(
sowane fazy i od tej zamierzchłej przeszłości towarzyszy Istocie Najwyższej na całym przebiegu jej dziejów aż po nasze dni. Za wszechwiedzą Boga chrześcijańskiego stoi — chronologicznie — wszechwiedza Jahwe, za Jahwe — Bóg ojciec niebiański kultur pasterskich, który z kolei jest następcą wszystkowidzącej Istoty Niebiańskiej plemion myśliwskich.
Od Istoty Niebiańskiej atrybut wszechwiedzy rozciąga się na jej „specjalizacje” meteorologiczne, jak Wiatr, Piorun, Grzmot, oraz jej wyobrażenia astralne, jak Słońce i Księżyc. Słońce jako ciało niebieskie jest z natury swej wszystkowidzące (wszechwiedzące) i mogło być tak pojmowane w każdym historyczno-kultu-rowym klimacie. Ale jako Istota Najwyższa (a w tym charakterze występuje przede wszystkim w kulturach totemistycznych, w oczywistym związku z myśliwskim typem kultury), Słońce uczestniczy w uranicznej naturze Istoty Niebiańskiej, a nawet w jej karzącym działaniu meteorologicznym (p. Wstęp), We właściwych kulturach rolniczych Istotą Najwyższą nie jest Słońce ani żadna Istota Niebiańska, lecz Ziemia-Matka, która atrybutu wszechwiedzy nie posiada, a jeśli nawet go ma, to jedynie jako refleks wszechwiedzy niebiańskiej.
Kultura rolnicza, z właściwym jej kultem Wielkiej Matki Ziemi i znamiennymi tendencjami do przyznawania prymatu kobiecie, rozwija się, jeśli tak rzec można, „po linii żeńskiej”, nastawiona w zupełnie innym kierunku aniżeli, kultura ludów myśliwskich, w których główną postacią jest mężczyzna i gdzie linia rozwoju prowadzi od pierwotnego myślistwa do kultury plemion pasterskich o strukturze wyraźnie patriarchalnej. Ale obie te linie, tak jak wychodzą ze wspólnego jądra, w którym zakres działania obu płci — czyli łowy na grubego zwierza uprawiane przez mężczyzn i zbieranie owoców leśnych, którym zajmowały się specjalnie kobiety — uzupełniał się, nie rozdzielony jeszcze na chów bydła i rolnictwo, tak też ostatecznie łączą się znowu v/ złożonych kulturach wyższego rzędu, gdzie Ojciec-Niebo czczony jest obok Matki-Ziemi, ale gdzie nie zanikły jeszcze ostatnie ślady pradawnego władcy zwierząt74.
W tej to zaawansowanej fazie kulturalnej spotykamy się po raz pierwszy z wyobrażeniem figuralnym boskiego atrybutu wszechwiedzy za pomocą ikonograficznego motywu wielogłowości.
W protohistorycznej kulturze Indu motyw ten stosuje się nie ilo postaci Bogini Matki, której wizerunków nie brak, na przykład, w znaleziskach w Mohendżo-Daro75, lecz widniejącej na pieczęciach z Mohendżo-Daro męskiej postaci siedzącej (fig. 18) o trzech (albo czterech) twarzach zwróconych w tyluż kierunkach, w otoczeniu czworga zwierząt (jedno dla każdego kierunku?). Mamy wszelkie podstawy, by uznać tę wielogłową postać za boskiego poprzednika Siwy paśupati, „pana zwierząt” (por. łacińskie pecus). Ale pasu ma w Rig-Wedzie także sens dzikiego zwierzęcia76, a wśród zwierząt otaczających trzygłową postać na pieczęci (fig. 18) widnieją, obok słonia, tygrys i nosorożec, które nie były przecież nigdy zwierzętami hodowlanymi. Wielogłowe bóstwo z Mohendżo-Daro jest przypuszczalnie dawnym władcą zwierząt, przekształconym we wszystkowidzącego boga słonecznego, opiekuna płodnej Natury w ogóle, a zwierząt w szczególności (por. analogię hetycką przytoczoną w rozdz. VI).
Jak kultura Indu poprzedza przyjście Ariów, którzy przynieśli z sobą kulturę pasterską, tak też motyw ikonograficzny wielogłowości jest pochodzenia przedindoeuropejskiego77, mimo że potem przeszedł do Wied i do późniejszych tradycji religijnych (p. rozdz. VII, 2). Wywodzi się z wielkich kultur, które kwitły w Indiach i na Bliskim Wschodzie przed ekspansją Indoeuropej-czyków. Stosowany z początku, być może, do Słońca jako naiwny wyraz jego wszystko widzenia (wszechwiedzy), motyw wielogłowości rozprzestrzenia się szeroko na Wschodzie i w Europie, od Cylicji po Galię, od Morza Śródziemnego do Bałtyku, zawsze stosując się w pierwszym rzędzie do jakiejś Istoty słonecznej (lub niebosłonecznej), jak to jeszcze dziś stwierdzić można w ornamentyce metalurgicznej Persji muzułmańskiej (fig. 20b).
SpinUis ubi vult spirat