Aztecy
W czasach podboju azteckiego terytorium Hiszpanie byli przekonani, że muszą położyć kres zwyczajowi składania krwawych ofiar przez Azteków. Później interpretowano ich „kulturową misję” jako zastąpienie serii ofiar jedną ofiarą, dokonaną przez Chrystusa. Ponieważ ta już się dokonała, kolejne są niepotrzebne. Rene Girard w Koźle ofiarnym pisze, że najważniejszym krokiem w historii moralnej ludzi jest przejście od zabójstwa jako fundamentu gmachu zbiorowego do ofiary „na pamiątkę”, symbolizującej przezwyciężenie krwawych początków.
Ponieważ zbiorowość zmierza do tego, żeby umocnić swoje przekonanie o winie kozła ofiarnego, Girard uważa, że aby zerwać z tradycją przemocy, należy niewinnie ofiarowanego uświęcić. Lekarstwem na przemoc w życiu społecznym ma być ukazanie niewinności ofiary. To ma być podstawa cywilizacji chrześcijańskiej.
Jednak Holokaust wydarzył się w obrębie cywilizacji chrześcijańskiej, a Żydzi spełniali w niej przez stulecia rolę kozła ofiarnego. Ofiara Chrystusa miała unieważnić potrzebę dalszych ofiar — ale nie unieważniła.
Być może dzieje się tak dlatego, że uświęcając niewinnie ofiarowanego, sakra-lizuje się przemoc. Dlatego wielu Żydów wzdraga się przed terminem Holokaust, który zawiera w sobie aluzję do świętej ofiary i woli termin Shoah. U Keff jednak to rodzina jest podstawowym typem przemocy, tu składana jest ofiara z dziecka. Usia, dobrowolnie wchodząc na ołtarz, zdaje się wierzyć, że świat się skończy w razie jej odmowy. Postępuje jak Aztecy, przekonani, że słońce żywi się ofiarą z wyrywanych serc.
Kiedy holokaustowa matka przygląda się swojej ślicznej córeczce, to spodziewać się można, że chodzi jej o mięso ofiarne. Dziecko samo się rozpruwa, życząc przy tym matce, żeby się jej wnętrznościami udławiła.