21944 WiZ5 056

21944 WiZ5 056




Uchatki kalifornijskie > upodobały sobie zatokę Monterey.


Meduza Atolla wyvillei oświetlona reflektorem (z lewej na górze) oraz świecąca w mroku dzięki zjawisku bioluminescencji (z lewej na dole). Z prawej meduzy w akwarium w Monterey.


Zimna woda życia doda

Do kanionu Monterey wyprawiano się już wielokrotnie, korzystając z nawodnych i podwodnych pojazdów badawczych oraz małych zdalnie sterowanych sond. Nie tylko po to, aby podziwiać jego monumentalne rozmiary, ale z wielu innych powodów.

Jednym z nich jest chęć opisania w skali mikro upwellingu i towarzyszącej mu ekspansji życia. Biolodzy penetrują też zakamarki kanionu w poszukiwaniu nieznanych im gatunków morskich organizmów. Liczą na niespodzianki, bo wiadomo, że podwodny wąwóz jest pełny życia. Można tu również badać obyczaje wielu znanych już zwierząt bez konieczności dalekiego wypływania w morze. Po godzinie rejsu ma się pod sobą dwukilometrową otchłań, a w niej niemal wszystko, co oferuje północny Pacyfik - z licznymi gatunkami ssaków i wielkich drapieżnych ryb.

Kanion jest intensywnie badany przez geologów. Ci odkryli już, że jest to dawne ujście wielkiej rzeki, która wiele milionów fet temu płynęła przez Kalifornię. Do morza wpadała bardziej na południu, ale od momentu, kiedy zniknęła, jej dawne ujście przewędrowało ponad 150 km na północ wzdłuż uskoku San Andreas, który odpowiada za częste trzęsienia ziemi w tym regionie. Geolodzy szukają więc w kanionie śladów pozostawionych przez poprzednie silne wstrząsy i jakichś wsKSzowfk có do możliwości ich wystąpienia w przyszłości.

Naukowcy mierzą też tempo niszczenia &cian wąwozu, z obawą obserwując potężne osuwiska, które drgania sejsmiczne mogą uaktywnić, doprowadzając do powstania niszczycielskiej fali tąunami, która mogłaby runąć na zatokę. Wreszcie poddają analizom chemicznym sedymenty na dnie kanionu, znajdując w nich liczne zanieczyszczenia pochodzenia przemysłowego i rolniczego, które dostały się tu z lądu. Trucizny przemieszczają się teraz powoli w dół, a kres ich wędrówki nastąpi, gdy dotrą do basenu oceanicznego, czyli rozległego obniżenia w skorupie ziemskiej znajdującego się 4-5 km poniżej poziomu morza.

Takie baseny zajmują cztery piąte dna oceanów. Ich brzeg od strony lądu jest dość stromy - określa się go stokiem lub skłonem kontynentalnym. Ku górze przechodzi on wyraźnym załomem w płaski szelf, czyli najniżej położony część kontynentu zalaną przez płytkie morze (do 200 m głębokości). Skłony i szelfy kontynentalne są często porozcinane podmorskimi dolinami, takimi jak kanion Monterey, rzadko jednak osiągają tak duże jak on rozmiary.

Ruch na dnie morza

Jak widać, istnieją dziesiątki powodów, aby w takim właśnie miejscu umieścić stałe obserwatorium oceaniczne. Wówczas przynajmniej część badań można by prowadzić non stop. W tym celu trzeba rozstawić na dnie morza zestaw instrumentów zbierających pożądane informacje, a następnie połączyć je


z lądem kablami, którymi w j»iną stronę płynęłyby wyniki pomiarów i obserwirji, a w drugą - prąd i in-' strukcje dla aparatu*?.

Oceanografowie od dawna marzą o zbudowaniu przynajrpniej kilkudziesięciu takich obserwatoriów, rozmieszczonych w tycłrpffiktach globu, gdzie szansa na zebranie interesujących danych jest największa.

t, często dzięki uporowi ze z instytutu MBARI e właśnie obserwato nionie Monterey. Wygląda na to, że im się udało. Instalowanie aparatury powoli dobiega końca. Całość ma zacząć działać jeszcze w tym roku, a nawet gdyby zanotowano lekki poślizg, i tak będzie to pierwsza taka instalacja na Ziemi. Nazwano ją Monterey Ac-celerated Research System, w skrócie MARS.



Głównym elementem podwodnego MARS-a jest usytuowana na głębokości 900 m stacja węzłowa, do której można podpiąć do ośmiu instrumentów badawczych lub obserwacyjnych. Z lądem węzeł zostanie połączony na stałe kablem długości 52 km. Przewód jest już wkopany na metr w dno oceanu, Dotychczas nawet jeśli umieszczano na dłużej aparaturę na dnie oceanu, pracowała ona na bateriach, zapisując dane w swojej pamięci. Badacze nie wiedzieli więc, co się zapisało i czy w ogóle sprzęt pracuje. Łatwiej było zorganizować transmisję z Czerwonej Planety niż z morskiej otchłani. Kabel pozwoli na wykorzystanie specjalnie zaprojektowanego sprzętu badawcze-go, który może robić wiele rzeczy naraz, zjada jednak dużo prądirr

Takim pionierskim urządzeniem jest kamera tak czuła, że potrafi dostrzec skąpe światełko emitowane

przez zwierzęta głębinowe. Dzięki niej będzie można obserwować życie w mroku. Po dnie zatoki Monterey będzie też wędrował niewielki łazik na uwięzi, mierzący aktywność życiową jej mieszkańców, przejawiającą się konsumpcją węgla i tlenu. Inne techniczne cacko to unosząca się na głębokości 160 m platforma połączona pionową liną długości 750 m z obserwatorium na dnie. Po linie będzie jeździć, niczym winda, kapsuła z czujnikami mierzącymi właściwości wody, m.in. temperaturę, zawartość tlenu, przezroczystość, ilość planktonu.

Badacze spodziewają się, że dzięki temu ostatniemu urządzeniu dowiedzą się pewnego dnia, dlaczego z zatoki wyprowadziły się ławice ryb, doprowadzając do bankructwa sardynkowych biznesmenów z Cannery Row. Rozmaitych stacjonarnych i ruchomych „zabawek” będzie tu więcej. MARS odegra rolę poligonu do testowania sprzętu, w który zostaną wyposażone kolejne, znacznie rozleglejsze obserwatoria podwodne. Przy nich instalacja w zatoce Monterey będzie maleństwem.

Bliżej do Marsa niż na dno

Sporą część dna Pacyfiku blisko swoich wybrzeży chcą okablować Amerykanie i Kanadyjczycy. W Stanach wiele lat temu powstał projekt Ocean Observatories Ini-tiative (OOI), którego budżet wynosi dziś 330 min dolarów. W Kanadzie projekt finansuje kwotą 80 min do

larów rządowa agencja do spraw badań i innowacji. Za te pieniądze ma powstać sieć obserwatoriów zlokalizowanych w oceanie na wysokości dwóch amerykańskich stanów: Oregon i Waszyngton, oraz kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Aparatura i kable zostaną rozmieszczone na obszarze około 200 tys. km (dwie trzecie terytorium Polski). Nie tylko w celach badawczych, ale także po to, by szukać surowców mineralnych.

Pierwszy będzie gotowy komponent kanadyjski. Na dnie położono już światłowód długości 800 km. Do niego zostanie podczepionych aż pięć stacji węzłowych. Obserwatorium dano nazwę NEPTUNE. Kanadyjczycy chcą być gotowi za rok. Wygląda więc na to, że NEPTUNE szybko zdetronizuje MARS-a.

Tymczasem Amerykanie, choć plany mają ambitne, wciąż nie mogą wystartować ze swoim gigantycznym projektem. Ich obserwatorium będzie znacznie rozleglejsze od kanadyjskiego. Będzie, jeśli znajdą się pieniądze. Dopiero kilka miesięcy temu badacze z University of Washington w Seattle, którzy koordynują to przedsięwzięcie, pracując nad nim od 10 lat, otrzymali wstępne zapewnienie, że w 2010 roku będzie można ruszyć z budową. Jednak ostateczna decyzja zapadnie wiosną przyszłego roku. W optymistycznym wariancie całość, składająca się z kilkuset przyrządów podłączonych do czterech światłowodów długości kilkuset kilometrów każdy, powinna być gotowa w ciągu pięciu lat, czyli około roku 2015. Naukowcy z Seattle żartują, że dopiero wtedy przestaną mieć kompleksy wobec badaczy Marsa, którzy od dawna korzystają ze zdalnie sterowanej aparatury i transmisji w czasie rzeczywistym. Na razie Amerykanom musi wystarczyć zatoka Monterey. <

> ANDRZEJ HOŁDYS jest redaktorem .Wiedzy i Życia".

Oceaniczne obserwatorium MARS ulokowano na głębokości 900 m na skraju gigantycznego podwodnego kanionu zatoki Monterey. Z lądem jest połączone światłowodem długości 52 km, którym w jedną stronę płyną dane z pomiarów, a w drugą - instrukcje dla przyrządów badawczych i pojazdów głębinowych.


.os WIEDZA I ŻYCIE.......

55



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rezydencją komunisty Po wojnie zamek upodobał sobie Józef Cyrankiewicz. Bardzo często przyjeżdżał tu
Obraz6 (61) 96 Emiłe M. Cioran tak by jego skoki wypełniły pustkę, którą upodobały sobie myśli. Jeś
55389 WiZ5 (2) KLUB KSIĄŻKI KSIĘGARNI KRAJOWEJ ROSJI SCHYŁEK, ALE NIE ZMIERZCH Mieczysław J. Kiinst
60839 str 038 039 (3) 21. KTO JEST AUTOREM? Wielu poetów upodobało sobie poezję ludową, a wielu komp
19807 WiZ5 Wyniki badań prowadzonych w ostatnim dziesięcioleciu pozwoliły na nieco solidniejszą wer
22880 WiŻ5 E ANDRZEJ KAJETAN WRÓBLEWSKIuczeni w anegdocie«felieton i i Czyściec, niebo i piekło Wil
72743 WiZ5 kto pomiędzy 22 kwietnia a 26 czerwca 2008 wykupi roczną lub półroczną prenumeratę 
74195 WiŻ5 I I £ W1658 roku siły natchnionego wodza wyczerpały się. Donoszono, że jest „niezdrów na
WiZ5 i I t 1 I metrów pod powierzchnią), gdyż tylko one bywają obfitym źródłem fal mogących

więcej podobnych podstron