— Jest raczej spokojnym kolesiem.
— Spokojnym?
Płyta zatrzymała się i po chwili zabrzmiał wak Straussa. Pierw-szoklasistki zaczęły krzyczeć i szaleć. C-olettc przepełtnęła się do nas
— Nic możecie zawsze stawiać na swoim. Puściłam to dla piątn-klasistck, bo to Jest bardziej kulturalne — skwitowała.
W ustach picrwszoklasistck zabrzmiał kilka razy zwrot -O kurczę", ale po chwili znów zaczęły taóczyć.Tym razem ruszały się spokojniej i były ciszej, bo nie miały jak śpiewać refrenu.
— Musiałam cię uratować —- wyjaśniła Colcttc, kiedy sunęłyśmy po parkiecie w takt „Nad pięknym, modrym Dunajem'.
—- Nic musiałaś ~ odparłam, złoszcząc się na tę jej zaborczość.
— Nic znasz Trish tak dobrze jak ja. —Jej wyraz twarzy zdradzał pewność ponad wszelką wątpliwość. — Nic jest taka prostolinijna jak cl słę wydaje.
— Co masz na myśli?
— Na przykład Jest wybuchowa.
— Trish?
—■ Nłe chcesz, to nic wierz. Tylko mi potem nie mów. że cię nic ostrzegałam — zaznaczyła Colcttc. a jej ręka powędrowała z j>asa na moje plecy. Było to tak przyjemne, że aż zadrżałam. — Zimno ci? — j spytała i przytuliła mnie jeszcze mocniej, jakby tylko czekała na taką okazję. Pozwoliłam jej na to. Jej ciało było gorące. — La la ła la la LA LA la la — nuciła, prowadząc mnie po całej sali i mocno przytulając. ; — Przyjdziesz dziś wieczorem do mojego łóżka? — szepnęła, a jej zimne usta musnęły mnie w ucho.
— A co będzie, jeśli nas złapią? {
Z drugiego końca sali dobiegł nas dziwny dźwięk i matka Colm
zaczęła przepychać się w naszą stronę. Colette tańczyła teraz jeszcze wolniej. Matka Colm stanęła przy nas i zaczęła się nam przyglądać | z każdej strony. Colette nie przestawała nucić. Myślałam, że ze wstydu zapadnę się pod ziemię, ale nic mogłam się wyswobodzić z ramion Colette. Trzymała mnie bardzo mocno, a poza tym była ode mnie . dużo silniejsza.
— Nic możesz przestać ściskać tę dziewczynę? — westchnęła Colm.
— Nie, proszę siostry, nie mogę — odpowiedziała Colcttc i dalej tańczyła.
Matka Colm rzuciła ml piorunujące spojrzenie. To naprawdę było niesprawiedliwe, że zawsze bardziej denerwowała się na mnie. Dlaczego zakonnice nigdy nie miały nic do Colcttc? Czy dlatego, że tak naprawdę nigdy nic złapano jej na gorącym uczynku? Wkurzało mnie to i wyrwałam się z jej ramion, odpychając ją. Usiadłam obok Trish, która rozwiązywała akurat krzyżówkę. Próbowałam jej pomóc, ale Colcttc nic przestawała głośno nucić melodii nad naszymi głowami. Dla większego efektu odbijała do tego piłkę tenisową o ścianę.
— Natychmiast odłóż tę piłkę, Colette MacSwccncy, l>o niszczysz ścianę! — Matka Colm krzyczała na Colcttc, ale Jej oczy zwrócone były na mnie.
— Już dobrze, siostro. — Colcttc odłożyła piłkę. — jest taka wściekła, bo przeszkadzamy jej w spotkaniu ze słodką Norccn — dodała, gdy matka Colm ruszyła w stronę drzwi. — Gdyby nic musiała nas pilnować, mogłyby zwierzać się sobie do woli po irlandzku.
Kiedy matka Colm wyszła z sali, drzwi tak trzasnęły, że aż zadrżały w nich witraże. Przez chwilę myślałam, że szkło się potłucze.
— W końcu się jej pozbyłyśmy! — westchnęła Colcttc. — Idż I odmów kilka zdrowasiek za swoją duszę.
Znowu wzięła piłkę tenisową i uderzyła w ścianę naprawdę mocno. Nisko nad głowami kilku picrwszoklasistck. Wyglądały na zadowolone, że wybrała właśnie ten kawałek ściany. Potrzebny był im chyba ten dreszczyk emocji. Drzwi ponownie się otworzyły i stanęła w nich matka Colm w towarzystwie siostry Pauli, która była jeszcze bardziej napuszona. Jej szare oczy zlewały się w jedną plamę.
— Dosyć już tego! Uspokójcie się! — Siostra Paula ruszyła w stronę kilku picrwszoklasistek. które tańczyły walca przytulone policzkami. — Nie możemy na to pozwolić! — próbowała się uśmiechnąć. jakby chciała nam pokazać, że wszystko było w porządku. — Kto was tak nauczył tańczyć?
Spojrzała na mnie ze złością, a matka Colm przytaknęła.
— Jestem tu po to, by dawać przykład — zaznaczyła siostra Paula i jednym ruchem podniosła ramię adaptera. — I dlatego teraz posłuchamy pięknej muzyki irlandzkiej — orzekła i włączyła trzeszczącą płytę ze staromodnym marszem. — Rozłączcie się. To Jest podstawowa zasada eleganckich dam — nakazywała picrwszoklaslstkom. Zaczęła maszerować wymachując rękami. — Wszyscy się włączają. No dalej! — rozkazała patrząc na nas.