańskim nurtem dominującym w socjologii pierwszych powojennych dziesięcioleci był nurt mający u swych podstaw empiryzm logiczny. Jego czołową postacią był Paul Lazarsfeld (1901-1976). W centrum uwagi tej orientacji znajdowała się metodologia badań. Dawano jej pierwszeństwo przed teorią zjawisk społecznych, uważając, że istotą nauki są metody badań. Kładziono nacisk na kwantyfikację wiedzy, utożsamiając ujęcia naukowe z ilościowymi, oraz przywiązywano wagę do jasności i precyzji języka. Uważano, że w naukach społecznych strategia poznawania świata powinna być taka sama jak w naukach ścisłych. Dążenie do maksymalnej ścisłości skłaniało do redukcjonizmu: ścisłe nauki społeczne nie mogą być naukami o społeczeństwie, które nie ma bytu realnego, ale muszą być naukami o uchwytnych empirycznie zachowaniach jednostek.
Trzecim, już nieamerykańskim nurtem, który wpływał na oblicze socjologii powojennej, był marksizm wywodzący się od Karola Marksa (1818— -1883). Marks nie tylko nie uważał się za socjologa, ale nawet nie traktował rozwijania teorii zjawisk społecznych jako swojego podstawowego zadania. Zajmował się, podobnie jak wielu mu współczesnych, krytyką stosunków społecznych w społeczeństwach europejskich pierwszej połowy XIX wieku. Od innych tego rodzaju krytyków odróżniało go przekonanie, że stosunków tych nie można zmienić bez rewolucyjnej przebudowy całego społeczeństwa. Jego rozważania teoretyczne wyrastały z chęci oświetlenia drogi prowadzącej do tego celu.
Marksizm, któremu dał początek, charakteryzuje się koncentrowaniem uwagi na zjawiskach i procesach zachodzących na poziomie makro-spolecznym. Podobnie jak funkcjonalizm, cechuje go postrzeganie społeczeństwa jako swoistej całości, której wszystkie części są ze sobą powiązane. Różni go natomiast od funkcjonalizmu, i to w sposób zasadniczy,