często jednym tchem obok Jerzyny, Bordowicza, Żemickiego i Gąsio-rowskiego, co nie pozostało bez wpływu na omówienia tej poetyki. Głównym tego powodem są epizodyczne związki Zadury z poetami Orientacji reprezentującymi postawę „klasycyzmu dogmatycznego”1.
Neoklasycyzm Zadury nie był jednak ściśle związany z twórczością i programem Orientacji. Warto przypomnieć o dwóch ważnych faktach. „Hybrydy” powstały w 1960 roku, a rozpadły się już sześć lat później, choć formalnie grupa została rozwiązana dopiero w roku 1971. Zatem debiut poety w 1968 roku byłby, jeśli miałby odbywać się pod sztandarami warszawskiej grupy, wydarzeniem zbyt późnym. Wymowne jest również, jak słusznie zauważa Joanna Orska2, milczenie czołowego recenzenta grupy i krytyka neoklasycznej poetyki, Andrzeja K. Waśkiewicza. W Formach obecności „nieobecnego” pokolenia wspomina o Zadurzę wyłącznie jako o autorze Stylizacji, a w Modelach i formule nazwisko poety w ogóle się nie pojawia, choć w tym czasie ma już na swoim koncie trzy tomy poetyckie.
9. Szukając odpowiedzi na pytanie, co skłoniło autora W krajobrazie z amfor (sądzę, że podobne czynniki działały w przypadku Witolda Maja3) do wyboru neoklasycystycznej poetyki, należy podkreślić, że neoklasycyzm był dla Zadury próbą przezwyciężenia czasu, ocaleniem i zachowaniem tego, który minął. Poprzez nawiązania do wielkich poprzedników i kontynuację tradycji poeta mógł udzielić własnego głosu dawnym twórcom. Zawłaszczenie przeszłości pozwalało na wpisanie jej w teraźniejszość i unieważnienie czasu przeszłego. Nieustanne trwanie podniesione do rangi Absolutu pozwalało być wszędzie. Jednocześnie wcielanie w poezję klasycznego dziedzictwa było poszukiwaniem autorytetów, pragnieniem sensu i miarą sprawdzalności poetyckiego warsztatu. Pozwalało uzyskać pewność siebie wśród jasno określonych zasad „szkoły rygoru i dyscypliny”. Było też swego rodzaju, jak słusznie pisze Bartłomiej Grochulski w szkicu poświęconym autorowi Pożegnania Ostendy, „rodzajem sprytnego i skutecznego kamuflażu”.
Stosujący go autor nie musi wstydzić się ujawniania tego, co dzieje się w jego wnętrzu. Może bowiem odwołać się do repertuaru symboli, alegorii i archetypów; może uciec w dystansującą ironię bądź (...) grę z formą’'1.
Ceną za ten rodzaj skrywanego „wnętrza” stało się, co wychwycił Barańczak, odwrócenie od rzeczywistości. Ale - to z drugiej strony
- pojawienie się Zadury było ważnym wydarzeniem na mapie ówczesnej młodej poezji. W czasach, kiedy należało być buntownikiem, nie poddał się pokoleniowej strategii Nowej Fali, choć był metrykalnym rówieśnikiem nowofalowców. Za ten eskapizm został skrytykowany przez Barańczaka, który punktem wyjścia dla sprzeciwu wobec neoklasycyzmu uczynił relację między określoną poetyką a rzeczywistością. Ówczesna sytuacja polityczna determinowała sposób patrzenia na tego typu twórczość. A dostojny i wytworny styl nie przystawał do codzienności.
Decyzja o podjęciu przez Zadurę właśnie takiej drogi poetyckiej wiązała się, jak wspomni po latach w rozmowie ze Stanisławem Beresiem, z wyidealizowanym podejściem do poezji.
W początkach lat 60. miałem bardzo idealistyczne czy wyidealizowane spojrzenie na poezję. Wydawało mi się, że jeśli poezja stawia sobie społeczne, publicystyczne czy
- nie daj Boże - polityczne cele, to nie zasługuje na miano poezji, miano sztuki4 5.
Wynikający z idealizmu wybór poetyki byl wyborem formy zamkniętej. Zadura zamknął się w kręgu swoich wielkich poprzedników. Ożywiał ich, będąc martwym dla wielu współczesnych. Zadaniem poezji było raczej uaktualnianie przeszłości niż dawanie świadectwa teraźniejszości. Forma i styl, w których zamknął się autor Podróży morskiej, okazały się jednak zbyt szczelne. Z czasem miłość zmieniła się w nudę, a neoklasyczne reguły stały się niewygodnymi ograniczeniami. W miejsce świata pomyślanego, zbudowanego z pojęć,
143
S. Barańczak, Nieufni i zadufani. Romantyzm i klasycyzm w młodej poezji lat sześćdziesiątych, Wrocław 1971, s. 21.
J. Orska, Bohdan Zadura - klasyczny i nowoczesny, „Odra” 1998, nr 5.
Widać to chociażby na przykładzie tematycznych podobieństw wierszy, wspólnie pisanych tekstów czy dedykowania swoich wierszy ważnym autorom - zarówno u Bohdana Zadury, jak i Witolda Maja można odnaleźć wiersz Piękna choroba, który dedykowany został Mieczysławowi Jastrunowi.
59 B. Grochulskiego, Mimo wszystko klasycyzm. Szkic o twórczości Bohdana Zadury, „FA-art” 1999, nr 2, s. 16-20.
Klasyk na luzie, z Bohdanem Zadurą rozmawia Stanisław Bereś, zobacz: http://www.biuroliterackie.pl/przystan/cz.ytaj.php7site = 100&co = txt_0864.