społeczeństwa obywatelskiego i wolności osobistych na Wschodzie. Żeby mydlić oczy sobie samej, że robi coś na rzecz demokracji w swoim otoczeniu. Bez zastanawiania się, czy rzeczywiście da to coś więcej oprócz zarobku dla niejednej profesjonalnej organizacji pozarządowej, gdzie kuci na cztery nogi fundreiserzy organizują kolejne eventy, trzaskając jeden za drugim „demokratyczne” projekty i wydając krocie na nieczytane potem przez nikogo foldery. A może więcej dałoby umożliwienie Dagestańczykom i innym „barbarzyńcom” swobodnego przekraczania granic i nawiązywania kontaktów z ludźmi z naszej części Europy?
- Ej, szefie, czemu się nie przywitałeś?! - milicjant o niegrzeszącym myślą wyrazie twarzy biegnie w naszą stronę, gdy „niepostrzeżenie”, na pustym górskim skrzyżowaniu, próbujemy szerokim tukiem ominąć posterunek GAI, czyli drogówki.
- Trzeba was zarejestrować. Dawajcie dokumenty.
No tak, dagestański standard. Polski paszport i łacińskie bukwy wprawiają mundurowego w osłupienie. Aby nie stracić autorytetu w oczach gapiących się jak cielę na malowane wrota współpracowników, sierżant wertuje jednak dokumenty z miną znawcy, choć tak naprawdę nie bardzo wie, czego i gdzie szukać. Nagle po jego twarzy przebiega tryumfalny uśmiech. Dostrzegł coś znajomego, czyli
- jak udało nam się zauważyć przez ramię - starą, wypisaną cyrylicą kazachską wizę. Na tym jego problemy niestety się nie zakończyły, zaczął bowiem nerwowo szukać jakiegoś długopisu i kartki, żeby spisać nasze nazwiska. Długopis w końcu się znalazł, a kartkę zastąpiła walająca się gdzieś w rogu wytłuszczona awarska gazeta, na której drżącą rękągaisznik wykaligrafował nasze nazwiska.
- To tak na wszelki wypadek. Porządek musi być - tłumaczył się.
Ruszamy dalej, próbując złapać okazję. Droga wije się wśród bezleśnych, skalistych gór. Z oddali widać charakterystyczny płaskowyż gunibski, górujący ponad okolicznymi wzniesieniami i pasmami górskimi. To tam imam Szamil poddał się w 1859 roku wojskom carskim, co było symbolicznym aktem kończącym dwudziestopięcioletnią wojnę kaukaską i przypieczętowaniem włączenia Dagestanu do Imperium Rosyjskiego.
Dwóch młodych gości, których mało wzrusza to, skąd jesteśmy (bo nie do końca orientują się, w jakiej części Rosji leży ta Polsza), podrzuca nas do wioski Kommuna. W latach trzydziestych osiedlili
31