110 Część I. Co zrobić z kontrowersjami dotyczącymi świata spoleczego 9
Czy pomiędzy kierującą samochodem, która zwalnia w po-jl bliżu szkoły, ponieważ zobaczyła biało-czerwony znak ograni- M czenia prędkości do 30 km/h, a kierowcą, który zwalnia, ponie- •|| waż chce ochronić zawieszenie samochodu przed uderzeniem w gg |y „leżącego policjanta”, jest duża czy mała różnica? Duża, ponie- m waż posłuszeństwo pierwszej ukształtowały moralność, symbo- 'M le, znaki, czerwona farba, ten drugi zaś zetknął się z powyżej wymienionymi, ale dodano do nich starannie zaprojektowane Jj! betonowe wybrzuszenie. Jest ona też mała, ponieważ oboje cze- Tmm goś przestrzegają: pierwsza kierująca rzadko manifestowanego --j altruizmu - gdyby nie zwolniła, jej serce byłoby złamane przez prawo moralne; drugi kierowca szeroko występującego egoizmu - gdyby nie zwolnił, jego zawieszenie zostałoby zerwane przez ^ betonowy wybój. Czy powinniśmy powiedzieć, że tylko pierw- . i sze powiązanie jest społeczne, moralne, symboliczne, a drugie | jest obiektywne i materialne? Nie. Ale jeśli stwierdzimy, że oba ^ 1 są społeczne, w jaki sposób uzasadnimy różnicę pomiędzy za- i; chowaniem moralnym a resorami zawieszenia? Może nie są one społeczne przez cały czas, ale są one z pewnością zebrane czy ^4 i splecione (cissociated) razem poprzez pracę wykonaną przez ar- i 1 chitektów dróg. Nie można nazwać się badaczem społecznym i zajmować się tylko pewnymi powiązaniami - moralnymi, prawnymi i symbolicznymi - i zatrzymywać się jak tylko jakaś relacja fizyczna wplecie się pomiędzy pozostałe. To uniemożliwiłoby jakiekolwiek badanie24.
Jak długo można śledzić wiązania społeczne bez przedmiotów przejmujących w tej sztafecie pałeczkę? Minutę? Godzinę? Mikrosekundę? I jak długo pałeczka ta będzie widoczna? Minutę? Godzinę? Mikrosekundę? Jedna rzecz jest pewna: jeśli przeiy-wamy nasze prucc terenowe na każdej zmianie skupiając się jedynie na liście już zebranych powiązań, świat społeczny staje się
24 Ponie wuż ANT jest często oskarżana o obojętność na moralność, warto przypomnieć, że istnieją dobre powody deontologiczne w zachowaniu przynajmniej takiej wolności w poruszaniu się, jaką mająbadani aktorzy. Ta zasada jest równie stara juk pojęcie translacji. Zob. Michel Callon (1981), „Struggles and Negotiations to Dccide What Is Problematic and What Is Not: The Sociology ofTranslation".
: Trecie źródło niepewności: przedmioty także posiadają podmiotowość 111
natychmiast nieprzejrzysty, okryty tymi dziwnymi jesiennymi mgłami, które sprawiają, że tylko niewielkie i nieprzewidywalne plamy krajobrazu są widoczne. Z drugiej strony jednak, jeśli socjologowie muszą także stać się inżynierami, rzemieślnikami, rękodzielnikami, projektantami, architektami, menedżerami, organizatorami etc., ich podążanie za aktorami, którzy objawiają się przez tak wiele sporadycznych istnień, nigdy się nie skończy. Tak więc musimy brać pod uwagę czynniki pozaludzkie tylko wtedy, kiedy zostały uwspółmiemione (render commensurable) z wią- I zaniami społecznymi, a także zaakceptować, chwilę później, ich zasadniczą niewspółmiemość25. Podróżowanie z definicją „tego, co społeczne” używaną w ANT wymaga silnych nerwów. Nic dziwnego więc, że socjologowie tego, co społeczne wzdrygają się przed tą trudnością! Jednak to, że mają dobre powody, by nie podążać za opisanymi wahnięciami, nie oznacza, że mają rację. Oznacza jedynie, że socjologia wymaga rozszerzonego repertuaru narzędzi.
LISTA SYTUACJI, W KTÓRYCH DZIAŁANIE PRZEDMIOTU DAJE SIĘ ŁATWO ZAUWAŻYĆ
Badacze ANT muszą zaakceptować dwa sprzeczne wymogi przy zgłębianiu nowych wiązań tworzących to, co społeczne: z jednej strony nie chcemy, by socjolog ograniczał się do powiązań społecznych; z drugiej, nie żądamy, by badacz stał się wyspecjalizowanym technikiem. Jednym z rozwiązań jest przyjęcie
25 Jawnie kłóci się to z wyraźnie asymetrycznym programem zaproponowanym przez Webera: „Pozbawienie znaczenia nie równa się byciu martwym czy nieludzkim; każdy artefakt, dla przykładu maszynę, można zrozumieć jedynie w odniesieniu do tego, ile wytworzenie jej i użycie znaczy czy będzie znaczyć dla ludzkiego działania; znaczenie to można wywieść z powiązania z bardzo różnorodnymi celami. Bez odniesienia do tego znaczenia przedmiot, o którym mowa, pozostaje całkowicie niezrozumiały”; Max Weber (1947), The Theory ofSocial andEconomic Orgcmization (s. 93). Dalej następuje definicja środków i celów, która zupełnie nie pasuje do pojęcia mediatorów.