\
\
nie dlatego, iżby sama natura odrzucała te stanowiska (gdyby tak było, filozofowie sami by na to wpadli), lecz dlatego, że muszą być one do pewnego stopnia sformułowane w nowym języku. „Zdrowy rozsądek” i „praktycz-ność”, jak wskazują same nazwy, to w dużej mierze kwestie mówienia w taki sposób, by każdy natychmiast rozumiał,
0 co chodzi. Twierdzi się czasem, że newtonowskie pojęcia czasu, przestrzeni i materii są rozumiane przez wszystkich intuicyjnie, teorię względności natomiast przytacza się jako przykład możliwości wykazania za pomocą matematycznej analizy, że potoczne intuicje są błędne. Jest to pewna próba — nie bardzo zresztą fair wobec ludzkich intuicji — zaimprowizowanej odpowiedzi na pytanie (1), postawione na wstępie niniejszych rozważań (zob. s. 187 — przyp. tłum.). Prezentąpja spostrzeżeń dobiega już końca i wydaje się, że odpowiedź jest jasna. Owa zaimprowizowana odpowiedź, obarczająca intuicję winą za nasze powolne odkrywanie tajemnic ■ kosmosu, jest mylna. Właściwa odpowiedź brzmi: .czas,.przestrzeń i ma-
/ terią. Newtona -nie -są -intuicjami,-lecznałożeniami kultury
1 języka. Stąd właśnię_zączerpnął je Newton.
v—J ed nakżćTfiasze zobiektywizowane "ujęcie czasu — w odróżnieniu od ujęcia Hopi — wydaje się dogodne dla histo-rycyzmu i wszystkiego, co wiąże się z upamiętnieniem. Czas Hopi jest zbyt subtelny, złożony i permanentnie
, przekształcający się; nie dostarcza on gotowych odpowiedzi na pytanie, kiedy Jedno” zdarzenie skończyło się, a kiedy
I zaczęło się „inne”. Jeśli zakłada się implicite, że wszystko, co kiedykolwiek się zdarzyło, trwa nadal, choć w formie zupełnie różnej od tej, jaką nam przekazują pamięć i zapiski — motywacje badania przeszłości wydatnie się zmniejszają. To, co dzieje się teraz, pobudza nie do upamiętnienia, lecz raczej do potraktowania obecnych zdarzeń jako swoistego „przygotowania”. Zobiektywizowany czas wmontowuje w naszą wyobraźnię coś w rodzaju wstęgi czy też 'zwoju, podzielonego na równe, puste segmenty, sugerując tym samym, iż każdy z nich wypełni się jakimś elementem. To językowe z pochodzenia ujęcie czasu bez wątpienia utwierdzone zostało przez pismo, i odwrotnie —
różnorakie sposoby (posługiwania się pismem wykształciły się pod wpływem naszego ujęcia‘czasu!; W wyniku owego wzajemnego sprzężenia między językiem a całością kultury powstały na przykład:
1. zapiski, diariusze, księgowość, rachunki i stymulowana przez nie matematyka;
2. zainteresowanie sekwencjami, datowaniem, kalendarzami, chronologią, zegarami, regularnymi czasowo zarobkami, wykresami czasu, czasem w fizyce;
3. annały, dziejopisarstwo, postawa historyzująca, zainteresowanie przeszłością, archeologia, introjekcje z minionych epok, jak np. klasycyzm czy romantyzm.
Ponieważ zobiektywizowany czas zdaje się rozciągać na przyszłość w ten sam sposób co na przeszłość, \ ksztab I tujemy nasze przewidywania na obraz i podobieństw_o„ ^'zapisków z przeszłości — wytwarzamy programy, rozkłądy,-"budżety. (Formalna równość niby-przestrzennych elementów, za pomocą których postrzegamy i mierzymy czas, prowadzi nas do traktowania „bezkształtnej zawartości” czy też „substancji” czasu jako czegoś homogenicznego, proporcjonalnego do liczby elementów. Stąd wywodzi się proporcjonalne przydzielanie wartości do czasu i tworzenie struktury handlu opartego na proporcjonalnych do czasu wartościach: płacenie w zależności od czasu (wielkość pracy zostaje zastąpiona czasem pracy), kredyty, dzierżawy, odsetki, opłaty amortyzacyjne i premie ubezpieczeniowe. Tak rozległy system, raz stworzony, oczywiście może trwać dalej przy jakimkolwiek językowym ujęciu czasu; to jednak, że w ogóle mógł on powstać i osiągnąć formę oraz rozmiary, jakie przybrał w świecie Zachodu, zdecydowanie wiąże się z wzorcami SAE. Czy taka cywilizacja, jak nasza, jest możliwa przy całkowicie odmiennym ujęciu czasu przez język? Jest to pytanie otwarte — w naszej cywilizacji wzorce językowe i podporządkowane czasowi zachowania są takie, jakie są; i co więcej, są one ze sobą zgodne. Mamy dobre motywacje posługiwania się kalendarzami, zegarami, zegarkami, prób jeszcze bardziej precyzyjnego mierzenia czasu; wspiera to naukę, nauka zaś z kolei — podążając tymi mocno wyżłobionymi kulturo-
207