83926 literatura9

83926 literatura9



uresteia

oczywistości w dalszej części sztuki: instynktowne dążenie do zemsty, niepohamowanej i krwawej, przenika całą sztukę i nadaje jej jedność, a w końcu prowadzi do ostatecznego upadku. My zaś mamy być świadkami tego, jak ta idea ulega moralnemu, filozoficznemu i politycznemu bankructwu.

Pełna znaczeń jest postać Królowej. O niej mówi nam Strażnik; pieśń zaś pozwala nam w niej dostrzec wyznaczonego przez los mściciela: w jednym odniesieniu mściciela Ifigenii, w drugim natomiast - zająca i tych wszystkich, którzy zostali zabici przed Troją. W tej scenie Ajschylosowi chodzi nie tyle o to, by zarysować jej postać, ile by zasygnalizować jej pozycję: obraz prezentujący co najwyżej sprawny system przekazywania informacji nabiera, w mowie traktującej o ogniach sygnalizacyjnych, cech czegoś rudymentarnego. Królowa rozpoczyna swą mowę przywołując Hefajstosa - sam bóg ognia przynosi jej wieści - ale kiedy kończy, chór nie może tego pojąć. Królowa ponownie opowiada: daje żywy obraz zamętu i rzezi w zdobytym mieście - i przypominamy sobie o złowróżbnym znaku i o gniewie Artemidy. Następnie wypowiada przestrogę: niech pamiętają, by oszczędzić miejsca święte, albowiem będą jeszcze musieli bezpiecznie powrócić do domu.

Następuje kolejna długa pieśń. Jej wstęp ściśle koresponduje ze wstępem do pierwszej pieśni; Zeus jest w niej przyczyną sprawczą. Rozsnuwa nad miastem sieć tak gęstą, że nikt, ni wielki, ni mały, nie zdoła się wymknąć; to całkowite zniszczenie. Właściwa pieśń mówi na początku o Parysie, który, zepsuty przez bogactwo, dał się usidlić pokusie i uległ; zdeptał świętości, a na to bogowie nie przymykają oczu. Jak lichy brąz pod młotem ujawnia swe skazy, tak i Parys w okowach Pokusy ujawnia swoje. Helena przez swój lekkomyślny grzech zostawiła Grecji w spadku wojnę; sprowadziło to żałobę na dom Menelaosa i na każdy dom w Grecji. Ale wywołało i gniew, gdy miast mężów, którzy zostali wysłani, do domów zaczęły powracać ich popioły. Gniew przeciwko królom, którzy byli orędownikami zemsty za cudzą żonę, a taki gniew to jak klątwa ludu. Bogowie nie przymykają oczu na rozlew krwi; Erynie czyhają; chór lęka się aktu ponurej zemsty. Z czyjej strony? Kontekst dopuszcza jedyną odpowiedź: ze strony tych, którzy tak gniewnie szemrali przeciwko królom „Nie pragnę grodów burzyć” [481-482]. Z pieśni wynika następujące równanie: zbrodnia Parysa: ukaranie Parysa = zbrodnia Agamemnona: ? .

Do sześciu brzemiennych w znaczenia strof Ajschylos dołącza epodę wykonywaną najwyraźniej przez trzy sekcje chóru lub - co bardziej prawdopodobne -przez przewodników trzech sekcji. I tutaj Page ponownie stawia słuszne pytanie, ale odpowiedzi, jak sądzę, udziela niewłaściwej1. Pytanie brzmi następująco: dlaczego w tym momencie chór nieoczekiwanie powątpiewa w to, co do tej pory traktowane było jako pewnik, mianowicie że Troja naprawdę upadła? Dlaczego teraz sugeruje, że Klitajmestra jest omalże szalona? I Page, w rzeczy samej, odpowiada - chyba niezbyt trafnie - że Ajschylos niewielkie miał pojęcie o układaniu pieśni chóru i tę pieśń zepsuł. Za chwilę przekonamy się, że Ajschylos miał uzasadnione, pod względem dramaturgicznym, powody, by z czyichś ust padły takie słowa na temat Królowej. Nie jest to, oczywiście, zgodne z tym, o czym chór dopiero co śpiewał. Jednakże trzy osoby odłączone od chóru to dramatispersonae zupełnie różne niż cały chór, dlatego też konkluzja, jakoby Ajschylos w tym miejscu zawiódł swojąpubliczność, nie wydaje się bynajmniej nieuchronna.

Herold jest niewątpliwie w większym stopniu dookreślony jako postać, aniżeli Wysłaniec w Siedmiu przeciw Tebom, choć Ajschylos specjalnie się o to nie starał. Pod jednym względem przypomina on Posłańca z Antygony.: chodzi o postać, która pojawia się w sztuce i wyraża obiegowe poglądy, które dla nas - uczestniczących w sztuce od początku - mają ironiczne zabarwienie. Herold, podobnie jak Strażnik, nie kryje radości, że się od tego wszystkiego uwolni. Cierpieli wszyscy, wielu zginęło. Ale zwycięstwo zostało osiągnięte! Zwycięstwo będące jeszcze jednym fałszywym światłem, które rzuca blask na całą trylogię. „Zaiste, godzi się pięknie przyjąć tego, co Zeusowym oskardem Troję zburzył, co pługiem Zeusowym ziemię wrogą zaorał, wszelkie w niej nasienie wyniszczył do ostatka! Takie jarzmo Troi narzuciwszy przybywa starszy syn Atreja, szczęsny mąż, spośród wszystkich w dniu dzisiejszym ludzi najgodniejszy uczczenia”2 [532-539]. I pamiętamy, co powiedziała Klitajmestra: „Niechby jeno chciwość nie skusiła rycerzy, by to grabić, czego się nie godzi: jeszcze nie koniec — druga wyścigu połowa czeka - do domu trzeba powrócić szczęśliwie” [352-355].

Królowa ponownie mówi - aczkolwiek bezpośrednio nie odpowiada Heroldowi, albowiem w dramacie, w którym mamy obserwować bezpośrednie odniesienia ludzi do bogów, ich osobiste relacje mają niewielkie znaczenie. Najpierw z pełną pogardą triumfuje nad chórem: „Dawnom już okrzyk wzniosła radości i chwały [...]. Niejeden za to łajał mnie: ‘Płonącym chrustom wierzysz? Już ci się zdaje, że Troja zdobyta? Nie dziw: łatwo się serce zapala niewieście’. Tak niby o szalonej, mówiono tu o mnie.” [595-601]. Ponownie mamy okazję się przekonać, jak detal służy podniesieniu rangi Królowej, a zarazem rozumiemy, dlaczego Ajschylos każe chórowi powątpiewać w prawdziwość wiadomości; niebawem zrozumiemy coś jeszcze. Królowa zwraca się następnie w stronę Herolda i przekazuje mu - wprowadzającą w błąd - wiadomość powitalną dla swego męża.

Teraz Herold wygłasza kolejną długą mowę, i to mowę, która budzi przerażenie, o ile wiemy, jak tę scenę odczytywać. Woda i ogień, dwaj odwieczni wrogowie, zmówili się, by zniszczyć powracającą do domu grecką flotę; wiadomo, że tylko jeden okręt dotarł do lądu - okręt Agamemnona, ocalony przez trzymającą ster rękę jakiegoś boga. Bóg sprowadził Agamemnona bezpiecznie do domu — do Klitajmestry.

Nie jest to dramat kameralny. Cechuje go rozmach architektoniczny. Teraz możemy powrócić do naszego równania: grzech Parysa: zabicie Parysa=świętokradztwo greckiej armii: zagłada greckiej armii = grzech Agamemnona: ?.

V

75

1

* Zob. jego przypis ad loc. (Zob. także s. 161 niniejszej książki.)

2

Wers traktujący o ołtarzach i świątyniach wielu wydawców usuwa z tekstu, głównie dlatego, że pojawia się on, w prawie takiej samej postaci, w Persach (811). Jeśli jest to tekstowa wstawka, to jej autor był geniuszem. Gdzie indziej podałem powody, dla których upieram się przy jej usunięciu (Form and Meaning in Drama, s. 15 i nasL).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
chądzyński4 viii PRZEDMOWA W dalszej części książki, podobnie jak powyżej, będę się odwoływał do Sp
SNC03579 r» osiąga swoje maksimum dobowe. W dalszej części doby bilans radiacyjny jest ujemny straty
136 GRZEGORZ CZAPNIK YV dalszej części tekstu przedstawiono, opartą na zapisach historii przeglądany
OMiUP t1 Gorski9 W odniesieniu do przedstawionych powyżej rozważań, jak również tych z dalszej częś
skanuj0021 (150) 196 5. Kulturowe aspekty turystyki zrównoważonej pokażą przykłady omówione w dalsze
IMG 78 (4) ślić l/w. istotne postanowienia umowy o roboty budowlane (o czym be* mowa w dalszej częśc
IMGb70 (2) Pand) ^dobrowolnie wydal(a):^[wszystkie rzeczy 1S rzeczy - spisano w dalszej części proto

więcej podobnych podstron