26 Wstęp do historii filozofii
i radością zawiesiły, jako wota, to, co im w życiu pomogło, to, co zdołały wydobyć z głębi przyrody i ducha. To dziedziczenie jest zarazem przyjmowaniem i obejmowaniem spadku. To dziedzictwo jest duszą każdego następnego pokolenia, jego duchową substancją, będąc czymś, co weszło w nawyk, stanowiąc jego zasady, przesądy i bogactwo. Zarazem jednak ta przyjęta spuścizna zdegradowana zostaje do roli pewnego będącego pod ręką tworzywa, które jest przeobrażane przez ducha. W ten sposób to, co przyjęte, zostaje zmienione, a w wyniku przetworzenia tworzywo nabiera większej wartości, zachowując się zarazem.
Jest to również postawa i działalność właściwa naszej i w ogóle każdej epoce. Chodzi tu o to, aby pojąć istniejącą naukę i wykształcić siebie do jej poziomu (sich ihr anzubil-deń) i właśnie w trakcie tego dalej ją ukształtować i wznieść o szczebel wyżej. Przyswajając ją sobie czynimy z niej coś własnego — wbrew temu, czym była ona przedtem.
Z tej natury wytwarzania, polegającej na tym, że ma ono za poprzedzającą przesłankę istniejący świat duchowy, który w trakcie przyswajania przekształca, wynika bowiem, że nasza filozofia z istoty rzeczy mogła zaistnieć tylko w związku z filozofią poprzednią, z której w sposób konieczny się wyłoniła. I przebieg historii nie przedstawia nam stawania się jakichś obcych rzeczy, lecz stawanie się nas samych, stawanie się naszej wiedzy.
Z naturą wskazanego tu stosunku związane są wyobrażenia i pytania, jakie mogą się nasuwać w odniesieniu do sensu (Bestimmung) historii filozofii. Zrozumienie tego stosunku wyjaśnia od razu bliżej kwestię podmiotowego celu, polegającego na tym, by dzięki studiowaniu historii tej nauki zaznajomić się z nią samą. Dalszą sprawą są określenia dotyczące sposobu traktowania historii filozofii
w aspekcie owego stosunku i dlatego jego omówienie powinno być głównym celem niniejszego wstępu. Naturalnie pomocą albo raczej podstawą musi tu być pojęcie na temat tego, jaki cel stawia sobie filozofia. A ponieważ, jak już zostało wspomniane, nie może tu mieć miejsca naukowe wytłumaczenie tego pojęcia, więc również celem omówienia, do którego mamy przystąpić, nie może być oparte na pojęciu dowodzenie natury tego stawania się, lecz raczej tylko wyrobienie sobie o nim pewnego tymczasowego wyobrażenia.
Nie jest to jedynie pozbawione aktywności ukazywanie się, które moglibyśmy sobie wyobrażać na wzór ukazywania się słońca, księżyca itd. — jako samo tylko poruszanie [się] w nie stawiającym oporu medium przestrzeni i czasu — lecz tym, co ma się tu pojawić w naszym wyobrażeniu, są czyny wolnej myśli. Jest to historia świata myśli, świata intelektualnego, zgodnie z tym, jak on powstawał, jak się obiektywizował (sich hervorgebracht hal). Jest to stary dogmat ( Yorurteil), że tym, dzięki czemu człowiek odróżnia się od zwierzęcia, jest myślenie. Chcemy przy nim pozostać. Ma on taki sens, że właśnie myślenie sprawia, iż w człowieku jest coś szlachetniejszego od natury zwierzęcej. Wszystko, co ludzkie, niezależnie od tego, jak wygląda, jest ludzkie tylko dzięki temu, że działa i działała w nim myśl. Ale i chociaż w ten sposób tym, co istotne, substancjalne, mające moc sprawczą ( Wirksame), jest myśl [jako taka], to przecież ma ona do czynienia z wieloma różnymi rzeczami. Wszelako, dokładniej biorąc, za najdoskonalsze należy uznać to, w czym myśl ma za przedmiot rozważania jedynie samą siebie — to właśnie, co najszlachetniejsze — to, w czym szukała i odnalazła samą siebie. Historia, którą mamy przed sobą, jest historią odnajdywania samej siebie przez myśl. A w przypadku myśli jest właśnie tak, że odnajduje
- Wykłady z hUłoru filozofii