|f jetell u In
firm uoffl pogięci gtonĄcy, U umvnmy w IwIcrdicnUch nauki, nic m O'1 powwdmków w obiektach i ralacjach rea " I Światu fUykalncgo, a w| jedynie wygodny, narzędru-m — instrumentem właśnie — ujm< wania pewnych prawidłowości i cech, to Sin mol był łwoiennikiem umiarkowanego insln mentaiumu. Zgodziłby się z initrumentaliit ale powiedziałby, ii liczy się nie tyle wygo< badacza, który konstruuje dane twierdzeń) ani nawet zgodna decyzja grupy badaczy, w; rażona w trakcie intersubiektywnej dysku* wolnej od ograniczeń, De „wygoda gatunku Nieprzypadkowo bowiem rozpatruje się pokri wienstwa między myślę Simmla a pragmatvj I Filoz°/ii Picni^20
mem - oparte na itwierdzeniu Simmla ------
prawdziwość danego wyobrażenia uleży od’ u go, czy działanie, dla którego wyobrażenie stało się pobudką, było „pożyteczne", „doda me dla życia” Jak pisał J. Gałecki, pojęci prawdy u Simmla jest „w najbardziej doslow nym znaczeniu tego słowa relatywnym, bo sta
Jmiądzy różnymi poszczególnymi elementom Cimmln llniii/KAini
naszego poznania. A poznanie to .opiera się ujęte w całości, na pragmatystycznej zasadzi użyteczności poznania",1. Nawet jednak zwo lennicy przypisywania Simmlowi pragma tyzmi dostrzegli, że nie można go po prostu zaliczy! do tego nurtu — pojęcie praktyki, jakie wy stępuje u Simmla (nader rzadko określane terl minem proiis, znacznie częściej jako „sposó życia”, a nawet „kategoria"; kategoriami są dli Simmla np. praktyki poznawcze i światopoglądowe różnego rodzaju — sztuka, nauka, religia, kultura), nasuwa pewne wątpliwości klasyfika*
« J. Gałecki: Proomolym Simmla. „Kwartalnik Pedagogiczny" T. Vffl, IW. *•łt- ** m
jne Słmmcl istotnie wyprowadzał normy i koncepcję prawdy „z życia", podobnie jak to czynili pragmatyki, ale urazem — na co słusznie wskazał J. Gałecki11 — owo „życie", do którego się odwołuje, nie jest po prostu empirycznie uchwytnym przebiegiem, np. wiązką praktyk społecznych, ab czymś ogólniejszym, szerszym, jest to bowiem życie ukonstytuowane przez istniejące formy (.nagromadzony materiał myślowy" — jak można by powiedzieć w języku innej doktryny), które są formami przeżywania świata, od samych treści przeżywania już uniezależnione („względna autonomia myślenia").
postrzegano pokrewieństwa myślowe autora i autorów marksowskich
oraz marksistowskich, ale na skutek zbiegu okoliczności historycznych (niechęć Simmla do ruchów socjalistycznych posługujących się wulgaryucjami teoretycznymi) i teoretycznych (utożsamienie indywidualizmu aksjologicznego, wyznawanego także przez Simmla, z modernizmem, traktowanym jako fragment kultury pracy, które przeciwstawiały Simmla Marksowi albo ograniczały się do wskazania, iż Simmel jest wobec Marksa wtórny. Tak np. C. Schmidt w recenzji utytułowanej Petona filozofia pie-
B Tamże. 1 dalej: „W charakterystyczny tedy sposób dokona) w metafizyce życia zarazem uznania i przezwyciężenia pragmatyzmu: uznania tym, że w życiu właśnie dopatrywał się źródła prawdy oraz innych norm idealnych, przezwyciężenia zaś tym, że w miejsce życia rzeczywistego wstawił pojęcie życia metafizycznego, w postaci form, obcych Jemu i odeń niezależnych" (s. 173). „Prawda zależni Jest raz od organizacji psychofizycznej, wyposażonej w pewne, IbliżeJ Jednak nie znane, funkcje aprioryczne, a po wtóre od doboru dyktowanego pożytecznością życiową skutków działalności przedsięwziętej na podstawie wyobrażeń" (s. 136).
25