ny, łączący się półkolem, bez skalistych załomów i rozpadlin, ze zboczem doliny.
Linia dzieląca teren nieuprawny od plantacji nie jest zupełnie prosta. Wygina się i załamuje pod różnymi kątami, na przemian wklęsła i wypukła, przy czym każdy wierzchołek przypada na inną działkę; nie wszystkie działki sadzone są w tym samym czasie, lecz szeregi drzew ciągną się na ogół wzdłuż tych samych linii, stanowiąc wzajemne przedłużenie.
Dokładnie na wprost domu grupa drzew zaznacza najwyższe wzniesienie terenu, objętego plantacją. Działka, która tutaj się kończy, jest prostokątna. Między pióropuszami liści ziemia jest niewidoczna lub ledwie widoczna. Jednakże nieskazitelnie proste szeregi pni wskazują, że rośliny zostały posadzone niedawno i że nie odbywały się tu jeszcze żadne zbiory.
Począwszy od tej kępy drzew, działka zaczyna opadać w dół, zbaczając nieco (na lewo) w stosunku do swego najwyższego wzniesienia. Szereg między wzniesieniem a dolną granicą parceli liczy trzydzieści dwa drzewa bananowe.
Na przedłużeniu tej parceli — idąc w dół wzdłuż rzędów drzew — natrafiamy na inną działkę, zajmującą całą przestrzeń między tą pierwszą a rzeczką płynącą w dole. W swej górnej części działka ta liczy tylko dwadzieścia trzy drzewa. Jedynie bujniejsza roślinność różni ją od poprzedniej; nieco wyższe pnie drzew, splątane liście i liczne, dorodne pęki bananów. Zresztą niektóre pęki zostały już ścięte. Ale puste miejsce po ściętym konarze dostrzega się równie łatwo, jak wtedy, gdy zostaje zrąbany cały pień, wraz z pióropuszem szerokich, jasnozielonych liści, z których wystaje gruba, wygięta łodyga, obciążona owocami.
Ponadto ta parcela tnie jest już prostokątna, jak sąsiednia, leżąca wyżej, ale ma kształt trapezu, ponieważ rzeczka, która stanowi jej dolny kraniec, nie płynie prostopadle do dwóch pozostałych boków trapezu, stykających się z nią w jej górnym i dolnym nurcie. Prawy bok (to znaczy ten ucięty górnym nurtem) liczy tylko trzynaście bananowców, ząmiast dwudziestu trzech.
I wreszcie ten dolny kraniec nie biegnie wzdłuż linii prostej, podobnie jak rzeczka, do której przylega; jej mały skręt zwęża działkę w połowie wysokości. Przez to środkowy szereg, który powinien liczyć osiemnaście drzew, gdybyśmy mieli prawdziwy trapez, ma ich tylko szesnaście.
W drugim szeregu, począwszy od lewego skraju działki, byłoby dwadzieścia dwa drzewa (z racji ich rozmieszczenia w szachownicę), gdyby działka była prostokątna. Byłoby ich również dwadzieścia dwa, gdyby ten teren miał dokładnie kształt trapezu, nieznacz-
i
23