447
1640
bą raziła. Leciała na ogień, jak oczy wybrał, orda lam. Gdyby nie serce, królewskie mieustraszene byłoy.o<i«i» essei de nóbis et patńa; bo już na włosku była śakts ojczyzny nłeszej. Ciężki to raz był na Króla JMci. Dziw Boży, że in tam densum sngit-htnim nimbmi przywodząc Chorągwie, sam illuesus został. W największym zapale kazał Król JMć trzem Chorągwiom,się potkać. Na co oni. że nie mają iRotnństrźa. Rzekł: ■ Owom ja Rotmistrż'-11 i chciał Król JMć wprzód skoczyć* ale me dano osobie Pańskiej in dpertam mortem się podawać. Inwokował Król JMć opem Ii. M. U Było tej wrzawy od poranku aż do wieczora. To nas ratowało, że miasteczko osadzone było 400 Draganów7. "Noc cicha była. Kónsternacya wszystkich ad falsum rumorem wzięła, jakoby Król JMć ujść miał z obozu. Dwóch Rotmistrzów', Pan Teodor Belżecki i Pan GidzińskR (któremu potem prędko w kilka Niedziel dano Stołnikostwm Lwowskie,..) uszło tej nocy; drudzy się gotowali. Litwun jeden 1000 człeka pobuntowal, twderdząe-jakoby Król JMć z obozu ujść miah Gwto-li czemu Król JMć z zapalouemi pochodniami po obozie chodzić musiał, mówiąc „Nie ućiekajoie wy odentnie; ja od was nie uciekam11. Straż i pułki objeżdżał wdeczorem. Tegoż dnia posłano do Hana, przypominając mu dobrodziejstwa, które w Polszczę znał, a żądając, aby. chłopów7 odstąpił. Odpisał, że pogardzonym został od Króla JMci, że;..go żadnym listem i poselstwem nie obsyłał, a przecie jego przyjaźń się przydała. ..Kondycye te do pokoju podał: ukontentowanie Kozaków: oddanie upomin kówr zatrzymanych; i żeby mu wrnlno było, idąc, Ziemie wojo wać. Deputował do traktatów7 'Sefer Kazi Agę Kanclerza swego, żądając,, aby od nas był JMP. Kanclerz Koronny. Stał Han od nas z namiotami swemi bliżej niż o ćwierć mile. W Poniedziałek dobywali Kozacy summa m miasta Zborowń, na którem nam siła należało i dla wozów7 i dla wody, którąbyśmy byli stra^ ciii. Dragania już wytrzymać nie mogła Pana, Beta. Usypali Kozacy baferye i szańce, działaj zawieźli; oślep darli się przez parkan. Wojsko trudno było rozrywać'. Król JMć był conster-natus, bo i do obozu desperacko szturmowali. Tandem na ochotnika kazał trąbić; napominał, prosił, zagi-zewuił, jeździł bez ka-