48362 obraz1 (7)

48362 obraz1 (7)



232 Małgorzata Czermińska

dodajmy, że autorytet pamiętnika upadł dziś tak samo, jak autorytet powieści. Pamiętnik ceni się dziś bardziej jako świadectwo osobiste niż jako świadectwo po prostu. Ważną rolę musiała tu też odegrać metodologia krytyki źródeł w nowoczesnej nauce historii i koncepcja faktu jako konstrukcji badacza. Także socjologia wiedzy pokazała, że odpowiedź na pytanie, co się mówi, jest nieuchronnie modyfikowana przez odpowiedź na pytanie, kto mówi. Tak więc nawet na terenie pamiętnika i różnych form prozy wspomnieniowej dochodzi do coraz wyraźniejszego eksponowania osoby mówiącej. Uderzająca jest np. różnica pomiędzy założeniami przyświecającymi Książce moich wspomnień i Podróżom do Wioch Jarosława Iwaszkiewicza. W pochodzącej z 1941 r. przedmowie do Książki moich wspomnień autor zapowiada stanowczo:

„Zwłaszcza egotyczne rozważania psychoanalityczne, jakie zmniejszają moim zdaniem znaczenie niejednych wspomnień literackich, przemieniając drukowaną książkę w konfesjonał spowiedzi powszechnej przed wszystkimi — zasadniczo będą mi obce.

Nie, nie mam zamiaru pisać wyznań ani spowiedzi, toteż wspomnienia te nie będą sensacją dla tych, których intymne strony życia interesują najbardziej”1.

Natomiast w datowanej 11 października 1975 Dedykacji do Podróży:

„Nie ulega wątpliwości, że to, co tu napisałem, w pewnym stopniu pokazuje moją drogę, nauki i przypadki doświadczenia, które nadają znaczenie spowiedzi czy intymnego dziennika temu, co miało być obiektywnym opisem zewnętrzności”2.

W obu tych wypowiedziach mówi się o spowiedzi i o intymności. To, że przed trzydziestu paru laty pisarz chciał je wyrugować, a dziś akceptuje, świadczy o tym, jak bardzo zmieniła się w naszej literaturze sytuacja pism osobistych. Zwłaszcza W tekście z Podróży do Wioch wyraźnie wyczuwa się owo dynamiczne napięcie przemian. Ruch przechodzenia od postawy świadka do postawy intymisly pokazany jest w swoim stawaniu się. To jeszcze „miało być obiektywnym opisem zewnętrzności”, ale pojawiły się już elementy, które nadały temu świadectwu „znaczenie spowiedzi czy intymnego dziennika”.

Jednakże postaw'a autobiografa nie sprowadza się wyłącznie do introwertyzmu — przynajmniej w naszej literaturze. Tak skrajny, konsekwentny i świadomy siebie egotyzm, jak w Dzienniku Gombrowicza czy opublikowanych niedawno wczesnych, modernistycznych tomach Dzienników Nałkowskiej, wciąż jeszcze jest wyjątkiem, a jeżeli się pojawia, nie dostaje mu samowiedzy i przenikliwości myśli. Autobio-grafizm w polskiej literaturze współczesnej ewoluje w stronę eseistycznej relleksyj-ności — przykładem może tu być pisarstwo Jana Józefa Szczepańskiego. Jeśli podejmuje on Conradowską ideę powołania pisarza jako „wymierzanie sprawiedliwości widzialnemu światu”, to kładzie akcent na „wymierzanie sprawiedliwości”, nawet w książkach ze swoich egzotycznych podróży, w których „widzialność” świata odgrywa bynajmniej niepoślednią rolę. W opisach Szczepańskiego świat zwiedzany nigdy nie przysłania sobą postaci podróżnika. Przeciwnie — nabiera sensu dzięki jego spojrzeniu, staje się cząstką jego osobistego doświadczenia, istnieje zawsze w relacji do postawy i myśli człowieka, który go ogląda. Jego osobowość, dokonywane przez niego wybory, jego hierarchia wartości i zmysł etyczny, jego pamięć, gust i zainteresowania chociaż nic narzucają się czytelnikowi na pierwszym planie, stanowią jednak niezbędny kościec i krwiobieg tych relacji z podróży. Re-portażoweść tych książek odsuwa się na dalszy plan, schodzi do roli akompaniamentu wobec ich eseistyczności. Jeśli wziąć je wszystkie razem, dodając do nich jeszcze Rafę, Przed nieznanym trybunałem i Kipu, ujawnia się z całą wyrazistością autobiograficzny charakter tego eseizmu. Refleksja o świccie staje się przede wszystkim refleksją o swoim poznawaniu świata.

Jeśli w obszarze pisarstwa osobistego zauważyliśmy przechodzenie od postawy pamiętnikarza—świadka do postawy autobiografa i eseisty, jakie procesy dostrzeżemy w obrębie prozy powieściowej ujawniającej nachylenie autobiograficzne? Podstawową sprawą jest rozmiar zjawiska. Nie jest bowiem tak, żeby jakieś jedno wybitne dzieło czy nawet jeden wybitny autor narzuci! polskiej powieści konieczność podjęcia doświadczeń autobiograficznych. Nie, te pomysły wyniknęły z wielu stron jednocześnie i niektóre wersje są tak cd siebie edmienne, że muszą być wpisywane w zupełnie inne tradycje. Nawet w twórczości jednego pisarza pojawienie się elementu autobiograficznego z reguły nie stanowi izolowanej cząstki. Niejednokrotnie cała reszta twórczości po opublikowaniu tekstu jawnie autobiograficznego odsłania niedostrzegalne przedtem nasycenie tym pierwiastkiem, jakby przebiła się na powierzchnię siła od dawna przeczuwana i wzbierająca w głębi.

Zjawiskiem charakterystycznym dla autobiografizmu w polskiej powojennej prozie powieściowej jest właśnie skłonność do zagarniania w obszar „przestrzeni autobiograficznej”3 całego lub niemal całego pisarstwa autora, który raz wkroczył na ten teren. Przykładem może być sytuacja, w jakiej znalazło się pisarstwo Konwickiego po opublikowaniu Kalendarza i klepsydry czy pisarstwo Kuncewiczowej po Fantomach (jej wcześniejsze Klucze przeszły prawie nie zauważone, a późniejsza Natura tylko poszerzyła materiałowo zapis osobisty, nie zmieniając już raz zarysowanej perspektywy interpretacyjnej).

Czytelnik tych książek, spoglądając wstecz na twórczość ich autorów, widzi, jak konstrukcje powieściowe odsłaniają zaszyfrowany wzór autobiograficzny. Wewnętrzny rozwój takiego pisarstwa daje się odczytać jako zwycięstwo przekonania o ważności doświadczenia osobistego nad wiarą w nośność poznawczą i siłę atrakcyjną fikcyjnej fabuły. W obu wypadkach mamy do czynienia z typem pisarstwa autobiograficznego, które charakteryzuje się postawą nienaiwną, świadomą konwencjonalności publikowanej wypowiedzi osobistej. Konwicki prowadzi grę z odbiorcą, dystansując się do własnego sposobu mówienia (pamiętamy, że nazywa swój tekst „łże-dziennikiem”), stosując tę samą dwuplanowcść czasu wspomnianego i aktualnie przeżywanego, którą posługiwał się w powieściach, cd Sennika współczesnego poczynając, i do której odwoływał się w swoich fabułach filmowych. Kuncewiczowa buduje w Fantomach konstrukcję symboliczną i rozwija opowieść o swoim

1

   J. Iwaszkiewicz, Książka moich wspomnień, Warszawa 1975, s. 6.

2

   J. Iwaszkiewicz, Podróże do Wioch, Warszawa 1977, s. 7—8.

3

Termin Lejcune’a (op. cit., s. 37).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
75024 obraz2 (6) 234 Małgorzata Czermińska życiu w porządku użytym przez nią niegdyś w Cudzoziemce,
54368 obraz0 (7) 230 Małgorzata Czermińska wielkim zainteresowaniem, ale zawsze jawi się w perspe
skanuj0384 Sprzęgło cierne wielopłytkowe oblicza się tak samo, jak sprzęgło tarczowe; należy tylko u
IMG254 Bulwary Tak samo jak promenady, służą do spacerowi wypoczynku, z tą jednak różnicą
Zadanie 96. Tak samo jak w poprzednim zadaniu, tylko odpowiedni fragment brzmi: ”Maszyna działa tak,
82931 Obraz (853) 4. Właściwości języka w komunikacji Język jest tworem społeczny*11 tak starym, jak
Sto pomysłów na sztukę (71) Pomysły dodatkowe Tańczącego psa robi się tak samo jak pajacyka ze stron

więcej podobnych podstron