96 Dziecko jako sprawca przemocy seksualnej
10-12-letnich, oraz nadmierna gotowość do obnażania się. Oczywiści® psycholog poproszony o pomoc do oceny stopnia niebezpieczeństwi nieprawidłowego rozwoju seksualnego dziecka, a przede wszystkim do ustalenia sposobów oddziaływań psychokorekcyjnych, wykorzysta o wie-jj le szerszy zakres informacji i danych klinicznych niż te, jakie daje omawiana' skala, która jest jednak w wielu przypadkach bardzo ważnym instrument tern diagnostycznym.
Podsumowując te - niezwykle cenne dla praktyków - informacji® na temat prób określenia stopnia niebezpieczeństwa, pojawiających się w nieodzownych seksualnych zabawach eksploracyjnych dzieci, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na różnice kulturowe w ocenie owegoi niebezpieczeństwa tych zabaw. Pamiętajmy, że metody te opracowywał no w najbardziej bodaj liberalnym środowisku USA, czyli w Kalifornii^ a dokładniej w San Francisco, dlatego też w bardziej purytańskich krę-< gach kulturowych takie np. „eksperymenty” 3- lub 5-latka jak wkładanie! różnych przedmiotów do odbytnicy zostałyby uznane za bardziej niepokojący objaw niż sugerują to przedstawione powyżej kwestionariusze] (zaliczające je do zachowań normalnych i niebudzących niepokoju). Z kolei w naszym, mniej jak się wydaje przewrażliwionym społeczeństwie, takie zachowania jak tulenie się do obcych osób czy nawet obdarzanie ich buziakiami, nie są raczej uważane za niebezpieczne.
W celu określenia stopnia niebezpieczeństwa dziecięcych zabaw seksualnych stosuje się zazwyczaj trzy podstawowe kryteria natury ogólnej:
1. Stopień agresywności i wypływającej zeń przemocy w stosunkach seksualnych. Oczywiście, im stopień ten jest wyższy, tym bardziej niebez*^ pieczne i patologiczne są te kontakty.
2. Nasilenie ekscesywności, czyli wyrafinowania, aż do granic udziwni nienia owych zabaw. Tutaj też stopień różnorodności i udziwnienia za-; baw seksualnych, podobnie, jak i kompulsywne ich inicjowanie stanowi o większej lub mniejszej powadze zagrożeń.
3. Uważa się, że mniej niebezpieczne są takie zabawy seksualne dzieci, jeśli uczestnicy tych zabaw są w zbliżonym wieku.
U podstaw ostatniej przesłanki leży przekonanie, że „kruk krukowi oka nie wykolę”, co w tym przypadku miałoby oznaczać, że jedno dziecko nie powinno skrzywdzić drugiego. Zasada ta stanowi często dla osób dorosłych wygodne usprawiedliwienie pozostawienia dzieci samym sobie, co nie do końca jest słuszne, ponieważ w przypadku dzieci, nawet w tym samym wieku zasada ta ma ograniczony zasięg, szczególnie dzisiaj, kiedy dzieci odbierają w różnych okolicznościach, nie zawsze kontrolowanych przez rodziców i opiekunów, bardzo różne informacje i doświadczenia natury seksualnej, a więc rzadko, będąc w zbliżonym wieku, posiadają podobny poziom zainteresowań i rozwoju psychoseksualnego. Ponadto w obecnych warunkach ograniczonej liczebności rodzin, ciekawe życia l „smaku zakazanych owoców” dzieci o wiele rzadziej niż dawniej mogą lobie dobierać towarzyszy „wspólnych poszukiwań badawczych” wśród najbardziej dla nich odpowiednich wiekowo i mentalnie rówieśników. Są znacznie częściej skazane na towarzystwo dużo młodszych lub też znacznie starszych partnerów zabaw.
Omawiane do tej pory skale koncentrują się głównie na określeniu rodzaju aktywności seksualnej, która powinna budzić większe lub mniejsze zaniepokojenie opiekunów dziecka. Z analizy wyników tych skal jedynie pośrednio możemy wnioskować, co jest najważniejszą, a zarazem najtrudniejszą do określenia sprawą, czyli określenia, jakie dziecko zdradza większe, a jakie mniejsze trwałe predyspozycje, aby stać się w przyszłości sprawcą przemocy seksualnej.
Wspomagana omawianymi powyżej skalami obserwacja zachowania dzieci pozwala w przypadku mniejszych dzieci na określenie, które dziecko biorące udział w zabawach jest prowodyrem, które zachęca do bardziej ekscesywnych postaci tych zabaw, stosuje przemoc i agresję -i na tej podstawie możemy ewentualnie wnioskować nie tylko, kto jest aktualnym sprawcą niepożądanych zachowań seksualnych dzieci, lecz także kto może być ewentualnym sprawcą in statu nascendi, który w postaci w pełni wykształconej ujawni się w wieku dorosłym. O wiele trudniej zaobserwować to u dzieci starszych, dlatego też często do oceny skłonności poszczególnych dzieci do agresywnych zachowań seksualnych w wieku późniejszym używa się metod przeznaczonych do badania dorosłych.
Najbardziej bodaj rozpowszechnioną metodą jest 20-punktowa skala szacunkowa (w przypadku dzieci wypełniana przez pracownika socjalnego lub szkolnego psychologa) znana pod skrótem SVR-20 (Seocual Yiolence Risk), opracowana przez zespół psychologów z Instytutu Zdrowia i Polityki Społecznej Uniwersytetu Szymona Festera w Kanadzie, przedstawiona po raz pierwszy przez D. P. Boera na konferencji ATSA (Stowarzyszenia Terapeutów Sprawców Przemocy Seksualnej, Association