w pole się udając. Myślił i mówił św. Wojciech: „Podobno się tym ubiorem naszym brzydzą; a bo by odmienić nam te mniskie szaty, a wziąć kleryckie, zapuścim już brody, a tymczasem idźmy do Litwy, potym się już z lepszym szczęściem wrócim, abo tu gdzie wyrabiajmy Chleba u jakiego wieśniaka. Wżdyć abo co ich zbawieniu pomożem, abo wżdy koronę mę-cżeńską najdziem".
1 puszczając się ku Litwie, w polu mszą świętą odsłużyw-szy, a trochę się chlebem posiliwszy, w drogę swoją szli. A gdy zas nocny na odpocznienie przychodził, położyli się w polu spali, Panu Bogu drogę i zdrowie swoje polecając. A gdy 'ajutrz służbę świętą rano w polu czynili, Prusacy z podusz- i 7<ł nawyższego ich kapłana, którego zwali, żalo-
wali, iż św. Wojciecha zdrowo puścili, i goniąc z gniewem, naleźli je, niedaleko miasta Romowe nazwanego, na onejże służbie Bożej. Tam wnet porwawszy św. Wojciecha, siedm włóczeń w nim utopili i rozsiekawszy, na drzewie zawiesili roku Pańskiego 997 [45], Tak ten wielki święty oddał ofiarę swoję Bogu swemu, a męczeńskiej korony, której długo w rozlaniu krwie swej dla Chrystusa Boga swego pragnął, uczestnikiem się stał. Dwa jego towarzysze pojmani są od onych okrut-ników, a ciało trzy dni tak leżąc rozsiekane, straż od jednego orła miało, aż się jeden zmiłował i .ono pogrzebł. Gdy się tego dowiedział Bolesław książę polskie, barzo wielką żałością zję-ty, posłał zacne posły do Prus, o ciało ich św. Wojciecha żądając. A oni widząc, iż się tak pilnie o nim król pyta i stara,
4 — Żywoty świętych
49