strona i
&jL nrotokotu przesłuchania świadka Jana Kulczyka z dnia 4 llpca ?ou r,
Obywatelstwo
Zatrudniony(a)
na stanowisku
(kiedy I przez jaki sąd ora, na jaką karą tkinńyj
Karalność za fałszywe zeznania lub oskarżenie wg ustnego oświadczenia nie był karany
Stosunek do stron Obcy
Świadka pouczono o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy (zgodnie z art. 233 § 1 k.k.). Świadek treść pouczeń zrozumiał, po czym zeznał, co następuje: Zostałem poinformowany przez przesłuchującego, Iż śledztwo sygn. Akt V Ds. 74/04 prowadzone jest przez Prokuraturę Okręgową Warszawa Praga w Warszawie w kierunku przestępstwa nieuprawnionego nagrywania rozmów.
Do protokołu dołączono pełnomocnictwo dla adwokata Łukasza Rędziniaka.
W restauracji Sowa i Przyjaciele nie bywam. Byłem tam, o ile dobrze pamiętam, raz na dużej imprezie, na której było mnóstwo osób. W okresie od lipca 2013r. do czerwca 2014r. nie przypominam sobie żebym był w tej restauracji. W restauracji Amber Room w ogóle nie bywam. Korzystam jedynie czasami z prywatnego gabinetu p. Aldony Wejchert, do którego, zgodnie z oświadczeniem Aldony Wejchert, nikt nie ma dostępu.
W Pałacyku Sobańskich jest siedziba Polskiej Rady Biznesu, której jestem byłym Prezesem. Mieści się tam również Klub Polskiej Rady Biznesu. W którymś momencie dowiedziałem się, że została tam otwarta również restauracja dostępna dla wszystkich.
W Pałacyku Sobańskich jestem tylko na oficjalnych spotkaniach, dużych, związanych z Polską Radą Biznesu. Jeżeli mam potrzebę jakiegoś spotkania, to korzystam tylko z gabinetu p. Aldony Wejchert. Według mojej wiedzy ten gabinet jest zabezpieczony przed dostępem osób trzecich. Jestem bardzo przeczulony na punkcie bezpieczeństwa prowadzonych rozmów. Obsługuje nas wówczas tylko menadżer restauracji Amber Room Marek, ewentualnie jego zastępca p. Patryk. Przed spotkaniem, moja asystentka dzwoniła do Pałacyku Sobańskich i uprzedzała, że zamierzam przyjść. Nie przypominam sobie, żeby do gabinetu podczas mojego spotkania wchodził sommelier. Te spotkania traktowałem, jako spotkanie w Polskiej Radzie Biznesu, nie chodziłem do restauracji. Moje spotkania dotyczyły spraw oficjalnych. Wolałbym nie podawać nazwisk swoich rozmówców, ponieważ mogą sobie tego nie życzyć. Są to bardzo różne osoby z kręgu biznesu, polityki. Pana Marka Falenty nie znam osobiście. Krzysztofa Rybki również nie znam.