34929 PICT2584

34929 PICT2584



V1fl Cxft«. 1(1. Śmierć (duga i bliiiu

JeefnaJc/c Jo dziś jeszcze nicość może zadawać nam pytania z tą samą siłą, co w wieku XVII i XVIII. Ukryła się w kościołach: groby i ich epitafia rzucają je nam w twarz jak wyzwanie, a kto je usłyszy, już go nie zapomni. Niezwykła jest potęga ekspresji sztuki sepulkralnej.

Najlepszą ilustracją tego, co mam na myśli, jest grobowiec małżeństwa Alticrich w bocznej kaplicy kościoła Santa Maria in Campitelli w Rzymie. Jest to pomnik szczególnie piękny i wzruszający. Dwa oddzielne grobowce pochodzą z roku 1700. Są podobne i symetryczne, ustawione po bokach ołtarza kaplicy.

Każdy grobowiec ma u dołu ogromny sarkofag z czerwonego marmuru. Na pokrywie sarkofagu dwa smutne anioły niosą odwróconą pochodnię i podtrzymują inskrypcję składającą się z jednego tylko słowa, wypisanego ogromnymi złotymi literami, mocno się odcinającymi, jak na reklamowym afiszu. Słowem tym na grobie męża jest: nihil, a na grobie żony — umbra.

Nihil i umbra, oto ostatnie wyznanie ludzi, którzy w nic już nie wierzą — można by tak sądzić, gdyby wzrok zatrzymał się na dolnym poziomie grobu, gdybyśmy chcieli chwytać Bossueta za słowo, wyrwane z kontekstu. Gdy jednak spojrzymy wyżej, ponad przerażający napis, wszystko się zmienia, odnajdujemy postacie dobrze znane i uspokajające. Dwoje zmarłych klęczy w tradycyjnej pozie orantów w niebie. Mężczyzna ręce skrzyżował na piersiach i jego modlitwa bliska jest ekstazy. Patrzy na ołtarz, który jednocześnie jest ołtarzem jego parafii i niebiańskiej siedziby. Jego małżonka, przeciwnie, z pochyloną głową patrzy w inną stronę, ku wejściu do kaplicy. Trzyma książkę do nabożeństwa na wpół zamkniętą. Twarz ma wyraz smutny, jakby zmarła kogoś oczekiwała. W tym wspaniałym dziele znajdują wyraz dwa uczucia. Po pierwsze melancholia cienia, który nie jest ani ciemnością nocy, ani jałowością niebytu; po drugie, ale w świecie zupełnie odrębnym, innym — szczęśliwość życia pozagrobowego. Kontrast jest gwałtowny i surowy.

Podobny kontrast obserwujemy na grobowcu Giambattisty Gisleniego w Santa Maria del Popolo w Rzymie, mimo że łagodzi go bardziej tradycyjna inspiracja i bardziej gadatliwa retoryka. Idea nicości przetrwała w zamyśle, ale rozwiewa się w obrazach.30 Strzelisty grobowiec pochodzi z 1672 roku.

U góry malowany portret zmarłego w okrągłej ramie, z napisem: necque hic vivus (ani tu żywy). W dole, i to jest najbardziej przejmująca część dzieła, zza prętów kraty patrzy na nas szkielet: necąue illic mortuus (ani tam umarły). Dlaczego krata? Pomiędzy podobizną a szkieletem — epitafia, inskrypcje, symbole nieśmiertelności, jak feniks oraz motyl wyłaniający się z poczwarki. Na pewno te bardzo ortodoksyjne inskrypcje powtarzają pauliński temat, że zmarły jest naprawdę żywym, a żywy w istocie umarłym. Ale przechodzień, którego uwagę przyciąga grobowiec, nie dostrzega szczegółów symbolicznych scenek i ich pocieszających komentarzy. Widzi tylko szkielet za kratą.

Prostsza i banalniejsza, a więc i mniej wymowna, ale być może bardziej

^prezentatywna dla ówczesnej przeciętnej wrażliwości jest nagrobna płyta ze ^romnym epitafium z końca wieku XVI w San Onofrio, również w Rzymie •ten barokowy Rzym jest Miastem Nicości!). Na tej płycie, równie niejednoznacznej jak dwa poprzednio wymienione groby, ideę nicości zestawiono z ideą błogosławionej nieśmiertelności. Zaczyna się od kategorycznego stwierdzenia, życie jest niczym, nil vixisse juvat; następnie brutalność tych słów zostaje złagodzona. Stabile et bonum jest żyć w niebie. Ale geniusz języka łacińskiego sprawia, że cała siła ekspresji skupiła się na początkowym: nil, tak iż reszta udania traci swoją wagę. Poza tym nad epitafium czytamy, niby tytuł u góry stronicy, inny wyraz: nemo. Nic i nikt. Wiele innych inskrypcji z tej samej epoki nie troszczy się zbytnio o subtelności teologiczne i nie usiłuje godzić prawd wzajem sobie przeczących. W krótkim zdaniu stwierdzają, że świat jest niczym, i nie zawierają żadnej aluzji do zbawienia, do Chrystusa, do jakiegoś niebiańskiego pocieszyciela, jakiejś przeciwwagi. Oto jako przykład neapoli-tańskie epitafium z San Lorenzo Maggiore: Quid omnia! Quid omnia nihil! Si nihil cur omnia! Nihil ut omnia. (Cóż wszystko! Cóż wszystko, które jest niczym! Jeżeli niczym, dlaczego wszystko! Niczym, jak wszystko!)

Albo inne epitafium, również neapolitańskie (San Domenico): Terra tegit terram (Proch kryje proch). Nie będziemy chyba podejrzewać o ateizm kardynała Antonia Barberiniego, zmarłego w 1631, w okresie pełnego rozkwitu kontrreformacji, a jednak jako epitafium w Rzymie wybrał myśl, która nam wydaje się rozpaczliwa: „Tu leżą popiół i proch [tradycyjne symbole pokuty, ale ostatnie słowo spada jak nóż gilotyny] et nihil.”31 Wśród chrześcijan wieku XVII i początku XVIII, niewątpliwie szczerze wierzących, pokusa nicości była bardzo silna. Na pewno udawało się im jej opierać, ale równowaga stawała się niepewna, gdy dwie dziedziny — nicości i nieśmiertelności — były od siebie zbyt oddalone, gdy nie było między nimi więzi. Wystarczyło osłabienie wiary (dechrystianizacja?) albo raczej, jak mnie się wydaje, osłabienie idei eschatologicznej ich wiary, aby równowaga zachwiała się i górę wzięła nicość. Otwarte zostały stawidła, którymi przedostać się mogły wszelkie fascynacje nicością, naturą, materią.

NATURA USPOKAJAJĄCA I PRZERAŻAJĄCA NOC ZIEMI: LOCHY

Doszło do tego w wieku XVIII, ale wówczas nicość nie ukazała się jeszcze w całej swojej nagości (co bez wątpienia przypadnie na połowę wieku XX), bo natychmiast utożsamiona została z Naturą, która skorygowała ją albo złagodziła. Na pewno można to powiedzieć o drugiej połowie wieku XVIII, chociaż myśl tę wyczuwamy już u Gomberville’a w roku 1646. W Doctńne des moeurs, mówiąc o śmierci, odrzuca jej makabryczne deformacje, dzieło wieków średnich. „Człowiek rozumny” nie może akceptować takiego jej wyobrażenia.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PICT2595 M>0 Część III Śmierć długa i bliska brałs a zwłaszcza w dziedzinie wiedzy wojskowej, org
24602 PICT2595 M>0 Część III Śmierć długa i bliska brałs a zwłaszcza w dziedzinie wiedzy wojskowe
PICT2593 Część III. Śmierć długa i bliska 1597* na dwa lata przed śmiercią w Madrycie, zadecydował,
page0281 278 Śmierć, ten nieunikniony koniec doczesny, który spotyka każdego, jakże wiele nam żyjący
filozofia005 Teoria kary śmierci św. Tomasza: o Decyzja wydana przez władcę (nie może być samosądu);
DEMOTYWATORY RÓŻNE PACZKAP0 SZT FOTO (176) Data Pani śmierci została wyliczona i jest ukryta na tej
obraz2 (65) tego, iż śmierć jest nieunikniona”. Nieco dalej2 Bergson jeszcze bardziej podkreślał tę
Po śmierci Marii z Szetkiewiczó w Sienkiewicz związał się jeszcze
PICT0001 (28) rozmaici ludzie różnie reagują w godzinie śmierci: jedni się modlą, inni płaczą,

więcej podobnych podstron