28 CzfSć trzecia
mać się poglądów ludzi najrozsądniejszych7ł. I chociaż wśród Persów czy Chińczyków znajdą się może równie rozsądni jak pomiędzy nami, zdawało mi się, że byłoby najbardziej pożyteczne stosować się do tych, z którymi miałem współżyć; by zaś wiedzieć, jakie były w rzeczy samej ich mniemania, winienem był raczej baczyć na to, co czynili, aniżeli na to, co mówili; a to nie tylko dlatego, że wobec zepsucia naszych obyczajów, mało jest ludzi, którzy by chcieli głosić to wszystko, w co wierzą, ale również dlatego, że wielu z nich tego nie wie; albowiem czynność myśli, dzięki której wierzymy w jakąś rzecz, jest różna od tej, przy pomocy której poznajemy, że w nią wierzymy80; stąd często jedna występuje bez drugiej. A wśród wielu mniemań przyjętych w jednakowej mierze wybierałem tylko najbardziej umiarkowane zarówno dlatego, że zawsze najwygodniej stosować je w postępowaniu i że są prawdopodobnie 81 najlepsze, jako że wszelka krańcowość bywa zazwyczaj szkodliwa, jak również dlatego, aby mniej zboczyć z drogi prawdy w wypadku, gdybym zbłądził, aniżeli wtedy, gdyby po wyborze jednej z dwóch dróg skrajnych okazało się, że należało trzymać się drugiej. A w szczególności uważałem za przesadne wszelkie zobowiązania, w których wyrzekamy się czegokolwiek z naszej wolności **. Nie znaczy to, abym nie pochwalał praw, które dla zapobieżenia niestałości słabych umysłów zezwalają na zawieranie ślubów lub umów zobowiązujących celem zabezpieczenia stosunków między -ludźmi do ich dotrzymywania, o ile kierujemy się jakimś
" Ponieważ prawda była mu jeszcze nieznana.
“ Wyróżnienie doświadczenia wewnętrznego.
*' Charakter prawdopodobieństwa jest związany z empirycznym pochodzeniem moralności tymczasowej.
" Wolności co do zmiany postanowień.
dobrym zamiarem, a nawet jakimi zamierzeniem obojętnym; ponieważ jednak nie widziałem na świecie żadnej rzeczy, która by zawsze trwała w niezmiennym stanie, a co do mnie, osobiście, obiecałem sobie doskonalić coraz bardziej swą zdolność sądzenia, a nie czynić jej gorszą, mniemałbym, że popełniam wielki błąd przeciwny rozsądkowi, jeślibym zobowiązał się uważać jakąś rzecz za dobrą w przyszłości dlatego, że ją poprzednio pochwalałem, gdy tymczasem, być może, przestała ona już być taką lub też, gdy ja przestałbym ją w ten sposób oceniać 8S.
Drugą mą zasadą postępowania było, żeby być w czynach swych w miarę możności jak najbardziej stanowczym i stałym i trzymać się mniemań nawet najbardziej wątpliwych z chwilą, gdym się raz wreszcie na nie zdecydował, nie mniej wytrwale, niż gdyby były bardzo pewne1. Naśladowałbym w tym podróżnych, którzy, zmyliwszy drogę w lesie, nie powinni się błąkać krążąc to w tę, to w inną stronę, ani tym bardziej zatrzymywać się w jednym miejscu, lecz tylko kroczyć w miarę możności jak najprościej w tym samym kierunku i nie zmieniać go dla błahych powodów, chociażby nawet sam tylko przypadek skłonił ich początkowo do jego wyboru; tym sposobem bowiem, chociaż nie podążają dokładnie tam, dokąd by sobie życzyli, w końcu przynajmniej przybędą gdzieś, gdzie prawdopodobnie będą się lepiej czuli aniżeli w środku lasu. Tak samo też jest prawdą zupełnie pewną, jako że czynności życiowe nie znoszą zwłoki, że winniśmy się trzymać mniemań najbardziej prawdopodobnych, skoro nie jest w naszej mocy rozpoznanie najprawdziwszych; a nawet,
i
Byłoby to sprzeczne z założeniami przyjętymi przez Kartezjusza dla opracowania moralności tymczasowej.
M Widać tu oddziaływanie filozofii stoickiej.