46 Istota dzieciństwa
lone środki transportu oraz nasilony wpływ środków przekazu spowodowały stopniowe upodabnianie się nawet najdalszych zakątków świata do Zachodu. Mimo to, dane antropologiczne wykazują, że na pytanie: „Kim jest dziecko?” nadal można znaleźć wiele różnych odpowiedzi. Takie międzykulturowe porównania są szczególnie pożyteczne, gdyż uświadamiają nam, że to, co w naszej części globu uznajemy za „normalne”, gdzie indziej może takim nie być: każda społeczność ma własny zbiór wartości i przez ich pryzmat postrzega własne potomstwo.
Przyjrzyjmy się przykładom obrazującym to, że nasz pogląd na „właściwy” sposób wychowywania dzieci, wcale nie jest podzielany przez inne społeczności.
• Przypatrzmy się matce z kręgu kultury Zachodniej trzymającej dziecko na kolanach, a zauważymy jak bardzo oboje są sobą zajęci. Matka poprzez tulenie, uśmiech, kołysanie, śpiew i rozmowę, robi co w jej mocy, by utrzymywać bardzo intensywny wzajemny kontakt emocjonalny i upewnia się, że jest w centrum uwagi dziecka. Rozważmy teraz zachowanie matek kalulijskich i ich dzieci (Schieffelin, Ochs, 1983). Kaluli stanowią małą społeczność zamieszkującą lasy tropikalne Papui Nowej Gwinei i tam kontakt matki z dzieckiem przybiera zupełnie inną formę. Dzieci nie są traktowane jako partnerzy we wzajemnych kontaktach. Nie spędzają z matką zbyt wiele czasu na wpatrywaniu się sobie w twarz. Wręcz przeciwnie, matki trzymają dzieci tak, że patrzą one na zewnątrz, widzą więc innych, należących do własnej grupy społecznej i same są przez nich widziane. Ponadto matki rzadko mówią bezpośrednio do swoich dzieci, za to inni (zazwyczaj starsze dzieci) rozmawiają z dzieckiem, a następnie matka odpowiada wysokim tonem „w imieniu” dziecka. Od samego początku dziecko zaangażowane jest więc w wymianę wieloosobową. Powód takiego traktowania dzieci tkwi w warunkach mieszkaniowych Kaluli: społeczność tworzy tam od 60 do 90 osób, wszyscy mieszkają w jednym dużym i długim domu bez ścian działowych. Diada matka-dziecko oraz rodzina mają mniejsze znaczenie. Od najmłodszych lat dzieci przygotowywane są do tego, by uznawać wspólnotę społeczną za ważną całość - stąd też praktyka ustawiania dziecka twarzą na zewnątrz, a nie do matki, oraz pomniejszanie roli wzajemnej wymiany gestów. Coś innego uważane byłoby za „anormalne” i nie sprzyjające rozwojowi dziecka.
• Wśród ludności Gusii w Kenii wszystko, co matka robi z dzieckiem ma na celu unikanie lub tłumienie jakiegokolwiek pobudzenia, któremu dziecko normalnie mogłoby ulec we wzajemnym obcowaniu z nią - kontakty mają raczej uspokajać niż rozbawiać. Tutaj również obserwujemy niewiele kontaktów twarzą w twarz, a wszelkie działania są powolne i pozbawione emocji. Najczęstszą reakcją matki na spojrzenie lub głos dziecka jest odwrócenie wzroku, natomiast spory nacisk kładzie się na trzymanie w ramionach i kontakt fizyczny, nawet podczas snu. Od razu gdy dziecko zapłacze, spotyka się z reakcją opiekuna, albo zostaje przystawione do piersi, albo jest kołysane i przytulane - znów wszystko po to, by uniknąć pobudzenia. Poprzez takie postępowanie matka działa zgodnie z pewnym porządkiem kulturowym. Jeszcze we wczesnym okresie życia dziecka musi ona powrócić do pracy na roli, a dziecko zostanie przekazane pod opiekę starszych dzieci, dlatego musi być spokojne i łatwe do uspokojenia, by mogły one dać sobie z nim radę. Zatem opisane traktowanie dzieci przez matki uznane jest za „właściwy” sposób uzyskania kulturowo określonego celu (LeVine i in., 1994)
• W społeczeństwach zachodnich przywiązuje się znaczną wagę do zabawy, a matki często przyłączają się do niej, by rozwijać u dzieci zdolności poznawcze i umiejętność uczenia się. Inaczej jest u mało zarabiających matek meksykańskich, które uznają, że zabawa nie ma większego znaczenia i nie odgrywa żadnej roli w rozwoju dziecka. Kiedy wyraźnie zaprosi się je do zabawy z dziećmi, twierdzą, że jest to dziwne i żenujące doświadczenie, a ich udział przybiera głównie formę otwartego instruowania, nie zaś działania, które miałoby sprawiać dziecku „radość”. Biorąc po uwagę ich sytuację materialną, zdaje się, że matki te działają kierując się „modelem pracy”: życie to rzecz poważna, zabawa jest luksusem i im prędzej dziecko to pojmie, tym lepiej (Farver, Howes, 1993).
Istnieje wiele tego typu wartych zacytowania porównań międzykulturowych; nieco bardziej szczegółowy opis dotyczący praktyk wychowawczych w tradycyjnym społeczeństwie japońskim przedstawiono w ramce 2.2. Wszystkie z tych opisów uświadamiają nam, jak bardzo ostrożni musimy być zakładając, że niektóre praktyki są uniwersalne i stanowią nieodłączny element natury ludzkiej tylko dlatego, że sami je stosujemy. Zachowania obserwowane w innych kulturach, takich jak opisane powyżej, mogą się nam wydawać nieludzkie: jednak na tle szczególnych uwarunkowań kulturowych mają swój sens, gdyż w ten sposób pełnią swą rolę adaptacyjną w danym społeczeństwie. Główny motyw stanowią tu różnice kulturowe i niedobory w aspektach pozakulturowych, określające rodzaj dziecka, jakiego dane kultury chciałyby się dochować.
RAMKA 2.2_
Japonki i ich dzieci
W tradycyjnym społeczeństwie japońskim panuje inna niż na Zachodzie koncepcja dzieciństwa. W kulturach zachodnich matki przyjmują, że w okresie dzieciństwa muszą pomagać niesamodzielnym jeszcze dzieciom w uzyskiwaniu niezależności i od pierwszych dni podejmują działania mające na celu wspieranie ich autonomii fizycznej i psychicznej. Dzieci zachęca się do samodzielnego poznawania nowych sytuacji,