22880 WiŻ5

22880 WiŻ5




E ANDRZEJ KAJETAN WRÓBLEWSKI


uczeni w anegdocie«


felieton


i

i


Czyściec, niebo i piekło



William Thomson (późniejszy lord Kelvin) zaczynał każdy poranny wykład od odczytania krótkiej modlitwy według kanonu Kościoła anglikańskiego. Potem, po sprawdzeniu przez asystenta listy obecności, następowała najbardziej nielubiana przez słuchaczy część codziennego rytuału. Na katedrze stało drewniane pudełko z trzema przegródkami, którym studenci nadali nazwy „Czyściec”, „Niebo” i „Piekło”. Lewa przegródka (Czyściec) zawierała karteczki z nazwiskami studentów. Wykładowca losował studenta i kilkanaście minut go egzaminował. Jeśli odpowiedzi byty poprawne, karteczka wędrowała do środkowej przegródki (Niebo), jeśli nie - do prawej (Piekło). Ci, którym szczęście nie dopisało, musieli być przygotowani na kolejne odpytywanie, dopóki nie zadowolili Thomsona tak, że przełożył karteczkę z ich nazwiskiem do przegródki środkowej.

Thomson należał do nielicznych uczonych, którzy potrafili dokonywać ważnych odkryć podczas wykładów. Zdarzało się często, że nagle przychodził mu do głowy jakiś interesujący pomysł. Zapominał wtedy, gdzie jest, i nie zważając na słuchaczy, zaczynał głośno rozważać nową ideę, wykonując rachunki na tablicy. Tracił też poczucie czasu i niekiedy dwugodzinny wykład kończył dopiero po czterech godzinach, soca

Amerykański matematyk Gian-Carlo Rota wspominał swoje lata studenckie w Princeton. Jego zdaniem profesor Alon-so Church wyglądał jak skrzyżowanie pandy i wielkiej sowy. Wykłady z logiki matematycznej zaczynał nieodmiennie od niezwykle starannego wyczyszczenia tablicy, z użyciem mydła i szczotki, aby nie pozostała na niej nawet najmniejsza plamka. Czasem studenci chcieli wyręczyć profesora i czyścili wcześniej tablicę, ale to niczego nie zmieniało. Church musiał zrobić to sam. Tablica wysychała przez około dziesięć minut i wtedy panowała absolutna cisza. Wcale nie chodziło o to, że profesor układał w myśli plan wykładu, ponieważ dokładnie powtarzał swój skrypt dostępny dla wszystkich w bibliotece wydziałowej.

Church wyrażał się zawsze okrągłymi i kompletnymi zdaniami. Nigdy nie powiedziałby po prostu: pada deszcz, gdyż takie oderwane zdanie uważał za pozbawione sensu. Zamiast tego mówił: Muszę opóźnić swoje wyjście na ulicę, ponieważ pada deszcz, co mogę sprawdzić, wyglądając przez okno.

£003

Ernst Eduard Kummer był w XIX wieku jednym z czołowych specjalistów w dziedzinie algebry. Miał osobliwą słabość: podczas wykładów nie potrafił wykonać najprostszego rachunku arytmetycznego i prosił studentów o pomoc.

- Siedem razy dziewięć to jest... to jest...

- Sześćdziesiąt jeden - podpowiadał usłużnie ktoś z sali. Kummer pisał na tablicy 61, ale inny student przerywał: - Panie profesorze, to powinno być sześćdziesiąt dziewięć.

- Panowie! - protestował Kummer. - Dwie odpowiedzi nie mogą być naraz prawdziwe, którąś wybierzcie!

Podobne trudności z tabliczką mnożenia miał Kelvin; zawsze zwracał się do asystenta: Panie McFarlane, proszę obliczyć, ile jest...

soca

William Feller, jeden z twórców współczesnego rachunku prawdopodobieństwa, pisał na tablicy ogromnymi literami, ale bardzo niewiele. Często podczas całego wykładu pojawiał się na tablicy tylko jeden wzór; podawane ustnie dowody były szkicowe, właściwie było to „machanie rękami”, jak mówili studenci. Jeśli zdarzyło się, że ktoś przerywał wykład, wskazując na jakiś błąd lub niekonsekwencję, Feller niezwykle się podniecał, twarz mu czerwieniała i podnosił głos, a czasem nawet nakazywał śmiałkowi opuszczenie sali wykładowej. Zawsze jednak umiał przekazać słuchaczom główną ideę. Mark Kac charakteryzował wykłady Fellera jako dowody przez zastraszenie.

sooa

Znany fizyk brytyjski John Joseph Thomson we wspomnieniach opisał niezwykły sposób prowadzenia wykładów przez sławnego matematyka Arthura Cayleya. Nie używał on tablicy, lecz siedząc przy stole, wykładał i pisał gęsim piórem na arkuszach papieru. Studenci siedzieli wokół. Thomson wspomina, że jemu zwykle przypadało miejsce z drugiej strony stołu, więc musiał notować, widząc pismo Cayleya do góry nogami, soca

Szczególne miejsce w tradycji uniwersyteckiej zajmują wykłady. Często jeszcze po latach studenci wspominają niezwykłe doświadczenia ze spotkań z wybitnymi uczonymi.


Najoryginalniejszy chyba sposób prowadzenia wykładów miał wybitny matematyk węgierski Frigyes Riesz. Wkraczał na salę w towarzystwie docenta i asystenta. Wykład wyglądał tak: docent odczytywał odpowiednie fragmenty ze sławnego podręcznika Riesza, asystent zapisywał odpowiednie wzory na tablicy, natomiast sam profesor stał nieco z boku z założonymi do tyłu rękami i z powagą potakiwał skinieniami głowy. >3 AKW


WRZESIEŃ 2008 WIEDZA I ŻYCIE”

65


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
89725 WiZ3 (2) ►3ANDRZEJ KAJETAN WRÓBLEWSKIuczeni w anegdocie« Hermann Helmholtz był jednym z
POSTĘPY FIZYKITOM 59 ZESZYT 3 ROK 2008 RADA REDAKCYJNA Andrzej Kajetan Wróblewski (przewodniczący).
I . i■ • 55 ZESZYT 5 ROK 2004 RADA REDAKCYJNA Andrzej Kajetan Wróblewski (przewodniczący) Mieczysław
21944 WiZ5 056 Uchatki kalifornijskie > upodobały sobie zatokę Monterey. Meduza Atolla wyvi
55389 WiZ5 (2) KLUB KSIĄŻKI KSIĘGARNI KRAJOWEJ ROSJI SCHYŁEK, ALE NIE ZMIERZCH Mieczysław J. Kiinst
19807 WiZ5 Wyniki badań prowadzonych w ostatnim dziesięcioleciu pozwoliły na nieco solidniejszą wer
72743 WiZ5 kto pomiędzy 22 kwietnia a 26 czerwca 2008 wykupi roczną lub półroczną prenumeratę 
74195 WiŻ5 I I £ W1658 roku siły natchnionego wodza wyczerpały się. Donoszono, że jest „niezdrów na
WiZ5 i I t 1 I metrów pod powierzchnią), gdyż tylko one bywają obfitym źródłem fal mogących

więcej podobnych podstron