22843 IMGF94 (2)

22843 IMGF94 (2)



istnieje wola putnia. Inni zarzucali, ie notowanie czystego funkcjonowania my iii rozbtć się musi o fakt, ie pisarz, operując słowami, ulega także związkom, jAkie tworzą się między słowami, a nic tylko między myślami, nic może więc d awać czystej my iii. Inni dowodzili, że wykluczenie kontroli rozumu nic jest możliwe nawet przy największej szybkości pisania.

A jednak jo, mimo iż wobec poezji stawiam postulaty ładu i ścisłej budowy, będę bronił naHT>ali»mn- Bronię. Wola pisania zmienia niewątpliwie wygląd i bieg naszych myśli, lecz może chodzić o to, aby w tych właśnie warunkach, w warunkach śledzącego i wypowiadającego się podmiotu podawać myśli w jak najbardziej automatycznej postaci. Niewątpliwie w czasie mówienia i pisania łączą się ze sobą myśli nie tylko według ich własnej natury, lecz jeszcze według natury* słów, którymi są wyrażone, jednak może chodzić o to, aby te myśli wysłowione podać w jak najbardziej automatycznej postaci. Niewątpliwie zupełne wykluczenie kontroli rozumu nie jest możliwe, jednak może chodzić o wykluczenie go jak najdalej idące. Z tych trzech ujęć wynika, że hąsht nadrcalizmu można przyjąć jako dążenie do maksimum ich rcaliza* cji, do osiągalnego maksimum. By nie powiedzieć, żc nie ma żadnej idei, którą można by wykonać bez reszty, powiem, że jest takich idei niewiele i że na pewno nie należą do najciekawszych. Bronię dalej. Spośród wpływów, które zanieczyszczają wygląd i bieg myśli, nie dająca się w całości usunąć kontrola rozumu jest tym wpływem, który może mimo wszystko działać w kierunku nadrealistycznym. Kontrola rozumu może odbywać się w myśl naczelnej intencji, może zmierzać do jak najszybszego eliminowania zanieczyszczeń. Bronię dalej. Gdyby część rozumu, zawarta w obrazie, była większa, niżby tego pragnął nadrealizm, co i tak z samych intencyj piszącego wyniknie, że będzie ona mniejsza i inna niż w jakimkolwiek innym tworze pisarskim. Jeszcze ciągle bronię. Docieranie do automatyzmu psychicznego jest umiejętnością, dla której otwarte są możliwości postępu. Przez rozkładanie pisania na krótsze etapy lub przeciwnie, przez długotrwałe seansy pisarskie, przez takie czy owakie ułożenie takich czy owakich warunków pisania, przez znalezienie nowych sposobów notowania, przez ćwiczenie, można by dojść do wprawy, która ciągane maksima będzie przekraczała. Czyniłoby więc coraz

dalsze postępy zbliżanie się do automatycznej rzeczywistości psychicznej, wolne od jakiegokolwiek z góry przyjętego planu, wolne od wpływu wszelkiej woli kierowniczej, notujące życie psychiczne w sposób nie uprawiany dotąd w ładnej innej dziedzinie ludzkiej twórczości.

Jeśli dotąd nie stało się jasnym, że broniłem we własnej obronie, to stanie się to teraz. Broniłem nad realizmu, by uwidocznić, że nie może on prowadzić do dzieła sztuki, do poezji. Bo jakżeż? Skoro wolę pisarza ogranicza się jedynie do woli pisania, skoro nie przyjmuje się z góry żadnego planu, skoro z myśleń nie wybiera się jednych a nie odrzuca innych, skoro pisanie zmienia się w spisywanie, praca taka nie może prowadzić do dzieła sztuki, bo dziełem sztuki nie może być spis.

Proszę nie sądzić, że wniosek ten zaskoczy lub urazi Bretona. Wcale nic dlatego, że jest prawdziwy, lecz dlatego, że jest potrzebny. Jest potrzebny nadrealizmowi. Jest mu potrzebny, bo dopowiada jego niedopowiedzenia, jest mu potrzebny dla jego własnej charakterystyki. Już z cytowanego powyżej określenia nadreałizmu, jako dyktatu myśli, odbywającego się poza wszelkimi troskami estetycznymi, można wyrobić sobie pojęcie o obojętności tego kierunku wobec wymogów sztuki. Obojętność ta przejawia się we wszystkich wypowiedziach nadrealistów, w każdej ich sympatii i niechęci, w każdej pochwale i kpinie.

Lecz uwaga! Z tego, żc nadrcalizm nie może dać dzida sztuki, nie wynika, że nie ma racji bytu. Nie daje sztuki, za to daje co innego. Wzbogacając literaturę nowym przedmiotem zainteresowań, wprowadzając nowy sposób oglądania i spisywania życia psychicznego, zapoczątkowuje nowy gatunek literacki, nie dający się zestawić z żadnym dotychczasowym. W żadnej z dziedzin twórczości nie sięgał dotąd człowiek do własnej duszy, by dać lak wiemy, tak ciągły, tak równoległy obraz jej życia, obraz, konterfekt, fUm!

Wielki dylemat

W świetle tych rozróżnień zarysomye się wielki fałsz dotychczasowej poezji, a zarazem wielki dylemat przyszłej.

79


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
75445 Obraz52 gzystencji ludzkiej: istnieje wola sensu, istnieje sens w cierpieniu i istnieje wolnoś
72150 P5090101 ■Ł—^ jest w Chamie n id iach recenzentów ka, ulegali - choj idi”, inni zarzucał&
DSCN0593 Istnieją pewno miejsca w tropikach, gd/.ie gleby świetnie nadają się na uprawy: -  &nb
Obrazq9 414 WSPOMAGANIE MOTYWACJI PO U(ZEMIA Sit rywalizując z innymi, po drugie istnieje szansa, że
page0151 151 Jedni mu odmówili wprost, inni uważali to za rzecz nadto błahą. Nie zrażał się tern, le
SKMBT?500712270947061 CZĘSC III • WYTWARZANIE się tylko do sytuacji związanych z „granicami” ludzki
Analiza istniejącego stanu zainwestowania •    rodzaj i typ zabudowy oraz rodzaje i f
ARodzaje informacji To, co inni wiedzą o nas To, czego inni nie wiedzą o nas To, co my wiemy o sobie
18785 Obraz8 (56) 100 Emile M. Cioran wyszło, do pierwotnych form, kiedy wola, duch i kultura nie m

więcej podobnych podstron