alistyczną filozofię Heglowską, by rozwiązać aktualne problemy wiary, moralno, ict i polityki. Jowett napisał do Florence Nightingale:
Trzeba zrobić dla wykształconych ludzi coś podobnego do tego, co John Weslsy I zrobił dla biednych.
To właśnie starał się osiągnąć Green: ożywić religijność ludzi wykształconych, uczynić religię czymś godnym szacunku intelektualistów, odnowić zapal moralny i w ten sposób zreformować społeczeństwo. Jego nauki spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem. Mimo złożoności jego idei filozoficznych i pokręt-ności ich podstaw metafizycznych proponowane przez niego zasady same w sobie byty proste. Doczekały się one nawet wyrazu w bestsellerowej powieści Mary Augusty Ward, Robert Elsmere (1888).
Filozofia historii Greena była teorią moralnego postępu: w każdym wieku Bóg wciela się w coraz doskonalsze etycznie życie społeczne. By zacytować z jego ostatniego kazania - świadomość Boga w człowieku
była w różnych formach czynnikiem moralizującym w społeczeństwach ludzkich, nie zaś zasadą tworzącą samo to społeczeństwo. Istnienie szczególnych obowiązków i ich akceptacja, duch samopoświęcenia, prawo moralne i szacunek dla niego w jego najbardziej abstrakcyjnej i absolutnej formie - wszystko to bez wątpienia zakłada istnienie społeczeństwa, lecz społeczeństwo, które je umożliwia, nie może być tworem żądzy ani strachu. [...] Pod jego wpływem potrzeby i pragnienia zakorzenione w zwierzęcej naturze stają się impulsem poprawy, który kształtuje, rozwija i zmienia społeczeństwa, wciąż stawiając przed oczyma człowieka, w różnych maskach, zależnie od stopnia jego rozwoju, ten sam niezrealizowany ideał najwyższego dobra, które jest jego Bogiem, i przydając boskiego autorytetu obyczajom i prawom, dzięki którym coś na podobieństwo owego ideału przedostaje się do rzeczywistości życia'3.
Punktem dojścia filozofii Greena byt odwrót od Objawienia i postawienie na piedestale moralności jako istoty religii. Robertson Smith nigdy nie odwrócił się od Objawienia. Do końca życia wierzył w boskie natchnienie Starego Testamentu. Jego biografia autorstwa Blacka i Chrystala sugeruje jednak, że pomimo swoich przekonań zastanawiająco zbliżył się on do koncepcji religii oksfordzkich idealistów.
Robertson Smith objął w roku 1870 katedrę hebraistyki w Aberdeen Free Church College. Był wówczas w awangardzie ruchu krytycyzmu historycznego, który od pewnego już czasu zdobywał sobie zwolenników wśród biblistów. W roku 1860 sam Benjamin Jowett w Balliol College został poddany cenzurze z powodu artykułu dotyczącego interpretacji Biblii, w którym utrzymywał, że Stary Te-
** Mełyin Richter, The Potobct ot Conscience, London 1964, s. 105.
stament należy omawiać tak samo jak inne książki Postępowanie przeciwko Jo-wettowi załamało się i pozwolono mu zatrzymać tytuł profesorski Jednak gdy Robertson Smith w 1875 napisał hasło Biblia dla Encyclopaedia Britannica, gwałtowna reakcja przeciwko jego herezji we Free Church College doprowadziła do zawieszenia go w obowiązkach i zwolnienia. Robertson Smith, podobnie jak Gre-en, byt związany z myślą niemiecką, jednak podczas gdy Green me był zwolennikiem idei chrześcijańskiego Objawienia, Robertson Smith nigdy nie wyrzekł się wiary w Biblię jako zapisu szczególnego, ponadnaturalnego Objawienia. Byt gotów nie tylko poddać swoje książki takiej samej krytyce jak wszystkie inne. lecz po zwolnieniu z Free Church College wybrał się w podróż do Syrii, gdzie poddał interpretacji dane z obserwacji terenowej. Na podstawie dokumentów i własnych obserwacji życia Semitów wygłosił wykłady, których pierwszy cykl został opublikowany jako The Religion ot the Semites
Sam sposób, w jaki pisał, dowodzi, Ze jego badanie nie było bynajmniej ucieczką w świat iluzji od realnych problemów ludzkości jego epoki. Zrozumienie wierzeń religijnych nieoświeconych plemion arabskich było ważne, ponieważ pozwalało rzucić światło na naturę ludzką i naturę doświadczenia rekgijnego. Dwa istotne wątki pojawiają się w jego wykładach. Jeden dotyczy osobliwego związku zdarzeń mitycznych i teorii kosmologicznych z refigią. Zaprzecza on zatem implicite teorii Tylora, jakoby religia pierwotna wyrosła z myśli śpekulatywnej. Robertson Smith sugeruje, że ci, którzy nie śpią po nocach, usiłując pogodzić szczegóły Księgi Rodzaju z Darwinowską teorią ewolucji, mogą dać sobie spokój. Mitologia to w gruncie rzeczy jedynie ornament znacznie trwalszych wierzeń. Prawdziwa religia, nawet najdawniejsza, zakorzeniona jest zawsze trwałe w etycznych wartościach życia wspólnoty. Nawet najbardziej zbłąkam prymitywni sąsiedzi Izraela, opętani przez demony i mity, nadał zdradzali pewne oznaki prawdziwej religijności.
Drugi wątek wiązał się z faktem, że życie religijne Izraela było w znacznie głębszym znaczeniu tego słowa etyczne niż któregokolwiek z otaczających go ludów. Na początek rozważmy tę obserwację skrótowo. Ostatnie trzy wykłady, które wygłosił w roku 1891, nie zostały opublikowane i niewiele się z nich zachowało. Wykłady te dotyczyły pozornych analogii z Księgą Rodzaju wśród ludów semickich. Rzekome analogie w kosmogonii chaldejskiej zostały przez Robertsona Smitha uznane za przesadzone, mity babilońskie zaś zakwakfikowaf on jako zbliżone raczej do mitów ludów pierwotnych niż do mitów izraelskich Legendy fenickie z kolei są powierzchownie podobne do testom z Księgi Fkxtaaju, fecz podobieństwa te służą jedynie do podkreślenia głębokich różnic w duchu i znaczeniu.
Legendy fenickie (...) związane były z głęboko pogańską wizją Boga, człowieka i świata. Zważywszy ubóstwo motywów etycznych w tych legendach, osobę w nas wierząca nie mogłaby wypracować Żadnej duchowej koncepcji bóstwa ara tez ber-