26 Jttuia Domańtkt
tantów innych dyscyplin (nie tylko humanistycznych) hi-storykiem w świecie.28
Po wielu latach, wraz z „etycznym zwrotem”, który dosięgną! także rozważań o historii, White powraca do swych spekulatywno-etycznych wątków z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Jeszcze raz refleksja historyczna staje się dla niego pretekstem do rozważań nad sobą, nad życiem, pomaga mu zmagać się ze swoją własną przeszłością. Nie sposób nie poruszyć w tym miejscu zarzutu, który pojawia się w krytyce teorii White’a najczęściej, a mianowicie oskarżenia o relatywizm. Nie sposób też nie odwołać się do zalecenia Edwarda H. Carra, by przed rozpoczęciem lektury dzieła przyjrzeć się osobie autora. White--mistrz i nauczyciel jawi się bowiem inaczej od White’a-pisarza i autora. Każdy, kto miał okazję przysłuchiwać się jego wykładom i uczestniczyć w jego seminariach, wie, że jego rozważania mają swoje źródło w etyce i myśli chrześcijańskiej. Ponadto White jest egzystencjalistą w stylu Sar-tre’a i ma przekonania socjalistyczne, kładzie więc nacisk na problem wolnej woli, indywidualnej odpowiedzialności jednostki za swoje decyzje i na kwestie społeczne. White często sam mówi o sobie: „jestem relatywistą”, dodając: „re-latywistą kulturowym”, „relatywistą odpowiedzialnym”! Związane jest to z apelem o tolerancję wobec innych poglądów i interpretacji, co jest jego hasłem programowym. Relatywizm oznacza dla niego konieczność kontekstuali-zacji i uhistorycznienia rozważań, które pojawiają się w określonym czasie i miejscu. Dlatego też intepretacje historyczne muszą być jego zdaniem rozpatrywane w kategoriach zależności od kulturowego i politycznego kontekstu ich powstawania.
" Zob. podsumowujący teorię Whitc’a i toczącą się wokół niej dyskusję artykuł RichardaT. Vanna, „The Rcccption of Hayden White”. History and Theory, vol. 37. nr 2.1998. s. 148.
White podkreśla jednak, że wcale nie uważa, iż można mówić wszystko o wszystkim i w sposób, jaki się chce. Wierzy, że badacz powinien mieć pewne uniwersalne punkty odniesienia, by budując interpretacje, móc niejako wydostać się poza historię. Nie muszą to być wartości religijne, lecz na przykład idealistyczne dążenia do osiągnięcia prawdy, marzenia o powszechnej sprawiedliwości, równości, dobru itd. Dyskusje z krytykami udowadniają, iż White od wielu lat dąży do tego, by uświadomić historykom, że każde przedstawienie przeszłości jest skażone ideologią, zaś ci badacze, którzy wytykają ideologiczność innym, robią to nie po to, by sami mogli przedstawić przeszłość w sposób bardziej „obiektywny”, lecz dlatego, że prezentują inną opcję polityczną czy inny światopogląd.29 Jak powiedział Mannheim, to, co jest „nauką” dla jednego badacza, dla drugiego jest „ideologią”. Można by tu jeszcze dodać myśl Michela Foucault, pod którą z pewnością również podpisałby się White: „historia jest dyskursem władzy”.
Kilka miesięcy temu poprosiłam Haydena White’a, by sporządził listę pojęć, które uważa za kluczowe dla swojej teorii historii, i by wprowadził między nimi hierarchię. W odpowiedzi dostałam taki oto zestaw: 1. świadomość; 2. dyskurs; 3. figura; 4. mit; 5. ideologia; 6. retoryka; 7. narracja; 8. przedstawianie; 9. tekst; 10. przeszłość/historia. Zwróciłam uwagę, że na liście nie znalazły się takie pojęcia jak: [prawda, realizm, tropy, wyobraźnia, które uważałam za ważne dla jego koncepcji. Profesor odpisał mi: „Prawda oczywiście jest ważna, ale tylko dlatego, że często ukrywa rzeczywistość. Obecnie zaś bardziej interesuję się rzeczywistością.” Rację ma zatem David Harlan:
White jest humanistą i moralistą (...) Jest teoretykiem zbawienia iw świecie symulakrów. Chce nas ocalić od ironii (...) Wrzucony
1,9 Zob. Hayden White, „Intcrprctation in History*. s. 306.