m
Zadzwoniłam do Dave'a Jajcarza. Odebrał telefon.
~ Dave, to ja, Georgia.
~ O, cześć, kociaku, a więc jednak nie mogłaś się opanować. Wiesz, o czym mówię. Jestem taki wspaniały, że niedługo będę musiał wynająć ochroniarzy. Czasami mam ochotę całować się z samym sobą.
— Dave, chciałabym... no...
O Boże, zaczynam się jąkać.
- O co chodzi? - spytał.
- Jestem bardzo zdenerwowana.
- Naprawdę, kotku? - spytał poważnym tonem. - Dlaczego? Powiedz. A może przyjść do ciebie?
-Ale pewnie... jesteś zajęły.
- Myślisz, że jestem teraz z Rachel? Nie pamiętasz, co ci mówiłem o chłopcach? Powinnaś mówić prosto z mostu, bo inaczej niczego nie załapią.
- No dobra. Jesteś teraz z Rachel?
- Nie. Wczoraj byliśmy na koncercie. Skończył się późno, więc wróciła prosto do domu i na dziś się nie umówiliśmy... Tb jak, mam przyjść?
Poszliśmy na łąkę, chociaż była straszna lodó-wa. Opowiedziałam mu, co się stało.
- Wczoraj widziałem Masima i Lindsay — powiedział. -Georgio, to beznadziejny pozer. Miał na sobie garnitur -chociaż muszę przyznać, że torebki nie zauważyłem.
Wiedziałam, czego się spodziewać, ale i tak nie mogłam wydusić z siebie ani słowo. Dave mnie objął.
- Powiem ci prawdę z punktu widzenia Mistrza Podjar-ki. Myślę, że Masimo skacze z kwiatka na kwiatek. Może mieć każdą dziewczynę, więc go kusi. Mówiłaś, że we
y/loszech był w poważnym związku i że teraz chce o tym ^pomnieć i tylko dobrze się bawić. Jo jednak myślę, że mu się podobasz, bo poza tym, że jesteś skończoną wariatką, to jesteś też ślicznym, dowcipnym, seksownym kociakiem. I uroczą dziewczyną.
Nie mogłam się powstrzymać. Mocno go uściskałam, a łzy same popłynęły mi z oczu. Dave wyjął chusteczkę i otarł mi je z twarzy. Dzięki Bogu, że nie założyłam wobików na chłopców. Kto wie, co by się stało, gdyby Dave zaczął mi wycierać oczy? Możliwe, że wyrosłyby mi sztuczne wąsy.
Dave radzi, żeby się nie poddawać, potraktować sprawę z humorem, ale i realistycznie. Mówi, że powinnam uwierzyć w siebie, mieć o sobie bardzo wysokie mniemanie, a wtedy uwierzą w to i inni ludzie (chłopcy), może nawet Masimo.
Nie wiem dlaczego, ale chyba mu wierzę.
To naprawdę świetny kumpel.
i doradca w sprawie Podjarki.
Dobry kolega.
Ale tylko kolega.
Nie chłopak.
Jak to fajnie móc pogadać z chłopakiem i nie myśleć o całowaniu się.
Jak więc to możliwe, źe doszliśmy aż do punktu szóstego?