wzory zachowań postrzegać jako śmieszne dziwactwa, a nawet zasili gujące na potępienie bezeceństwa.
Inność kulturowa łatwo i wręcz odruchowo oceniana jest negatywni'1 W niektórych społecznościach nazwa „ludzie" odnosiła się wyłącznieid , współplemieńców. Kiedy Europejczycy, odkrywając nowe lądy, spotykali się z ich mieszkańcami, uważali ich za „barbarzyńców" i „dzikusów' zbawionych jakiejkolwiek kultury. Robili więc, co mogli, aby ich „ucyy® lizować", to jest narzucić im, często przemocą, kulturę europejską. N.iś-cząc tubylcze kultury, przekonani byli, że postępują szlachetnie. ;:i| Skłonność do wynoszenia własnej grupy ponad inne i traktowanie kultury jako przewyższającej wszystkie inne oraz ocenianie praktyk' nych kultur wedle norm kultury własnej nosi miano etnocentryzmu, kf* rego jedną z form jest europocentryzm.
Przeciwieństwem etnocentryzmu jest relatywizm kulturowy. Relatywizm kulturowy nie jest czymś jednorodnym. International Encyclopaed ofthe Social Sciences wyróżnia następujące jego odmiany:
Relatywizm kulturowy jako zasada metodologiczna. Oznacza móg, aby badacz, obserwując i opisując jakąś kulturę, stosował pers tywę uczestnika danej kultury; aby na praktyki badanej kultury nie pS trzyl z punktu widzenia norm i wartości kultury własnej, ale zwrącą| uwagę na znaczenia, jakie przypisują im uczestnicy badanej kultury, biją na funkq'e, jakie praktyki te pełnią w życiu danej zbiorowości.
Relatywizm kulturowy jako element światopoglądu. Polega na prz^ konaniu, że wszystkie kultury są równe. Można je porównywać i wskażyj’ wać podobieństwa oraz różnice między nimi, ale nie wolno ich mierzp jedną miarą i szeregować na skali kultur wyższych i niższych, lepszye i gorszych. Światopoglądowy relatywizm kulturowy przejawia się nie ko w uznaniu równouprawnienia kultur, ale i w towarzyszącym mu pćjf stulacie tolerancji wobec wszelkich praktyk rozmaitych kultur.
Relatywizm kulturowy jako teoria i filozofia człowieka. Jest to pćf gląd, że człowiek jest bez reszty wytworem kultury. Jego sposób postrze gania, wartościowania i zachowania zależy tylko i wyłącznie od kultlirg' w jakiej się wychował i w jakiej żyje. Taki pogląd bywa określany nem kulturalizmu.
kultur, są wobec nich funkcjonalne oraz zrozumiale w ich kontekście^-*
Relatywizm kulturowy jako relatywizm wartości. Jest to poglą<ffi|| nie ma wartości uniwersalnych. Wszystkie są produktem określony' .
Relatywizm kulturowy w postaci zasady metodologicznej budzi nąj mniej wątpliwości i jest najłatwiej i najszerzej akceptowany. Inaczej jeś w przypadku pozostałych jego postaci.
Relatywizm kulturowy jako element światopoglądu wyrósł ze szła. chętnych intencji zakwestionowania europocentryzmu, a co za tym id|| - kolonializmu europejskiego, którego był podbudową ideologiczną.jrje||
IgE:
ćżę wraz ze zniknięciem, kolonii zaczął nabierać dwuznaczności. Doskonale pokazuje to wypowiedź jednego z przedstawicieli krajów rozwi-się,: uczestnika konferencji Association Internationale de Science Mono.miąue w Santa Margherita w 1953 roku: „To pięknie, że cenicie ^®as.2ą odrębność cywilizacyjną. Prawda, że w naszej cywilizacji bardziej .JiĆeruone są walory kontemplacji, a mniej dobra materialne i praca gospo-*>P|Śąrc2a. Tylko że, widzicie, z tym wszystkim my też chcielibyśmy więcej Mjeść>'cieplej się ubrać, wygodniej i zdrowiej mieszkać, mieć nowoczes-i^&ę.lekarstwo w razie choroby, jednym słowem, lepiej i dłużej żyć" (Kula -fp63: 691).
j Jeszcze poważniejsze zastrzeżenia budzi relatywizm kulturowy jako f1ąória i filozofia człowieka oraz jako relatywizm wartości. Począwszy od końca lat sześćdziesiątych XX wieku zastrzeżenia te są coraz dobitniej formułowane.
*}. Coraz;częściej rozmaite badania przynoszą wyniki nakazujące bada
®§om, niekiedy wbrew nim samym, kwestionować tezę, że człowiek jest JlpSyłącznie wytworem kultury i nie ma żadnych, czy to gatunkowych, czy ^osobniczych, skłonności wrodzonych. Kryzys teorii i filozofii relatywizmu kulturowego następuje także w rezultacie prób wprowadzenia perspek-vtywy biologii ewolucyjnej do nauk społecznych, fpty;---Przejawem tego kryzysu jest zainteresowanie powszechnikami kul-miifowymi, a także prawem naturalnym, tak w wersji religijnej, jak i świec-
|H[;' odniesieniu do powszechników znamienny jest przypadek ame-fpjpańśkiego uczonego, Donalda E. Browna. Prowadził on wraz z Donal-iJ|pmsŚyinonsem w 1974 roku seminarium poświęcone seksualności czło-a tym seminarium Symons przedstawiał pierwszy szkic swojej Afeiążki, w której dowodził, że między płciami istnieją pewne przyrodzo-ogólnogatunkowe różnice. Brown, przekonany o prawdziwości teorii ^Relatywizmu kulturowego i fałszywości tezy Symonsa, założył się z nim, znajdzie taką zbiorowość ludzką, w której różnice między mężczyz-, .Smarni a kobietami będą się przedstawiały odwrotnie niż to opisuje Sy-łte^ftitins. Następnie zaczął poszukiwania i... przegrał zakład. Sprowokowało Sgo to do zajęcia się powszechnikami kulturowymi i napisania o nich książ-J||icL Stwierdził bowiem, że wiedza o powszechnikach kulturowych wyznacza relatywizmowi kulturowemu wyraźne granice (Brown 1991).
Relatywizm wartości budzi zastrzeżenia nie tylko rzeczników dok-ffi|gvreligijnych, przekonanych o istnieniu ustanowionych przez Boga po-^•wszechnych norm moralnych, których przestrzeganie obowiązuje wszyst-“Miąćh ludzi, Antropolog francuski i twórca strukturalizmu, Claude Levi-
. JgStrauss, z całkowicie świeckiej perspektywy dostrzegł pułapkę czyhającą i^p)ą;ikbnsekwentnego zwolennika relatywizmu kulturowego. Kwestiono-^wtanie istnienia powszechnych norm i przestrzeganie zakazu oceniania