C/rNli1 ' OW
I 00 "aro w
wOY/yuk OlO^OttO o-|yOh^ __
nioi
'J^uOU
nie znalazła jeszcze stosownego odbicia w terminologii i teorii naukowej. Powszechnie na świecie, a z konieczności i u nas, z braku lepszego określenia używa się terminu „nowe media" (po angielsku neto media albo new technologia), choć tempo rozwoju jest tak szybkie, że to co dzisiaj jest nowe, jutro staje się stare. Pojęcie nowości jest przecież względne.
Definiując enumeracyjnie „nowe media" oznaczmy nim te środki służące komunikowaniu się (w najszerszym sensie), które wykorzystują elektroni-kę, a zwłaszcza układy scalone i cyfrowe, kodowanie sygnału do utrwalania i transmisji informacji. Takie określenie może się wydać socjologicznie prymitywne, ujmując zjawisko wyłącznie od strony jego technicznej realizacji, ale przecież i inne środki komunikowania, zwłaszcza „stare" media masowe, także były nazwane wedle swych technicznych aspektów - druk i prasa od formy powielania, telewizja - widzenie na odległość - od użytej techniki przekazu.
Historia technologii komunikacyjnych wskazuje na rosnące tempo ich rozwoju. Wiek dziewiętnasty jest początkiem ery telekomunikacji; era interakcyj-ności zaczyna się w 1946 roku z wynalazkiem komputera. Schement i Stout [1988] opisują „linię rozwoju" technologii komunikowania, które zaliczają do „urządzeń do nabywania i magazynowania" (jak papier i druk) oraz „urządzeń przetwarzania i rozpowszechniania" (jak komputery i satelity).
Narastające tempo pojawiania się wynalazków w dziedzinie środków komunikowania można przedstawić obrazowo. Wyobraźmy sobie, iż cały okres od powstania mowy. artykułowanej aż do roku 2000 naszej ery uznamy za odpowiednik jednej pełnej doby, czyli dwudziestu czterech godzin. Na takim zegarze jedna godzina reprezentuje aż tysiąc pięćset lat.
Początek takiej metaforycznej doby, czyli północ, zaczyna się 360 stuleci temu, w czasach gdy człowiek porozumiewał się jedynie za pomocą gestów. mimiki i słów. Na takim metaforycznym zegarze, przez następne osiem godzin nic specjalnego się nie wydarzyło, dopiero około ósmej rano (czyli 12 tysiące lat przed naszą erą) nadszedł czas malowideł naskalnych. Człowiek wynalazł wówczas technikę rysunkową i malarską, środki tworzenia obrazów. Powstały pierwsze techniczne media komunikowania - nośniki obrazów (wygładzona ściana, kora, irp.) oraz środki formowania obrazów (pędzel, rylec, farby, itd.).
Przez wiele następnych umownych godzin (tysiącleci) niewiele pojawia się istotnych nowatorskich wynalazków, dopiero po dwunastu godzinach, około ósmej wieczorem, zdarzyła się prawdziwa rewolucja: powstały pierwsze systemy zapisu mowy: hieroglify egipskie o godz. 20:40, a alfabet o godz. 21:38.
Wkrótce tempo rozwoju mediów ulega przyspieszeniu: kilka minut po godzinie dziesiątej pojawiają się pierwsze zapisane utwory literackie, a po półtorej godziny, czyli dwa tysiąclecia później, swym wynalazkiem Gutenberg rozpoczyna w Europie erę słowa drukowanego.
Od tego momentu do północy (czyli do północy dnia dzisiejszego) pozostają tylko dwadzieścia dwie minuty. Tempo rozwoju środków komunikowania ulega dalszemu ogromnemu przyspieszeniu.
Ostatnie sto lat to zaledwie krótki moment w dziejach ludzkości, ale brzemienny w wynalazki medialne i ich udoskonalenia. O godzinie 23:53 wynale-ymnn m-acp drukarska napędzana para, w tej samej minucie pojawia sie telegraf, w dwie minuty później telefon i gramofon. Ostatnie pięć minut umownej doby to już prawdziwy fajerwerk wynalazków. Dla przykładu o godzinie:
23: 55: 47 sekund - pojawia się radiotelegrafia,
57: 04 sekund - pojawia się kino,
57: 50 sekund - pojawia się kserografia,
57: 52 sekund - pojawia się tranzystor,
58: 02 sekund - pojawia się telewizja kolorowa.
Ostatnie dwie minuty kończącej się doby wypełnia prawdziwe szaleństwo wynalazcze nowych technologii:
104 sekundy przed północą, czyli tuż przed rokiem 2000 zostaje wystrzelony pierwszy sztuczny satelita Ziemi,
10 sekund - wynaleziono radio stereofoniczne,
61 sekund - wynaleziono magnetowid,
49 sekund - wynaleziono komputer osobisty, odtwarzacz laserowy,
40 sekund - wynaleziono Internet, WWW. <©<> 1*3510 0 sekund (rok 2000) - czyżby Katastrofa (komputerowa) 2000?
Nic lepiej nie ilustruje symbolicznego zakończenia umownej doby rozwoju teleinformatyki jak koniec 1999 i początek 2000 roku, kiedy to może się wydarzyć „Katastrofa 2000". Mikroprocesory wynaleziono i wprowadzono w takim pośpiechu, że „zapomniano" właściwie zaprojektować pełny zapis daty Narastają więc obawy, że przejście do nowego stulecia ze starym systemem kodowania (nie uwzględniającym przejścia do nowego wieku) może zablokować działanie komputerów i zakłócić funkcjonowanie gospodarki, finansów, administracji. Dyskusja nad tą potencjalną katastrofą jest niezmiernie charakterystyczna - minął strach przed bombą atomową a nawet wodorową (choć nadal arsenały mocarstw są przepełnione bronią jądrową), natomiast narasta strach przed katastrofą komputerową (zamierzoną jak w przypadku wirusów komputerowych, lub mimowolną, jak w przypadku zapisu daty w mikroprocesorach, wynikającą z zaniedbania projektantów'). Drugie tysiąclecie kończy zatem, podobnie jak pierwsze Millenium, wielki strach. Tym razem jest to jednak strach człowieka nie przed końcem świata, lecz przed własnym wytworem, globalną siecią, komputerowym Golemem.
13.2.1. CYFROWA REWOLUCJA KULTURALNA
Strach, ale i podziw współczesnego człowieka wobec komputerów i ich sieci, tak widoczny w wielu filmach science fiction, ma swoje racjonalne podstawy. Istotnie żyjemy w czasach prawdziwej rewolucji kulturalnej, której podstawą jest nowa metoda kodowania i przesyłania informacji. Jej skalę i znaczenie można porównać do zmiany jaką w gromadzie istot człekokształtnych wywołała zmiana sposobu jedzenia, co francuski antropolog Levi-Strauss, ujął jako przejście ludzkości „od surowego do gotowanego".
Analogicznie rewolucyjne zmiany następują współcześnie w kulturze jako formie komunikowania. Ich podstawą staje się przejście od kodowania analogowego do cyfrowego w co najmniej jednym z elementów toru komunikacyjnego.