20440 Obraz1 (53)

20440 Obraz1 (53)



nuois ■


Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków

Mickiewicza, który przyznawał się tylko do przygodnego zetknięcia z ruchem filareckim”.17 Sam Zan byl zdania, iż był to plan „nieźle nastrojony”.

Wiadomo wszakże, że w Boże Narodzenie 1823 roku nie siedział w klasztorze bazyliańskim, lecz w tzw. Zamku, a następnie, podczas składania zeznań, trzymany był w pałacu biskupim, siedzibie komisji śledczej. Mickiewicz, który nie pisał przecież reportażu historycznego, lecz dramat o nadprzyrodzonym znaczeniu tego procesu, umieścił go u bazylianów, w symbolicznym pałacu szatana, po to właśnie, aby ukazać fascynujący splot wartości religijnych z trywialną rzeczywistością polityczą.

Zan nie rozpatruje idei ofiary w egzaltowanej kontemplacji, lecz realizuje ją w życiu, w warunkach dzikiej opresji. Takim widział go zapewne Mickiewicz już podczas procesu. Inaczej nie podarowałby mu 10/22 października 1824 roku, w dniu wyjazdu z Wilna na zesłanie, egzeplarza słynnego dzieła O naśladowaniu Chrystusa, które przypisywano wówczas Tomaszowi z Kempis. Można było, co prawda, przedstawić Zana w opowieści, ale Mickiewicz wolał, aby widz zobaczy! baranka ofiarnego młodzieży polskiej. Oglądamy więc teraz to „myślące ciało”, które dobrowolnie wydało się na mękę — za ludzi. Podziwiamy ideę naśladowania Chrystusa w całej zgrozie jej spełnienia, utytłaną w szalbierstwie zbrodniarzy politycznych. Widzimy, jak i czym płaci się, kiedy religijne a priori wchodzi w konkretną relację z historią.18

Drugi człon tej przeklętej antynomii, zemsta, związany jest z osobą Konrada. Świadczy o tym samo imię, które — jak wiemy — informuje o roli, jaką nosząca je osoba odegra w świecie. Treść takiego przesłania odczytywano zazwyczaj za pomocą etymologii. W naszym przypadku postępowanie to na nic się nie zda. Należy raczej rozejrzeć się wśród osób zaludniających świat poetycki stworzony przez Mickiewicza, w którym pewne postaci nabrały już symbolicznego charakteru. W tym wypadku odpowiedź jest całkowicie jednoznaczna. Imię Konrad, zgodnie z tym, co wiemy o Wallenrodzie, może oznaczać tylko „poświęcony zemście”. Za wszelką cenę.

Przez długi czas Konrad milczy. Stoi na uboczu. Koledzy mają go za ponurego poetę i czują przed nim respekt jak przed jakąś demoniczną siłą. Nie interesuje go gwar filomatów, który - jak by się kto pytał — dotyczy przecież sprawy polskiej. Otwiera usta dopiero wówczas, kiedy Jankowski kończy swą bluźnierczą piosenkę. Te skoczne wiersze śpiewane przez kolegę, który okazał się delatorem, mają tę jedną zaletę, że odsłaniają jego sposób rozumowania. Nie można wierzyć, że niebo jest za sprawiedliwością, że współczuje prześladowanym, skoro dokoła panoszy się bezkarnie zło, skoro tryumfuje „sys-temat carski” wraz z jego kreaturami. Panowanie podłości i zbrodni zabija wiarę. Piosenka jest frywolna, ironiczną, ale problem, chociaż uproszczony, bardzo poważny. Bezsilny wobec zła, Bóg nie zasługuje na cześć.

Gwałtowna wypowiedź Konrada jest przede wszystkim deklaracją utraty wiary. Ponieważ z Wielkiej Improwizacji wiadomo nam, iż nie został ateistą, wnioskujemy, że nie wierzy jedynie w Boga dobrego i sprawiedliwego. Warto więc zapamiętać, że jest pod tym względem podobny do Jankowskiego. Obdarzony zdolnością medytacji filozoficznej, nie rozstrzygnie tego problemu w jadowitym studenckim żarcie. Deklarując apostazję, występuje wszakże z namiętną obroną imienia Marii. Ten kult Matki Bożej ma najwyraźniej charakter irracjonalny i spontaniczny, co oznacza, że nie przestał być człowiekiem religijnym, albowiem tylko religijne przekonania i odkrycia nie wymagają uzasadnienia i zjawiają się bez żadnej racji, bez żadnej jasnej przyczyny. Aniołowie będą mu to pamiętali.

Piosenka Feliksa jest z kolei bardzo typową dla kulturalnego kręgu Europy Środkowej makabreską, która poucza, że nawet na dnie karnej kopalni można nadal walczyć z szatańskim systematem. Ledwie przebrzmiała, już Suzin zauważył, że Konrad, chociaż jest tu obecny ciałem, duchem zaczyna odchodzić w jakąś inną sferę. Koledzy wiążą ten przypadek, który zdarza się zresztą nie po raz pierwszy, z darem prorockim.

Bracia! duch jego uszedł i błądzi daleko:

Jeszcze nie wrócił — może przyszłość w gwiazdach czyta,

Może się tam z duchami znajomymi wita,

I one mu powiedzą, czego z gwiazd docieką.

(Ul, 154)

Tutaj, pośrodku współwięźniów, zasiada jego trup, ciało osierocone przez duszę, która tam, w przestrzeni niebiańskiej, rozdziera tajemnicę przyszłości. Suzin mówi więc o mistycznym uniesieniu duszy do nieba. Zresztą etymologicznie rzecz biorąc ekstasis znaczy wyjście z siebie, pozbycie się swego zwykłego stanu, nagłe przejście do innej formy egzystencji. Takie stany wzbudzają w obserwatorach zazwyczaj podziw i strach, święte drżenie, tremendum. W romantyzmie uważano nieomal powszechnie, że genialny poeta posiada dar transgresji zwykłej egzystencji. Jest Widzącym. Dzięki poezji ogarnia przeszłość


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
56688 Obraz8 (43) 156 Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków(...] Odezwij się, — bo strzelę
Obraz1 (63) [ 102    Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków I istniejącego d
Obraz4 (48) ■ 12$    Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków f Nie skończy. Al
Obraz7 (45) 134    Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków z wieczności, może

więcej podobnych podstron