„Gdy kogoś spotkały rusałki, to go tak długo łaskotały, aż załaskotały na śmierć. Niebezpieczeństwo to groziło zwłaszcza ludziom, którzy w południe zasypiali na polu“ (AKE UMCS, 319).
„Południce nie dusiły śpiących na polu mężczyzn, a tylko zaciągały ich w gęstwiny leśne i tam pozostawiały" (AKE UMCS, 1046).
Wyraziciele poglądu o szkodliwym stosunku południc i pokrewnych im istot demonicznych do ludzi zakładali równocześnie konieczność odwoływania się do określonych praktyk i działań ochronnych (najczęściej o charakterze magicznym). Działania te były jednak znacznie uboższe, niż ma to miejsce w przypadku innych grup demonów przyrodniczych. Najczęściej stosowano przeżegnanie się (rejony Gorlic i Puław), odmawianie modlitw (rejony Gorlic i Puław) czy kropienie wodą święconą (rejon Gorlic) lub ucieczka do domu (rejony Białej Podlaskiej, Bychawy, Gorlic i Włodawy). Natomiast dla uniknięcia spotkania z demonem polnym należało południową porą z daleka omijać pola uprawne (zwłaszcza obsiane zbożem).
Zaledwie tylko 15% informatorów stwierdziło, iż zna przypadki spotkania się mieszkańców danych miejscowości z demonami polnymi. W zdecydowanej jednak większości powoływano się na fakty, jakie miały mieć miejsce przed II, a nawet i I wojną światową. Przypadki te miały różny charakter, np.:
„Opowiadała mi matka, że widziała południcę. Budziła ona śpiącego w południe na polu mężczyznę. Kiedy nie mogła go dobudzić, to zaczęła ciągnąć go do pobliskiego lasu, wołając przy tym: «Pójdź tu, pójdź tu»“ (AKE UMCS, 1046).
„Opowiadano, że zmarła już mieszkanka wsi widziała raz w południe, jak dwa chłopaczki pstrokato ubrane tańczyły w zbożu. Przypatrzyła im się jedynie i poszła dalej" (AKE UMCS, 1052).
„Pewnego razu jedna kobieta wracała w południe z pola do wsi. Nagle zobaczyła pasące się w zbożu konie. Kiedy podeszła, aby je odgonić, to one zniknęły" (AKE UMCS, 1065).
„Słyszałam od jednej kobiety, że szła ona raz miedzą w południe i zobaczyła siedzącą kobietę. Jak się do niej odezwała, to ta znikła" (AKE UMCS, 1113).
„Opowiadał stryjek, że gdy raz pasł krowy i grał sobie na fujarce, to wtedy wyskoczył ktoś z żyta i zaczął tańczyć. Wyglądał jakby mały chłopczyk, ale to był dorosły mężczyzna. Kiedy stryj przestał grać, to ten ktoś zniknął" (AKE UMCS, 1127).
„Sam widziałem taką czarownicę. Wracałem w południe z pola na obiad do domu. Nagle usłyszałem płacz, następnie śmiech i znowu płacz. Zaintrygowany zacząłem szukać i wówczas zobaczyłem siedzącą na miedzy kobietę. Na mój widok zerwała się i zniknęła w zbożu" (AKE UMCS, 1476).
103