OY
jak szybko, udomowiony, potrafi powrócić do swych najczystszych, naturalnych instynktów i stać się równie dziki, jak jego przodkowie przed tysiącami lat. A jednocześnie ujeżdżony mustang we właściwych rękach może być zdolnym i cennym wierzchowcem.
Gdyby rząd nie wziął pod ochronę dzikich koni, plemię Shy Boya mogłoby całkowicie zaniknąć. W roku 1971 Kongres Stanów Zjednoczonych wprowadził prawo chroniące mustangi i osty. Na zachodnich terenach Stanów Zjednoczonych żyje w przybliżeniu trzydzieści tysięcy mustangów; w Kanadzie są izolowane skupiska dzikich kom, ale uważa się, ze jest ich niewiele.
Rząd Stanów Zjednoczonych obarczył różne swoje agencje zadaniem utrzymywania odpowiedniej liczby mustangów na terenach federalnych. Ostatecznie odpowiedzialność ta przeszła na Bureau of Land Management (Biuro Zarządu Gruntami). Osiemdziesiąt milionów akrów ziemi w szesnastu stanach znalazło się pod ścisłym nadzorem, którego celem było zapewnienie ochrony tym dzikim zwierzętom. Zanim prawo zostało uchwalone, do Kongresu napłynęło więcej listów na temat ciężkiego losu mustangów niż w jakiejkolwiek innej sprawie w całej historii Stanów Zjednoczonych. Mówi się, że jeden kongresman otrzymał ponad czternaście tysięcy listów w dniach poprzedzających ostateczne głosowanie. O miejscu, jakie mustangi zajmują w sercach : umysłach Amerykanów, najlepiej może świadczyć fakt, że prawo to zostało uchwalone bez choćby jednego głosu sprzeciwu.
Od mojego pierwszego kontaktu z amerykańskimi mustangami pod koniec lat czterdziestych wyszkoliłem ich setki, zarówno na otwartej nrzestrzeni. jak i w miejscach ogrodzonych. Darzę te zwierzęta takim samym szacunkiem, co konie wszystkich innych ras, z którymi praco-zuiem. wliczając w to konie pełnej krwi, konie rasy quarter horse, ara-■ ■ -. gorącokrwiste (rasy powstałe ze skrzyżowania koni pełnej krwi