się na dwie różnopłciowe „połówki". Tak więc wariant drugi (li, 7, 21—23) jest zapewne wcześniejszy od wariantu pierwszego (I, 26—27); stanowi on etap przejściowy od podfazy Praczłowieka — androgyna do pod-fazy „pierwszej pary”. Co ciekawsze — niektóre teksty literatury rabinistycznej (Bereszit rabba I, 1) sugerują pierwotną androgynię Adama.
W ten sposób omówiliśmy pierwszy ważny problem antropogenezy religijnej: kogo się stwarza (jednego androgyna — Praczłowieka czy też parę praludzką); dotknęliśmy także dwu innych kwestii, a mianowicie sposobu kreacji (jak się stwarza?) oraz tworzywa (substancji), z którego się stwarza praludzi. Bogowie bądź płodzą, bądź stwarzają człowieka lub ludzi; stwarzają zaś także różnorako: stopniowo (stadialnie) lub bezpośrednio. Uderzającym przy tym aspektem aktów kreacji człowieka jest ich manuałizm; łatwo bowiem zauważymy, że zarówno bogowie politeizmu, jak i monoteistyczny Jahwe dokonują stwarzania (własno)ręcz-nie; tak np. Jahwe „lepi” Adama z gliny i mułu, podobnie jak bogini Salampandai u borneańskich Da jaków czy bóg Kirharingan u Dusunów na Borneo, a germańscy bogowie (Odyn, Hónir i Lodur, czasem zaś Odyn, Viki i Ve) „wyciosują” pierwszą parę (Askr i Embla) z gałęzi lub pnia jesionu. Taki sposób kreacji człowieka: z określonego tworzywa oraz w określony, ręczny sposób — a nie ex nihilo i nie poprzez samo fiat — znowu koresponduje nam ze sposobami i tworzywem Kreacji kosmicznej. Również bowiem i w problematyce kosmogenezy dostrzegamy, że bogowie tworzą świat z uprzednio bezkształtnej substancji oraz że obróbka owego pratworzywa dokonuje się poprzez mniej lub bardziej nużące zabiegi manualne.
Jeśli chodzi o następny ważki aspekt antropogenezy religijnej — o tworzywo, materiał, z którego bogowie tworzą pierwszych ludzi, to znów łatwo dostrzec, że zwykle używają oni powszechnie występujących i łatwo dostępnych materiałów. Tworzywem takim jest przede wszystkim substancja telluryczna: glina, muł, kamienie itp.1' oraz substancja biologiczna: ciało, kości, krew. drzewa, rośliny itp. Tak więc zaratusztriańscy prarodzice Maszja i Maszjani powstali z ciała Praczłowieka Gayomarta a według Ęnuma elisz Marduk stworzył ludzi z krwi zabitego przezeń demona Kingu; nie mówimy już o wspomnianych wyżej takich tworzywach prarodziców, jak ciała Ymira, Pu ruszy itp. Oprócz ziemi i ciała trzecim typem tworzywa jest świat botaniczny: z drzewa powstają germańscy prarodzice, podobnie jak praprzodkowie niższych warstw Polinezyjczyków wywodzą się z kawałków pnączy; wreszcie u Mayów bóg Hunahpu wytwarza ludzi z kukurydzy.
Problem rodzaju tworzywa antropogenetycznego doprowadza nas wreszcie do ostatniego ważnego aspektu kwestii pochodzenia człowieka w religii: do wartościowania tego aktu. Przyzwyczajeni do chrystianocen-trycznego spojrzenia na to zagadnienie, każącego nam widzieć w człowieku „obraz i podobieństwo boże", a więc traktować akt kreacji człowieka jako szczytowe osiągnięcie pozytywnie ocenianejłl Kreacji kosmicznej, łatwo możemy przeoczyć kilka ciekawych momentów, jak np. że w wielu mitach antropogenetycznych człowiek został stworzony z tak odrażającej substancji.
w u Ibanów, czyli morskich Dajoków na północno-zachodnim Borneo, pierwsi rodzice zwą się Tanan Kumpok („ziemia ukształtowano”). Por. teł biblijne „z prochu powstałeś l w proch mią obrócisz" itp. Wątek powstania ludzi z kamieni spotykamy np. w greckim micie o Deukalionie i Pyrsrze.
10 Według średnlopersklego utworu Btmdołtiacn SM. 1*. st Pamiętamy. Jak Jahwe podkreślał po kaśdym stwarzaniu; „i widział Bóg, że to było dobre".
257
17 —Treść wierzeń...