strzeni wyznaczyć jakiekolwiek proporcje, musimy zrobić kilka kroków, potem stanąć, później znów ruszyć naprzód i ponownie się zatrzymać. Etapy te stworzą coś w rodzaju rytmu, który odbijając się w nas obudzi potrzebę posiadania przestrzeni. Ale ten rytm nie ma granic, jedynym punktem odniesienia jesteśmy my sami. Tam, gdzie się aktualnie znajdujemy, jest ośrodek tego rytmu. Miara tkwiłaby więc w nas samych? Mielibyśmy być twórcami przestrzeni? Ale dla kogo? Jesteśmy przecież sami. Tak więc dla siebie samych będziemy stwarzali przestrzeń, to znaczy proporcje, które nasze ciało potrafi wymierzyć w wymykającej mu się bezgranicznej przestrzeni.
Wkrótce ukryty rytm, którego istnienia dotychczas sobie nie uświadamialiśmy, daje znać o sobie. Z jakich źródeł płynie? Rytm wzmacnia się, wywołuje odbicia. Co jest jego impulsem? Nasze życie wewnętrzne staje się coraz bogatsze, narzuca nam wybór tego właśnie, a nie innego gestu, takiego właśnie przemyślanego kroku miast niepewnego tkwienia w miejscu lub na odwrót I w końcu otwierają się nam oczy: widzimy kroki i gesty, które są tylko w naszym odczuciu; patrzymy na nie; oto ręka wyciągnięta dotąd; oto stopa postawiona tam; odmierzyły one dwie porcje przestrzeni. Czy uczyniły to tylko po to, by odmierzać? Nie. A więc, dlaczego akurat dotąd, a nie dalej lub bliżej? Coś nimi kierowało. To, że jesteśmy ośrodkiem przestrzeni i że ją posiadamy, nie jest wynikiem działania jakiegoś mechanizmu, jest tak dlatego, że jesteśmy żywi; przestrzeń jest naszym życiem; nasze życie stwarza przestrzeń; nasze ciało ją wyraża. Aby dojść do tego nadrzędnego wniosku, musieliśmy iść i gestykulować, zginać się i prostować, padać i podnosić się. Aby przebyć odległość dzielącą jeden punkt od drugiego, musieliśmy dokonać pewnego choćby minimalnego wysiłku, który odpowiadał uderzeniom naszego serca. Uderzenia serca odmierzyły wykonywane gesty. W przestrzeni? Bynajmniej! W czasie. Aby odmierzać przestrzeń, ciału potrzebny jest czas! Czas trwania ruchów jest więc miarą ich zasięgu i rozmachu. Nasze życie stwarza przestrzeń i czas, jedno dzięki drugiemu. Żywe ciało jest wyrazem przestrzeni w czasie i czasu w przestrzeni. Nieogra-
129
9 — Dzieło sztuki żywej