norował rozprawę w 1977 roku nagrodq im. Aleksandra Brucknera. Drugim konsekwentnym teoretycznie krokiem było „wbudowanie" tak wyodrębnionej komunikacji literackiej w kontekst socjologiczny, pokazanie społecznego funkcjonowania komunikacji literackiej. Poświęconą temu zagadnieniu pracę habilitacyjną pt. Socjologio komunikacji literackiej 3 złożył Lalewicz w wydawnictwie w roku 1984. Zdążył tylko przeczytać pochlebną recenzję Żółkiewskiego, pozostałe opinie nadeszły już po zaskakująco przedwczesnej śmierci autora. Obie prace szybko stały się pozycjami klasycznymi w polskiej literaturze przedmiotu, propozycjami, wobec których ustosunkować się musi każdy, kto na serio zamierza zajmować się zagadnieniami komunikacji literackiej.
Lalewicz współpracował także z zespołem badawczym Marii Renaty Mayenowej, a współpraca ta zaowocowała szkicami o ikoniczności utworu literackiego4 i próbami typologii powieści5, które uznane zostały za znaczący wkład w budowę teorii tekstu literackiego. Był również stałym gościem konwersatorium poświęconego historii i filozofii nauki, które prowadził Stefan Amsterdamski, oraz konwersatorium na temat historii myśli współczesnej, kierowanym przez Barbarę Skargę. Świadectwem aktywnej obecności w obu tych przedsięwzięciach badawczych są artykuły na temat językowej artykulacji podmiotowości6 i narodzin językoznawstwa strukturalnego7. Działał też w Polskim Towarzystwie Semiotycznym, a jego popularyzatorskie artykuły poświęcone pojęciom „semiotyki", „znaku" i „tekstu", mimo upływu dwudziestu lat od ich napisania, nic nie straciły ze swojej wartości i mogą nadal służyć jako instruktywne wprowadzenie w semiotyczne pojmowanie kultury8.
Ale udział Lalewicza w życiu naukowym nie ograniczał się do „produkowania" znaczących tekstów. Jako sumienny uczestnik niezliczonej ilości posiedzeń naukowych, seminariów, IBL-owskich sesji i ogólnopolskich konferencji pozostał do dziś w pamięci środowiska polonistycznego jako niezmordowany dyskutant i polemista. Celem jego wystąpień nie była przy tym nigdy narcystyczna potrzeba eksponowania własnego „naukowego ja", ale względy merytoryczne. Lalewicz chciał zawsze najpierw dobrze zrozumieć stanowisko oponenta, a gdy je poznał, zazwyczaj trafnie potrafił wskazać jego słabe lub mocne strony. Serdecznie natomiast nie znosił sprawnego żonglowania modną wówczas strukturalistyczną terminologią bez zrozumienia jej właściwego sensu. I wspomnienia kolegów „po fachu" świadczą, że zarówno jego publiczne wystąpienia, jak kuluarowe rozmowy (w prowadzeniu których był zresztą mistrzem) niejednemu pomogły w zrozumieniu i wyklarowaniu własnej problematyki badawczej.
Przypomnienia warte są również zasługi translatorskie Lalewicza. Dzięki świetnej znajomości języka francuskiego szybko zdobył renomę poszukiwanego tłumacza. Fedrę Racine'a w jego przekładzie wystawiały na początku lat siedemdziesiątych Teatr Polski we Wrocławiu i Bałtycki Teatr Dramatyczny im. Słowackiego w Koszalinie. Prawdziwym majstersztykiem jest jego tłumaczenie szkiców krytycznoliterackich Sartre'a, które pod tytułem Czym jest literaturo? ukazało się w PIW-ow-skiej serii Biblioteka Krytyki Współczesnej. Przekłady ważnych tekstów teoretycznych na temat języka, literatury i teatru znaleźć można w „Pamiętniku Literackim", „Dialogu" i kilku polskich antologiach prac zagranicznych autorów; był także współautorem przekładu wyboru esejów Barthesa pt. Mit i znak oraz Kryzysu świadomości europejskiej 1680-1715 Hazarda9.
Idea mimesis jako cechy istotnej literatury i sztuki, towarzysząca estetycznej myśli europejskiej od czasów starożytnej Grecji, była stale obecna w refleksji Lalewicza. Stanowiła ona swoiste wyzwanie teoretyczne dla kogoś, kto jest zwolennikiem semiotyczno-komunikacyjnego rozumienia kultury. Zwłaszcza zaś w odniesieniu do sztuk, które posługują się obrazem (malarstwo, rysunek, rzeź-