178 Wspomnienia o Sokratesie III 14
— Gzy może być bardziej kosztowne przyrządzenie lub raczej bardziej szkodliwe mieszanie ze sobą przekąsek niż wtedy, gdy ktoś sam sobie przyrządza i zjada wiele na raz różnych przekąsek? Rzecz jasna, że ten, kto miesza ze sobą więcej przekąsek, niż to czynią wytrawni kucharze, podnosi tylko ich koszty. To bowiem, czego tamci nie mieszają, jako składników nieodpowiednich do łączenia ze sobą, ten miesza i — przyjmując oczywiście, że kuchmistrze należycie wykonują swą sztukę — popełnia błąd, bo niweczy ich pracę. Śmiechu to zaiste warte, że człowiek, który zatrudnia u siebie najznakomitszych kucharzy, nie mając sam wyobrażenia o ich sztuce po swojemu zmienia przyrządzone przez nich potrawy. Inna jeszcze przykrość spotyka tego, kto przywykł zjadać wiele przysmaków na raz. Oto, kiedy już mało zostaje ich na stole, odczuwa jakiś brak, ponieważ chce zaspokoić apetyt tym, do czego przywykł. Ten natomiast, kto przyzwyczaił się z jednym kawałkiem chleba zjadać jedną tylko przekąskę, kiedy nie ma wyboru, zadowala się tym, co jest.
Zwykł również mówić, że w dialekcie ateńskim wyrażenia «dobrze się najeść» oznacza tyle co jeść.
— Dodane zaś określenie «dobrze» — wyjaśniał Sokrates — wskazuje na to, że trzeba jeść takie tylko potrawy, które nie szkodzą ciału ni duszy, a prócz tego nie są wyszukane.
W ten sposób, w zwykłym nawet zwrocie «dobrze się najeść» Sokrates znajdował treść zalecającą umiarkowanie w jedzeniu.
KSIĘGA
Rozdział pierwszy
0 wychowawczej metodzie Sokratesa
Taki był zatem Sokrates — w każdej sprawie i i w każdy sposób był pożyteczny dla otoczenia, tak że po zastanowieniu nawet człowiek przeciętnie inteligentny rozumiał, że nie ma dla niego większego pożytku, niż pozostawać z Sokratesem w stosunkach zażyłej przyjaźni i w każdym miejscu, i w każdej potrzebie zwracać się do niego w rozmowie po radę. Go więcej, dla kogoś, kto przywykł obcować z Sokratesem i przyjmować jego nauki, już sama myśl o nim, nawet jeśli się znajdował daleko, w niemałym stopniu bywała pomocna. Sokrates bowiem dopomagał swym uczniom zarówno żartem, jak i w poważnej rozmowie.
I jeśli często powtarzał, że kogoś kocha, każdy wie- 2 dział, że darzy go miłością nie ze względu na urodę fizyczną, ale na szlachetną duszę dążącą do cnoty. Za niezawodne oznaki szlachetnej natury uważał szybkość, z jaką człowiek przyswaja sobie to, czego się uczy, pilność, z jaką zapamiętuje to, czego się nauczył, oraz pragnienie zdobycia wszystkich umiejętności pożytecznych do należytego zarządzania zarówno domem, jak i państwem, i w ogóle do właściwego współżycia z ludźmi i załatwiania wszelkich spraw. Miał bowiem to przekonanie, że jeśli się takich ludzi wychowa, nie tylko będą sami szczęśliwi i potrafią