projektowanym utworom twórca określa! w dużym stopniu ich poetykę, nu® to być poezja opisowa, w maksymalnym stopniu zbliżona do malarstw pewnego typu — malarstwa narracyjnego, które rozwija opowieść i które, podobnie jak sztukę słowa, w dużym stopniu percypuje się w czasie. Należy tu przypomnieć, że malarstwo freskowe przeżywało swój wspaniały renesans właśnie w XIX wieku, a to ze względu na wysokie walory artystyczne, dekoracyjne oraz popularyzatorskie, dydaktyczne. Było także istotnym symptomem dominacji gustu kiasycystycznego. Freski były przeznaczone nie do intymnego, osobistego odbioru, lecz zwracały się ku szerokim kręgom odbiorców — na różnym poziomie, stąd też wielowarstwowe było ich znaczenie. Taka sztuka, łącząca w sobie elitaryzm głębokich znaczeń i wysokiego kunsztu z egalitaryzmem ilustracyjności, obrazowości (biblia paupereum) i narracyjności doskonale wyrażała ideał sztuki (i życia) wieku XIX — ściślej — czasów jego połowy zespalając przeciwieństwa wieku: arystokratyzm z demokratyzmetn
Króciutko nadmieńmy, że malarstwem freskowym trudnili się prawie wszyscy znakomici malarze XIX wieku1* — zamówień zresztą było dużo. Ozdabiano freskami — jak ongiś — wnętrza kościołów i świątynie nowej wiary' wnętrza pawilonów hal wystawowych, muzeów, bibliotek, sal uniwersyteckich i towarzystw scjentystycznych, czytelni i instytucji oraz urzędów (państwowych, miejskich); wreszcie pałace, wille nowych patrycjuszy, na kształt willi arystokracji rzymskiej, hole znaczniejszych budowli; a nawet sienie kamienic bogatego mieszczaństwa zdobią plafony i malowidła ścienne — na miarę możliwości i gustów mecenasów i zamawiających. Wzorowano się na freskach antycznych w zakresie tematyki i motywów dekoracyjnych. Jeśli Asnyk planował pisać „freska”, to przede wszystkim świadczy, jak doskonałą miał znajomość mody i potrzeb oraz gustów ówczesnych. Trzeba odpowiedzieć, że niektóre postacie tytułowe (tzn. ich mityczne dzieje) planowanego przez Asnyka cyklu miały swoje plastyczne przedstawienia w malowidłach (freskach) odkrytych w Pompei, np. „Penteusz", malowany także (w 1859 r.) przez Gleyre'a.
„Freska antyczne” mógł chcieć tworzyć właśnie ktoś taki, kto nie tylko znal „program organiczny” pozytywistów warszawskich, ale przede wszystkim wiedział, czym żyje Europa. (Dopiero po swej klęsce poety-plastyka Asnyk pozostanie przy twórczości zintelektualizowanęj — cykl „Nad głębiami” — nasyconej słownictwem pojęciowym). Chociaż Asnyk zrezygnował, jak już pisaliśmy, z wykonania „Fresków antycznych”, to jednak w późniejszej
14 Wymieńmy tu przykładowo znakomitych: Comelius, Schnorr von Carolsfeld, Kaulbach, Schinkel, Leighton, Rottman, Lega, Brown, Delacroix, Gleyre, Puvis de Chavannes, Chasseriau, Chenavard, Bouguereau, Feuerbach, Marćes, Bume-Jones, Moreau; a u nas choćby Gerson (nie sięgając już naturalnie do młodopolan).
twórczości (w latach d • 129
moraIny i spoP*“d~ moment dziejowy,
obrazy inspirujące, jak np. „Wśród przełomu", czy „Świat się ogniami zapala”
- chodzi raczej o ogólne podobieństwo w sposobie prezentacji, natomiast w tym zakresie utwór „Złoty cielec” może być nie bez podstaw kojarzony z obrazami Couture'a „Miłość złota” oraz „Rzymianie czasów upadku”, a także z obrazem Makarta „Zaraza we Florencji”. O inspiracji Bócklinem była już mowa.
Należy jeszcze powiedzieć, że poetyckim odpowiednikiem cyklu Grottgera Wojna” jest cykl sonetów Asnyka „Ze sceny świata”, a szczególną parą utworów opartą na tym samym motywie tematyczno-moralistycznym jest Grottgera „Ludzie czy szakale” i Asnyka „Na pobojowisku”. Naturalnie, rysunki Grottgera były wcześniejsze. Jednocześnie utwory obydwóch polskich artystów należy widzieć w kontekście dziewiętnastowiecznego pacyfizmu wyrażającego się w licznych apologiach pokoju i budzących grozę w obrazach wojny - w literaturze pięknej i w sztukach plastycznych (Hugo, SuUy-Proudhomme, Luise Ackerman; Chasseriau, Lega, Rodin, Puvis de Chavennes, Meissonier, Wasnie-cow Bócklin). Utwory Asnyka są słabsze od ich malarskich powinowatych i odpowiedników. „Złoty cielec” - przegadany i przeciążony komentarzem wartościującym - nie może pod względem kompozycji tematu konkurować nawet z również przecież w tej mierze nieumiarkowaną „Zarazą we Florenęj” Makarta, a tym bardziej z „Rzymianami okresu upadku Couture a, czy znacznie od nich bardziej zwartą kompozycyjnie, choć przesyconą dydaktycznie, „Miłością złota” tegoż. A już bardzo nieudana jest wierszowana replika cyklu Grottgera „Ze sceny świata”, w której, niestety, dominuje propagandowa retoryka i nachalny dydaktyzm. Jeśli historyk sztuki narzeka na zepsucie dramatycznego napięcia w „Wojnie" Grottgera przez melodramatyczny gest i sentymentalno-patetyczną mimikę przedstawionych postaci17, to cóż można powiedzieć o wierszu Asnyka, który zawiera takich efektów znacznie więcej? W pełni doceniając wartość podejmowanych pomysłów, trzeba jednak stwierdzić, że Asnyk nie miał zadatków na tworzenie „ut pictura poesis” i jest wielką szkodą, że nie był jednak, zcwzględu na rodzaj talentu, polskim Longfellowem czy Tenny sonem — przy tak Wbokiej i imponującej kulturze duchowej.
z malarstwem akademickim. Asnyk,
^itjmXieSrych Ptw6rczoki A“yka iCSt ZMk°-
um, Warszawa 1975, s. 129—191.
! | |j|| H XIX, H lnterregn