6
Ale krył się bliski bóg.
Użal się mej doli srogiej.
Przyjdź zaklęty w strugę, w ogień.
Ale mękę moją skróć.
Lub jak otrok zapóżniony.
Wzrok uroczny, wzrok znużony W moją stronę nocą zwróć.
Wiaczesław Iwanow, Wywoływanie Bak cha1 2
Posłuchał wołających głosów, przyszedł. Przyszedł, porzucając ciemne zakamarki antycznego świata i beztroskie konwencje poezji anakreontycznej. Przyszedł, by światu głosić nowinę, raz dobrą, raz złą, ale zawsze zrodzoną z tego, co najważniejsze: aprobaty życia w jego ziemskim, materialnym wymiarze, nawet wtedy, gdy życie owo znajduje się w obliczu nieuchronnej zagłady. Kurtyna poszła w górę: Dionizos, bo o nim tu cały czas mowa, w pochodzie triumfalnym ukazał się w świata teatrze i rozpoczął rządy. Stał się jednym z zasadniczych symboli literackich, tych symboli, w których wyraża się cała epoka wraz z jej zawile łaniami światopoglądowymi i artystycznymi.
Wyzwolił się więc z więzów wiekowego toposu3, przestał być konwencjonalnym znakiem radości życia i właśnie namiętności pijackich — w tej roli występował zresztą najczęściej pod imieniem Bachusa, uczestnicząc w igraszkach uczonego, a czasem tylko swawolnego dowcipu. Przestał być literackim ornamentem, mało znaczącym i w pełni skonwencjonalizowanym ozdobnikiem stylu poetyckiego. Nasiąknął nowymi treściami symbolicznymi, stał się wyrazicielem nowych postaw i nowych tendencji. Topika jest bowiem nie tylko rezerwuarem tradycyjnych, od wieków istniejących wyobrażeń, poszczególne jej elementy są w sprzyjających warunkach aktualizowane, by wejść w obieg bynajmniej nie w roli zabytku muzealnego, szacownego, ale i skostniałego świadectwa
przeszłości. Pisarz, szkoła literacka czy wręcz cała epoka reafcU^ wuje jakiś motyw literacki, by mu nadać nowe znaczenia, wynśĘĘ poprzez niego to, co jest w takim czy innym sensie i żywotne. Motyw tradycyjny przestaje być tylko konwencjoBałMgHH elementem mowy, staje się ponownie sposobem myślenia. W duchu sięgali romantycy po mit Prometeusza, który stał «§ jmBH wzorem idealnym buntownika, działającego z humanistycznych pobudek. W tym duchu sięgali pisarze przełomu wieków i picnMNN(§^ ćwierci naszego stulecia po mit Dionizosa. Bo starożytność właśaśa stanowi ten niewyczerpany zbiornik motywów, symboli i mitów aa różne okazje, tych, które w europejskim kręgu kulturalnym znane są na tyle, że nawet przy daleko idących przekształceniach zoatMlt od razu zrozumiane. Tak więc zarówno romantycy, wyiażąg|||t swój bunt poprzez nawiązanie do postaci Prometeusza, jak moder-niści, którzy tak chętnie wdziewali maskę Dionizosa, zachowywali w przetwarzanych na nowo mitach jakiś element historycznie pierwotny. Można by powiedzieć, że ich konstrukcje były wypatf> kową treści określonych historycznie, a więc np. historycznego, dawnego kształtu mitu, i tego nowego znaczenia, które pragnfh nadać czynnikowi, przejętemu z dalekiej tradycji.
Tak więc zjawisko tradycyjnych motywów i symboli. przĘggtpgEll z usankcjonowanych dziedzin kultury, by nadać im nowe jest także zazwyczaj problemem stosunku do starożytności rzymskiej jako twórczyni większości z nich. Zwrócił —ig mant Łempicki, że łącznikiem między antykiem a nową jest mit, rozumiany — jego zdaniem — bardziej jako twór niż religijny. ,,Tęsknota do mitu jest jednym z
charakterystyczniejszych przejawów' głębokiej natury
Mit nie jest jednak tylko sprawą przyswojenia zastanego ujmowanego w kategoriach religijnych lub poetycka^ przede wszystkim o nadanie mu nowego znaczenia, ny mit Dionizosa czerpie więc pewne elęjnenty ze wierzeń i opowieści związanych z tym bóstwem, jednakże przełomu wieków nigdy nie chodziło o rekonstrukcję.
Z. Łempicki, Demon antyku a kultura nowożytna. Wurvuw>
Przekład Juliana Tuwima, cytowany za: J. Tuwim. Wiersze wybrane, opr. M.
Głowiński, Wrocław 1964. s. 285-286.
O topice por. rozważania E.R. Curtiusa w dziele: Europaische Literatur und lateinisches Miltelalier, Bem 1954, zwłaszcza zaś rozdział V: Topik.