wolności wolnyćhTWnrate* w UiPtjm ąjoie. czeństwie albo stopnia wolności jego członków, E.V. Walter, komentator Simmla, tak ujął tą myśl: »[-.] rewolucje pozwalają Jedynie wy. zwolonym podwładnym wkroczyć do warstw rządzących i dalej podtrzymywać stare formy dominacji. Simmel wyraża tylko nadzieję, jj w przyszłości możliwa będzie struktura poli. tyczna organiczająca przymus do «spraw zewnętrznych*, nie docierająca «do warstw, które są decydujące dla przeżywania życia i realizacji osobowości jako wartości*” a.
Dialektyka Simmla nie ma takiego zakotwi-czenia w ideałach określonego ruchu politycznego, jak np. dialektyka Marksa. Stanowi jedynie szkielet, mechanizm, który działa w sposób ciągły w bycie społecznym na wszystkich jego poziomach (być może, owa neutralność, jaką pragnął zachować i jaka w końcu skłoniła go do uznania swoistej cykliczności i bezcelowości fluktuacji formy społecznej, dała G. Lukacsowi asumpt do zaliczenia go do irracjo-nalistów, mimo że zarzut był niejako „zbiorowy” i obejmował całą Lebensphilosophie). Podstawowy mechanizm przemiany Simmel ukazywał wielokrotnie, np. w szkicu Wierność i wdzięczność pisał: „Społeczne formy obcowania jednostek nie mogą na bieżąco dostosowywać się do przemian wewnętrznych, tzn. zachodzącej w każdej jednostce ewolucji jej stosunku do innych jednostek. Obydwie te warstwy — stosunek i jego forma — rozwijają się w różnym tempie, czasem zaś forma zewnętrzna z natury nie podlega w ogóle rozwojowi [...] na każdym kroku można dostrzec, jak zawiązane między jednostkami, a także między grupami, stosunki natychmiast dążą do utrwalenia właanej formy, jak forma ta stanowi czynnik z góry określający mniej lub ■ Tamte, 1.181.
W __
strony l attywao dalszy lot stosunku i ze twej brukcno 1** w sł6nlc dostosować tlę do wi-elfbokioh rytmu W*' do mnlei Jub bardziej fttmmL Pnm?n konkretnego wzajemnego Stosunku foto}, Cementów Ponieważ lor-
/ W z°Wnętrzne, zarówno w życiu indywidualnym, jak i społecznym, nie są tak płynne, jak I 0\VMtrzny tok tego życia, ale okresowo przy-
■ biertjł trwałą postać, wygląda to tak, że bądź wyprzedzają one ową rzeczywistość wewnę-ff/oą, bądź pozostają za nią w tyle. Gdy ja-
■ kaź przestarzała forma pęka pod naporm oll!svjącego wewnątrz niej tycia, następuje
I odwrócenie sytuacji, obecnie nowo wytworzona form wyprzedza realne tycie, które nie ,est jeszcze w stanie całkowicie jej wypełnić. Zjawisko to spotykamy na każdym kroku, po-fpmając od stosunków bardzo osobistych —
Jy nn <pan» między przyjaciółmi odczuwane y juź od dawna jako forma nazbyt sztywni, nie dopasowana do żarliwości stosunku, ale potem również «ty», przynajmniej na początku, wydaje się lekką przesadą, antycypacją całkowitej poufałości, która dopiero ma być osiągnięta - aż do zmian ustroju politycznego, gdy formy przestarzałe, odczuwane jako nieznośny przymus, zastąpione zostają przez formy swobodniejsze, zanim rzeczywisty stan sił politycznych i ekonomicznych do tego dojrzał; formy zbyt ciasne zostają zastąpione przez formy nazbyt luźne" *
Simmel niejednokrotnie podkreślał, że sytuacja powyższa, po raz pierwszy zauważona przez Marksa na gruncie organizacji produkcji, czyli w dziedzinie życia gospodarczego, jest w zasadzie powszechna w święcie społecznym i że jego tłumaczenie dialektyki kolejnych form, formy i treści oraz podmiotu i przedmiotu jest ogólniejsze niż tłumaczenie, jakiego dostarcza
■ 0. Simmel: Socjologio.., i. 483-484.