19
19
ru w zbrojbach tych do brzegów tarczy nie doprowadzają, lecz stawiają go w polu jako budowle luźną — bo gdzieżby sie podział sławny „znak a figura”!
Okolskiemu, duchownemu wystarczało snadź to, że Orichovius re-wokował i że klątwę kościelną zeń zdjęto, wiec i jego heraldyczny uznaje autorytet i w myśl „ortylu wielkiego” również tylko „znak a figurę” (godła) za jedynie dopuszczalne tematy herbowe uważając, za uszy ciągnie nieszczęśliwe figury heraldyczne, byle je w godła no tarczy pozamieniać. Bla-sonuje przytem najczęściej tak, aby zatarło sie wspomnienie czy domniemanie o istnieniu figury heraldycznej w danym herbie, a zaakcentowany został „znak”; niekiedy zdarza sie jednak blason prawidłowy i wtedy można z niego wywnioskować istotny wygląd herbu—-nawet wbrew rysunkowi; czasem znów blasonuje tak zawile, z nawrotami od tarczy do hełmu, to znów od cymeru do pola, że zoryentować sie w tern nie sposób. Tosamo spotykamy i w Paprockim, który zresztą w trudnych razach, albo pomaga sobie prostem „takim sposobem” (jak wskazuje rysunek), albo nie blasonując, poleca „przypatrzyć sie własności herbu” lub „obaczyć własność herbu” na rysunku, albo wreszcie daje tylko rysunek bez żadnego opisu i uwagi. Są to wszystko rezultaty małej u nas naogół znajomości heraldyki i niewyrobienia odpowiedniej ścisłej, jasnej terminologii. Powtarza sie to ' u późniejszych heraldyków, zwłaszcza w Niesieckim. Takie blasonowania sposoby wykpił Lelewel—ze złośliwym nieco humorem—trafnie.
W „Orbisie” mamy z górą 20 wypadków takich niedociągnięć resp. usiłowań przekształ" cenią figur heraldycznych w godła natarczo-we; ilustrują to figury: 17 (Kotficz) i 27, 28,29,
30 — tarcze (?) Dryi, Doliwy, Fogielwedera a zwłaszcza Tracha.
Heraldycznym niedomogom naszym i tu jeszcze nie koniec; nie do dziwolągów wprawdzie, ale do błędów heraldycznych zaliczyć bowiem trzeba także brak—w grafice herbów naszych—tych szczególnych, znamiennych cech, charakteryzujących wszystkie dobre heraldyczne rysunki. W „Gnieździe Cnoty”, w „Herbach Rycerztwa Polskiego”