378 SYMJDh/HH.OOIA CZYLI NAUKA <» M'MM ' 1
wiąc. znajduje się w stanie sumienia wątpliwego. Winien zatem uroili* sobie sumienie praktycznie pewne
Wypływa to stąd. ze praktycznie uzasadniona wątpliwość co do w ,.n ści moralnej zamierzonego aktu stwarza praktycznie uzasadnione mclnr# pieczeństwo spełnienia zła moralnego. Tym samym wykracza człowiek pi ciwko naczelnemu obowiązkowi moralnemu unikania /la w granica* li d stępnych sobie możliwości.
Zagadnienia dodatkowe
I. Sumienie a metoda prób i pomyłek w postępowaniu moralnym
Sprecyzowany w ten sposób postulat zakazujący działania w stanic surm* nia wątpliwego dowodzi, że w założeniach etyki chrześcijańskiej nie ma nuci sen na zaaprobowanie w jakiejkolwiek formie moralnej prawomocności 1.1 kiej konkretnej sytuacji, u której człowiek mógłby spełniać świadomie juki akt. nie żywiąc praktycznej pewności, że jest to akt moralnie dobry. Odnmi się to najpierw do sytuacji konfliktowej, w której człowiek musiałby popol nić zło, poświęcając jedną wartość, aby uratować inną. Sprawdza się to twici dzcnic również w sytuacji, w której człowiekowi wolno by było narazić .u. na uczynienie czegoś złego dla osiągnięcia innego dobra, mimo uzasadni-' nych praktycznie wątpliwości, czy zamierzone działanie jest rzeczy w o. ■< dobre czy tez złe. Z tego wynika, źc głoszona ostatnio idea postępu moralne go „metodą prób i pomyłek" jest niezgodna z fundamentalnymi twierdzeni • mi zdrowej nauki o sumieniu jako subiektywnej normie postępowania ino ralncgo Zwolennicy tego poglądu przyjmując możliwość stosowania w /.* kresie moralności zasady prób i pomyłek wychodzą najczęściej z założenia żc w żadnej dziedzinie konkretnego ludzkiego działania nie możemy niczego ustalić z całą pewnością, żc we wszystkim konieczny jest pewien maiginc* otwarty na poprawki, uzupełnienia, rewizję sądu. Tego - ich zdaniem «l*» magają się elementarne wymogi krytycznego myślenia, nakazujące maksymalną ostrożność w formowaniu sądu.
Zasadnicze źródło nieporozumienia tkwiące w przedłożonym pogląd/ic wypływa zbraku należytego uwydatnienia istotnych różnic, jakie zachodzi między poszczególnymi dziedzinami ludzkiej aktywności. Są dziedziny, w których umiejętność wątpienia staje się współczynnikiem rozwoju i p*» stępu. Ale juz na terenie filozoficznym krytycyzm i ostrożność sądu nie *l*» inaga się totalnego i pozytywnego wątpienia o wszystkim jako w arunku do chodzenia do prawdy. Tym bardziej odmienną pod rym względem jest *l/ic dżina moralności i praktycznego moralnego działania. Normatywny por/ i dek w artości moralnych skoncentrowany jest w okół idei dobra; ono tez )*• i
przedmiotem fundamentalnego imperatywu moralnego, nakazującego cz>mc dobro, a unikać zła. Nie jest to zatem dochodzenie do prawdy, ale urzeczywistnienie dobra. Dlatego tez wszystko, co w odniesieniu do konkretnego postępowania człowieka nie zawiera w sobie zdecydowanego potępienia zła moralnego, ale jakąś jego choćby pośrednią aprobatę, jest tym samym sprzeczne z samą istotą moralności. A przecież, jak już w iadomo, wyraża ona rów noczcśnic istotną w artość i doskonałość człowieka.
Z tego jednak, żc w praktycznym postępowaniu wymagana jest odpowiednia pewność sumienia, nic wynika, żc również filozofia moralności wszystkie swoje twierdzenia podaje jako pew ne. Pod tym względem dzieli ona los innych dyscyplin filozoficznych. Obok tez pewnych stawia rów nież twierdzenia mniej lub więcej prawdopodobne, które mogą się okazać błędne. Mimo to wśród głoszonych przez siebie pewnych tez etyka chrześcijańska umieszcza również postulat sumienia praktycznie pew nego. Dlatego głosi przekonanie, ze do moralnej sfery ludzkiego postępowania nic można odnosić zasad, mających zastosowanie w innych, pozamoralnych dziedzinach ludzkiego życia.
2. Sumienie a prawo
Spraw-a ta zasługuje na krótkie choćby poruszenie ze względu na bardzo dziś rozpowszechnioną tendencję, dla której punktem wyjścia jest twierdzenie, ze zachodzi immanentny konflikt pomiędzy sumieniem a autoryteten i prawem. Prawo obejmując normy ustanowione przez zewnętrzny w stosunku do jednostki autorytet społeczny przedstawia się jej jako mechanizm, którego ingerencja ogranicza przysługująca człowiekowi wolność i zakłóca autentyzm moralnych przeżyć. Opozycję tę rozwiązać należy sprowadzając do minimum wpływ prawa na moralną postawę i zachow anie się człowieka lub nawet całkowicie go likwidując.
Naszkicowana tu z grubsza koncepcja moralnej autonomii sumienia ludzkiego, choć zdobyła sobie uznanie nawet u niektórych autorów chrześcijańskich. nic wytrzymuje jednak krytyki. Pewnym jej usprawiedliwieniem mogą być przejawy niepożądanego oddziaływania prawa pozytywnego na dziedzinę moralnego życia jednostek. Jeżeli jednak nawet te negatywne skutki prawa pozytyw nego wynikają raczej z jego określonych deformacji, aniżeli / właściwej mu wewnętrznej konstytucji, tym bardziej trudno mówić o radykalnej opozycji między sumieniem a prawem naturalnym. Pomijając inne racje, wystarczy ograniczyć się do przy pomnienia prawdy oczywistej w świetle przeprowadzonych uprzednio analiz, która głosi, żc prawo naturalne opiera się na obiektywnym porządku wartości moralnych, tc zaś / kolei uks/talto wane zostały wewnętrzną prawidłowością moralnej natury człowieka stres/ czającej w obie najgłębszy sens człow ieczeństwa i ukazującej zasadnicze
i i p o rozw ju. Prawo moralno nie jest zatem czymś zewnętrz