sprzed roku 1000. Nie podporządkowano go jednak nowemu arcybiskupowi gnieźnieńskiemu, zachowując dla niego zapewne wcześniejszą zależność bezpośrednio od papieża. Nowe arcybi-skupstwo w stosunku do wcześniejszego biskupstwa Jordana i Ungera powiększyło się o diecezje krakowską i wrocławską, których terytoria wcześniej przynależały do struktury Kościoła czeskiego.
Z kolei Unger osiągając status biskupa diecezjalnego - w rozumieniu Kościoła - ze stanu nadzwyczajnego przechodził w stan normalnej struktury diecezjalnej, do osiągnięcia której papiestwo zawsze dążyło. Byli więc przed rokiem 1000 biskupi: Jordan i po nim Unger, ale nie było katedr. Były oczywiście kościoły, nie wiadomo jednak, czy to właśnie te, które stały się katedrami. W Gnieźnie kościół, w którym złożono relikwie św. Wojciecha, powinien być przekształcony w katedrę. W przypadku grodu poznańskiego podobnie istotnych wcześniejszych uwarunkowań zdaje się nie było; pierwszym kościołem mogła być kaplica, zapewne pałacowa, pod wezwaniem NMPanny, poprzedniczka obecnego późnogotyckiego kościoła. Konkluzja powyższych rozważań jest więc taka: biorąc pod uwagę źródła pisane, wskazujące na powstanie biskupstwa poznańskiego w roku 1000, z punktu widzenia historii architektury jest możliwe, że katedra poznańska powstała po roku 1000, a o jej budowie i formie decydowali zapewne wspólnie poznański już teraz biskup Unger i Bolesław Chrobry.
Forma katedry, a przede wszystkim jej westwerk, znacznie lepiej odpowiada sytuacji po roku 1000 aniżeli po roku 968. Nawiązanie do cesarskiej architektury wobec stworzenia struktury diecezjalnej w państwie Bolesława Chrobrego oznacza nową sytuację w stosunkach państwo, czyli władca, i Kościół. Potężny westwerk po stronie zachodniej odnosi się w swych znaczeniach do sfery regnum, podczas gdy część wschodnia do sacerdotium. Podstawy do rekonstrukcji części wschodniej są na tyle nikłe, że nie wydaje się uzasadnione nadbudowywanie interpretacji na
dwuwieżową koncepcję zaproponowaną przez Józefowiczównę dla ukształtowania części wschodniej. Jest prawdopodobne, że w budowli poznańskiej, tak jak w wielu przykładach niemieckiej architektury cesarskiej, część zachodnia kościoła dominowała bryłą nad częścią wschodnią. Westwerk w Poznaniu oznaczał, że panujący uzyskał w swym państwie te same prerogatywy co cesarz w swoim, a więc prawo nominowania biskupów. Silna architektoniczna izolacja chóru od nawy w katedrze poznańskiej sugeruje możliwość wykorzystania empory w westwerku, której istnienie nie może budzić wątpliwości, jako reprezentacyjnego miejsca władcy. Wywyższony ponad nawę, i z niej widoczny, władca miał dobry ogląd nawy, a ponad lektorium także i chóru. Władcze konotacje westwerku stawały się tym bardziej zrozumiałe, gdy uświadomimy sobie, że po zachodniej stronie położona była i jest kaplica Mariacka, najprawdopodobniej stanowiąca część poznańskiego palatium. W tej, dominującej nad całością zarówno katedry, jak i grodu z podgrodziami, formie westwerku wyraziła się istotna zmiana pozycji księcia w państwie oraz w relacjach z sąsiadami, którą spowodował zjazd gnieźnieński w roku 1000. Pojawiająca się dopiero po roku 1000 forma wielkiej bazyliki z westwerkiem zdecydowanie podkreślałaby różnicę w sytuacji państwa Mieszka I i Chrobrego przed i po roku 1000. Tę różnicę w pozycji, nazwijmy ją, międzynarodowej Mieszka i Chrobrego znakomicie oddał niechętny Chrobremu Thietmar w takim oto fragmencie: „nasi [tzn. Niemcy] uwierzyli pięknie brzmiącym słowom [Bolesława] i na hańbę swoją udawszy się do niego, jak gdyby do pana, zamienili wrodzoną cześć na uniżo-ność i ciężką niewolę”. 1 dalej nostalgicznie wspominając przeszłość pisze: „Jak przykro jest porównywać współczesnych z naszymi przodkami! Za życia znakomitego Hodona [margrabiego Marchii Wschodniej] ojciec Bolesława Mieszko nie odważył się nigdy wejść w kożuchu do domu, w którym wiedział, że znajduje się Hodo, ani siedzieć, gdy on się podniósł z miejsca. Niechaj Bóg wybaczy cesarzowi, że czyniąc trybutariusza Panem
21