10 Wprowadzenie. Wieczne niedopoznanie
ufonnowanymi. podczas gdy byli ludźmi w trakcie formowania się...”7 W każdym razie zarzut ten na pewno nie dotyczy romantyków. Czasem podejrzewam, że Gombrowicz wiedział tyle o romantyzmie, ile nauczył go profesor Pimko.
Dziady Mickiewicza świadczą o tym, że „nasza niedostateczność” nie jest przejawem kompleksów wobec Zachodu i niewiele mówi o naszym sceptycznym stosunku do „zachodniej” wiary w trwałość form stworzonych przez wielkie cywilizacje. „Naszą niedostateczność” zrodziła ironiczna wiedza o naturze poznawania świata. W owym polskim n i e d o, które objawiło się w romantycznej „formie otwartej” Dziadów, znalazł wyraz dramat niedopoznania sensu egzystencji. Terror wiecznej niepewności.
Dziadów nie można było skończyć, ponieważ życie ludzkie i historia narodu są w nich jedynie ciągłym i trwałym niedokonaniem. Wszystko zostało przesądzone w „onych czasach”, kiedy geniusz zapalił w Mickiewiczu idee dzieła otwartego. Wówczas on sam skazany został na odkrycie robaczywej istoty myślenia i na wieczną tęsknotę za „organiczną całością”, która broni człowieka przed konsekwencjami pierworodnego grzechu świadomości. Każdy zaś czytelnik Dziadów już wówczas otrzymał w darze swój „trud trudów”: wieczne niedoodczytanie arcydzieła, którego poetycki żar został rozniecony w romantycznej „formie otwartej”.
Czy nie lepiej siedzieć mi tedy w Domu Księgi, gdzie rozbrzmiewa odurzający śpiew mowy, i nie pchać się do Domu Komentarza, gdzie zawsze panuje sataniczny mrok? Czyżby nie wszystkie sensy były w tym arcydziele nieuchwytne? Czyżby i mnie zniewolił w końcu ten majak pięknej mądrości? I czy na pewno wiem, dlaczego zatrzymałem się przy tym tajemniczym przydrożnym kamieniu, o który w chwilach grozy i nieszczęść Polacy tłuką swymi skołowanymi głowami? Dlaczego łamię starą zasadę: „Wejdź w ciemność, ale zasiądź tam w milczeniu”? Dlaczego podjąłem ten „trud trudów”? Z miłości? Z rozpaczy? Z tęsknoty za nadzieją?
Rabbi Mosze z Kobrynia nauczał:
„Kiedy wypowiadasz przed Bogiem jakieś słowo, wejdź w słowo całym swoim ciałem.’* Jeden ze słuchaczy zapytał: „Jak może człowiek, który jest taki duży, wejść w małe słowo?”
„Kto myśli, że jest większy niż słowo — powiedział cadyk — o tym w ogóle nie mówimy.”
M. Buber, Opowieści chasydów.
Przeł. P. Hertz