H1**ntoi
ze dany opis historyczny dotyczy zdarzeń rzeczywistych jedynie wyobrażonych, ani też, że jego dyskursywny L*? dek przedstawia te zdarzenia zgodnie z ich chronologicznym następstwem. Wydarzenia muszą być nie tylko zarejestrowane w pierwotnym układzie chronologicznym, lecz także przestawione w sposób narracyjny, tzn. tak, aby ukazywały swą strukturę i porządek znaczeniowy nie dający się uchwycić w prostej sekwencji.
Nie ulega wątpliwości, że rocznik w ogóle nie zawiera komponenty narracyjnej, gdyż składa się nań jedynie lista wydarzeń uporządkowanych według chronologii* W odróżnieniu od rocznika, kronika często wydaje się zmierzać ku opowiedzeniu historii, aspirując do narracyjnosci, zwykle jednak bez powodzenia. Mówiąc ściślej, kronika nie osiąga zazwyczaj właściwego formie narracyjnej zamknięcia. Nie tyle dąży ku konkluzji, ile po prostu ustaje. Zaczyna opowiadać jakąś historię, lecz przerywa swą opowieść in mediasres, w teraźniejszości kronikarza; pozostawia splot wydarzeń bez rozwiązania czy też raczej nie rozwiązuje go w sposób charakterystyczny dla narracji.
Podczas gdy roczniki przedstawiają rzeczywistość historyczną tak, jakby rzeczywiste wydarzenia nie układały się w opowieść, kronikarz przedstawia ją tak, jakby zdarzenia owe jawiły się ludzkiej świadomości w formie opowieści niedokończonych. W powszechnym przekonaniu, bez względu na to, jak obiektywny byłby historyk w ukazywaniu wyda-rzeń, jak rozważny w ocenie materiału źródłowego i jak skrupulatny w datowaniu res gestae, o ile nie uda mu się nadać rzeczywistości formy narracyjnej, jego opis pozostaje w sensie historycznym niedoskonały. Croce stwierdził, że bez nar- i racji nie ma historii1, a Peter Gay, piszący z perspektywy cał- I kowicie przeciwstawnej relatywizmowi Crocego, wyraża to jeszcze dobitniej: „Narracja historyczna bez analizy jest try- I
I wialna, analiza historyczna bez narracji jest niepełna.”10 Sfor-I mułowanie Gaya przywołuje Kantowski wymóg narracji |, w przedstawianiu historycznym, ponieważ sugeruje ono, by I sparafrazować Kanta, iż narracje historyczne pozbawione I analizy są puste, podczas gdy analizy pozbawione narracji | są ślepe. Możemy więc zapytać, jaki rodzaj wglądu w istotę i rzeczywistych wydarzeń daje nam forma narracyjna. Jakie-[ go rodzaju ślepotę w odniesieniu do wydarzeń likwiduje?
W dalszych częściach wywodu traktował będę rocznik i kro-I nikę jako formy historycznego przedstawiania - nie jako nie-’ doskonałe modele historii, za które się je na mocy konwencji | uważa, lecz raczej jako szczególne rezultaty możliwych kon-ceptualizacji rzeczywistości historycznej; alternatywy, a nie ułomne zapowiedzi w pełni rozwiniętego dyskursu historii, jaki rzekomo ucieleśnia jej współczesna forma. Procedura taka rzuci nowe światło zarówno na zagadnienia historiografii, jak i narracji, oraz oświetli ich wzajemny związek, który uważam za czysto konwencjonalny. Sądzę, iż wówczas stanie się jasne, że rozróżnienie pomiędzy wydarzeniami rzeczywistymi a wyobrażonymi, stanowiące podstawę współczesnych dyskusji dotyczących zarówno historii, jak i prozy narracyjnej, zakłada takie rozumienie rzeczywistości, w ramach którego to, co „prawdziwe”, utożsamianie bywa z „rzeczywistym” tylko jeżeli uda się wykazać, że ma ono charakter narracyjny.
Kiedy przyglądamy się średniowiecznym rocznikom ze współczesnego punktu widzenia, uderza nas oczywista naiwność annalisty, którą skłonni jesteśmy przypisywać jego odmowie, nieumiejętności, bądź niechęci do przekształcenia zbioru wydarzeń uporządkowanych wertykalnie w postaci serii oznaczeń rocznych w formę procesu linearno-horyzon-talnego. Innymi słowy, razi nas, kiedy annalista ewidentnie nie dostrzega, że wydarzenia historyczne jawią się widzowi
Peter Gay, StyU in Bator?. New York: Basic Books, 1974. s. 189.
Hayden White, Metahistory, ss. 381-385.