230 Małgorzata Czermińska
' wielkim zainteresowaniem, ale zawsze jawi się w perspektywie osobistego punktn widzenia, przez pryzmat własnego doznania."j ,\Oba te typy pisarstwa obsługuje ta sama forma gramatyczna pierwszej osoby, ale w obu znaczy trochę co innego. W wypadku ujęć najbardziej cgotystycznych „ja” intymistyczne upodabnia się do „ja” lirycznego. Jest to monolog niezależny od czegokolwiek poza mówiącym. Natomiast wypowiedź pamiętnikarza-świadka przypomina raczej monolog postaci dramatu, nieuchronnie uwikłany w przebieg wydarzeń zewnętrznych. Różne są też projekty odbiorcy: „ja” autobiografa-escisty apeluje do „ty”, zakłada kontakt osoby z osobą. Jeśli czytelników ma być wielu, mówi jednak do każdego z osobna, zachowując intymność i oczekując intymności, reakcji osobistej, chociaż wynikającej z tożsamości ludzkiej natury. „Ja” pamię-tnikarza apeluje do „wy” współczesnych lub potomnych, jeden świadek mówi do zbiorowości, do wielu, którzy nie widzieli. Mówi właśnie dlatego, że wielu nie widziało, lecz powinni się dowiedzieć. Autobiograf traktuje swego odbiorcę jak powiernika, odsłania swą tajemnicę tym, którzy potrafią go zrozumieć, wybranym. Pamiętnikarz-świadek czuje się powołany do tego, by to, co widział, oznajmić całemu światu.
Każdej z tych postaw przysługują odmienne rodzaje przestrzeni. Pamiętnikarz, wiemy swemu powołaniu przekazania naocznego świadectwa, każdym zdaniem usiłuje zakorzenić swoją opowieść w przestrzeni zewnętrznej, pozasłownej. Jeżeli pokazuje siebie — to na tle swego domu i rodziny, okolicy i regionu; albo na tle egzotycznych pejzaży — jeśli jakaś istotna część jego biografii spełnia się w przestrzeni podróży. Za każdym razem pojawia się niezbicie ważna motywacja, dla której świat zewnętrzny musiał wypełnić swoim kolorytem wypowiedź pierwszoosobową: przestrzeń swojska dlatego, że swojska właśnie, ojczysta, domowa, natomiast obca dlatego, że niezwykła, przedtem nie widziana, nowością swoją domagająca się opisu. Autobiograf przeciwnie — poiusza się w przestrzeni wewnętrznej, w obszarze myśli, uczuć, wrażeń, w niezmierzonych głębinach pamięci lub pozbawionym granic terenie snu i marzenia. Jeśli bywa podobny do badacza nowych lądów — są to krainy ducha; jeśli do nurka lub speleologa — dokonuje odkryć w mrocznych zakamarkach nieświadomości. Terenem jego eksploracji jest własne „ja” i obszar rozciągający się pomiędzy „mną” a „innym”. Świat rzeczy i żywych istot, pejzaży i roślin, miast i wnętrz mieszkalnych, codziemiych drobiazgów i dzieł sztuki ma swoją rację bytu tylko jako obiekt spostrzeżenia. Autobiograf z założenia, niejako w sposób żywiołowy i konieczny — jest praktycznym wyznawcą solipsyzmu.
Pisząc o pamiętnikarzu i autobiografie używam tych określeń metaforycznie, nie mając na myśli ani konwencji gatunkowych pamiętnika i autobiografii, ani — tym bardziej — konkretnych dokonań pisarskich. Idzie mi raczej o uchwycenie najogólniejszego sensu pewnych możliwych postaw, skrajnych biegunów, pomiędzy którymi może się sytuować podmiot wypowiedzi w pierwszej osobie. Doświadczenie lektury pisarstwa osobistego poucza, że nieczęsto zdarza się, by któraś z tych postaw występowała w tak skrajnej postaci i z niewzruszoną konsekwencją cd początku do końca, zwłaszcza w wypadku obszerniejszych tekstów. Obie te postawy cechują się dążeniami skierowanymi w dwie przeciwstawne strony i jeśli spotykają się w jednym tekście, powstają między nimi napięcia znaczeniowe, wzbogacające przekaz. Nie możemy przy tym zapominać, że postawa pamiętnikarza-świadka daje się charakteryzować jako dążenie do opisowości i przedmiotowego traktowania świata tylko w zestawieniu z introwertywną i refleksyjną postawą autobiografa, tj. wtedy gdy porównań dokonujemy w obszarze literatury osobistej W zestawieniu z wypowiedzią innego rodzaju, jak naukowe dzieło historyka czy powieść z narratorem wszechwiedzącym w typie balzakowskim, narracja pamiętnikarska oczywiście odsłania swoje zabarwienie osobiste, subiektywne, jednostkowe, które wydawało się przytłumione, kiedy przyglądaliśmy się jej w sąsiedztwie narracji skrajnie intymi-stycznej, skupionej na życiu wewnętrznym.
Jeśli ujmować autobiografizm w związku z sytuacją współczesnej prozy polskiej, trzeba uprzytomnić sobie, jak realizują się w tym kontekście dwie wyróżnione tu postawy mówiącego. Otóż wydaje się, że bez względu na wybór konwencji gatunkowej obserwujemy coraz wyraźniejsze przesuwanie się punktu ciężkości w kierunku postawy autobiograficznej kosztem postawy pamiętnikarza. Żywotność dawniejszego pamiętnikarslwa pozostawała niewątpliwie w przymierzu z takimi zainteresowaniami czytelniczymi, które zadecydowały o sukcesach XIX-wiecznej powieści obyczajowej i historycznej. Konwencje dawnego pamiętnikarslwa podejmowane są dziś w tych tekstach, którym nie towarzyszy świadomość tej konwencjonalności, które pisane są z pozycji, by tak rzec, naiwnej, a więc nie dającej żadnego zabezpieczenia przed ciśnieniem tej konwencji. Są to najczęściej zapisy powstające dzięki wydatnej roli instytucjonalnego dopingu w postaci konkursów- Sytuacja pisania na zamówienie najłatwiej wydaje piszącego na łup ugruntowanych, martwych konwencji, ponieważ wykonawca zamówienia traktuje powszechnie przyjętą konwencję jako najpewniejszy środek porozumienia się z zamawiającym.
Na zupełnie innych zasadach i w innych układach odniesienia kształtuje się sytuacja w tych tekstach autobiograficznych, w których dochodzi do głosu świadomość istnienia konwencji w pisarstwie intymnym. Jeśli nasza kultura literacka stworzyła taką sytuację, że możliwa jest publikacja, a więc publiczna lektura pism osobistych, tym samym włączyła te pisma w powszechny, społeczny obieg, w którym funkcjonują teksty literackie. Jest to proces nieodwracalny: możliwość publikowania pism intymnych stała się obyczajem. Z kolei musiał zostać zrobiony następny krok. Było nim właśnie uświadomienie istnienia konwencji wypowiedzi osobistych.
Dzisiaj świadome siebie pisarstwo intymne podejmuje bezpośrednio ten wątek. Jeżeli Stanisław Lem pisząc w Wysokim Zamku o swoich latach chłopięcych wyśmiewa w pewnym momencie „wytarte chwyty łysego pamiętnikarza”, jeżeli Kuncewiczowa zaczyna Fantomy od autointerpretacji tytułu i głównego zamysłu kompozycyjnego książki, jeżeli... przykłady można wielokrotnie mnożyć — świadczy to właśnie o tym, że powstający dziś tekst pamiętnikarski, autobiograficzny, wspomnieniowy musi podjąć autorefleksję nad sobą, nad swoimi sposobami mówienia. Jest to proces analogiczny do tego, który na terenie powieści przedstawił Michał Głowiński, pisząc o jej powieściowej metodologii12. Mówiąc dalej jego językiem,
12 M. Głowiński; ,,Nouveau romart" — problemy teoretyczne, [w:] Porządek, chaos, znaczenie. Szkice o powieści współczesnej. Warszawa 1968; Powieść jako metodologia powieści, tamże.