,,v albo od Innych l»dn poifuft!
sŁ>d metodologie do»^M«| JjJJJ rM,
Witnic dc r6±nym ,.dy»tan»m w o. , k .
cfinl nic tylko M naukę, Ole > "• o Mwet religic (w wypadku sztuki 1 rollgji dystans, z Jakim odnoszą *ią one do doświadczeń jednostki, jest dużo większy niż w wypadku nauki; sądzę, że byłoby rzeczą ciekawą I prześledzić, na ile obejmowanie przez nauką roli ideologicznej, jaką ongi spełniała religia, wpływa na powiększanie tego dystansu).
W Die Enoeitenung der Gruppe u rui die Ausbildung der Indioidualitat [Rozrost grupy i rozwój indywidualności) pisał Simmel o zastosowaniu takiej władnie komplementarnej analizy do badania socjologicznego rodziny, która z jednej strony może być uważana za mikroelement tycia społecznego („podstawowa komórka społeczeństwa”), a z drugiej — za grupę, całość, złożony system, w którego ramach funkcjonuje kilka, czasem kilkanaście jednostek. Nie wchodząc w konkretne rozważania Simmla, w trakcie których posłużył się — Jtk to sam określił — „formułami fenomenologicznymi” (dla uniknięcia skojarzeń z fenomenologią powiedzielibyśmy dziś fenomena-listycznymi) typu: „składniki dystynktywnego kręgu społecznego są niezróżnicowane, a składniki kręgu, który dystynktywny nie Jest — są” *, przytoczmy tylko jego wypowiedzi z rozdziału o implikacjach metodologicznych. Autor uważał, że podwójna rola, jaką odgrywa rodzina (stanowiąc ogniwo pośrednie między społeczeństwem a jednostką), sprawia kłopot episte-mologiczny natury szerszej i nader częstej w
< u Levine (edj: Georg Simmel on IndMduallty and Sóthal Formz, Chicago 1971, s. 30Oav.
• O Simmel: Die Erwederung der Gruppe und die Ausbildung der IndióiduaUtat (cyt za: D. Łavine [edj: jw- S. 257).
4r_j**.onelt «pol«c»ń,,t"'»- ii-i
łaśnie taklo) po----dnoatkt t»k»
l«k^I^-dw<>j^1K^S^»toni ]«ko
pleks ba jllto kompleks może byt rozpa
trywana zarówno Jako krąg szerszy. Jak i Jako wt*»y-
W ogólności podkreślić należy, że dla Sim-mla metoda poznania była Jak. gdyby metodą
gry: nie klasyczny ideał prawdy był stawką i nie on był ideą kierowniczą, chodziło raczej o grę prowadzoną niejako w kolejnych rozdaniach o inne stawki - stawką było zaintere
sowanie badacza, coś, co pchało go do praktyki poznawczej, do postawienia problemu, do -wyznaczenia pola rozgrywki. Simmel niewiele uwagi poświęcał akademickiemu podziałowi pracy, jeżeli zainteresowania wynosiły go noża dyscypliny, którym poświęcał uprzednio najwięcej uwagi, albo poza naukę, w dziedzinę sztuki czy religii, obyczaju czy mody _ -po
dążał za problemem, nie za granicami stosowalności narzędzi gwarantowanymi przez społeczność naukowców .
Postawa taka była całkiem uzasadniona na gruncie Jego poglądów, wyrażonych np. w szkicu Der Henkel: .^Kiedykolwiek chcemy coś poznać albo spełnić: oczekiwania etyczne czy stworzyć struktury obdarzone normami obiektywnymi, wchodzimy - częścią nas samych
energią
sL-
azego autocentrycznego
swoia sluibę. Wszystko zależy teraz od tego. |czy pozwolimy ,
albo naszymi zdolnościami, które są w to zaangażowane — -w domenę tworów niematerialnych, poruszanych wewnętrzną logiką, impetem rozwojowym, który Jest ponadosobmczy. Domeny te pochłaniają zawsze całą naszą w szczególny sposób i wciągają ją na
integralność na-Katda zdol-
*7