Liczne malowidła religijne przedstawiają w otoczeniu świętych osób wizerunki unoszących się w powietrzu obiektów, które do złudzenia przypominają znane nam współcześnie UFO, co prowadzi do wniosku, że obce istoty towarzyszą nam od zamierzchłych czasów.
Igor Witkowski
Copyright O 2009
Czytając tytuł tego artykułu prawie każdy zastanawia się zapewne, co też takiego autor miał na myśli? Czy odkryto jakiś sarkofag z mumią istoty pozaziemskiej? Czy może odkopano gdzieś na pustyni statek kosmiczny w kształcie dysku? Nic takiego nie miało miejsca, co nie zmienia jednak faktu, że dowody są przygniatające. Chodzi o fakty z kilku dziedzin, które zestawione razem tworzą całość wręcz niepodważalną. Nie da się ich w żaden sensowny sposób wytłumaczyć inaczej jak przez odwołanie się do ingerencji cywilizacji pozaziemskiej. Dotarcie do nich zajęło mi wiele lat i przedstawiłem je w dwóch książkach, które ukazały się pod koniec ubiegłego roku: Chrystus i UFO oraz znacznie rozszerzone, nowe wydanie książki Oś świata. Obejmują one dwa zagadnienia z różnych okresów historycznych, jednak doskonale się uzupełniają. Oś świata prezentuje dowody z czasu rozkwitu najstarszych cywilizacji starożytnych, natomiast Chrystus i UFO poświęcona została, jak wskazuje tytuł, dowodom z czasów biblijnych. Zacznę od tematu przedstawionego w tej drugiej.
Jesteśmy przyzwyczajeni do tak zwanej historii biblijnej jako do utrwalonego, jednoznacznego kanonu. W zasadzie trudno było spodziewać się, że nagle kanon ten okaże się mieć konkurencję, która z jednej strony była kiedyś akceptowana przez Kościół, a z drugiej pokazuje nam jednak rzeczywistość diametralnie inną. Relatywizm kanonu biblijnego? Jak to w ogóle możliwe? Otóż, okazało się to możliwe dzięki kilku brzemiennym w skutki okolicznościom.
To prawda, trudno byłoby obecnie spodziewać się, że na przykład papież będzie omawiał związek pomiędzy fundamentami religii chrześcijańskiej a cywilizacjami pozaziemskimi. Był jednak okres, w którym ludzie nie rozumieli samego pojęcia „cywilizacja pozaziemska” i informacje o tego rodzaju związkach bez problemu przechodziły przez filtr cenzury kościelnej - w okresie średniowiecza i renesansu.
„Zgrzyty” wynikające z powiązania zagadnienia cywilizacji pozaziemskich z wiarą nie były co prawda rozumiane przez ludzi z tamtych czasów, ale najważniejsze jest to, że są zrozumiałe dla nas dzisiaj. Niektórzy Czytelnicy zapewne zetknęli się już kiedyś z przykładami sztuki sakralnej, na których oprócz kontekstu religijnego przedstawiano typowe UFO. Pewne przykłady tego rodzaju były już znane, sam zamieściłem kilka w wydanych wiele lat temu książkach Wizyty z nieba i Księga dowodów. Co innego jednak parę odosobnionych przykładów, a co innego obszerny zbiór tego rodzaju dzieł, który daje już pewien spójny obraz. Dotarcie do tego rodzaju świadectw zajęło mi wiele lat i w rezultacie udało mi się zgromadzić zbiór, którego wartość dowodowa jest na tyle duża, że wspomniane dzieła pochodzą z różnych krajów, z różnych epok (od XIV do XVIII wieku), a nawet z różnych kręgów kulturowych - zjawisko to odcisnęło bowiem swoje szokujące piętno na całym obszarze Europy oraz w strefie oddziaływania Kościoła bizantyjskiego, do Gruzji włącznie. Wszystkie one mają jednak zasadniczą cechę wspólną: obiekty latające przedstawiono mianowicie w „świętym” kontekście i na ogół towarzyszą one Chrystusowi oraz/lub Matce Boskiej. Przedstawiona na nich rzeczywistość jest w dużej mierze zgodna ze sobą - na przykład dwa freski o zupełnie innym rodowodzie przedstawiają UFO unoszące się nad ukrzyżowanym Chrystusem, które są bardzo podobne. Względne bogactwo tych dzieł pozwala wręcz na zilustrowanie poszczególnych etapów życia Chrystusa w sposób zupełnie inny niż powszechnie znany - można stworzyć pewną chronologię tego zjawiska. Od obrazu Giotta przedstawiającego tak zwaną gwiazdę betlejemską (obserwacji której nie odnotowano jednak w innych częściach świata) poprzez „alternatywne” przedstawienie chrztu Chrystusa i jego „alternatywne” ukrzyżowanie, po wniebowzięcie, które dokonuje się wewnątrz dziwnego obiektu latającego. Wszystkie te obrazy, freski, a nawet arrasy, mają - powtarzam - jedną cechę wspólną, którą jest występowanie UFO w tle, przy czym nie pozostawiono nawet cienia wątpliwości na temat tego, o jak głęboki związek chodzi.
MARZEC-KWIECIEŃ 2010
NEXUS • 47