447
1U40
dą, zaraź' potężnie nastąpili na naszych, żetsię Chorągwie piesze obrać nni,siały, i prawie już ple przyszło nam do strzelby, lecz do ręcznej broni, z niemałą 1 ilkudziesiąt Towarzystwa szkodą i czeladzi siła. Do wałów ustąpiliśmy: za godzin trzy, takież wały jako i u nas w koło nas usypali, i co dzień bliżej się szańcując, najdalej łokci od nas trzydziestu.
31 Julii. Potężny do miasta szturm uczynili, i już na wałach wzięli odpór z niemałą znacznych Kozaków-szkodą; bo*'P. Bełski i P. Kamienleciu z Pułkami swemi tam stali potężnie.
1 AttgusU. Chmielnicki z w ieczora podpiwszy wojsko gorzałką, nastąpił do szturmu, i najbardziej do Xcia JMPana Wojewody Ruskiego i na miasto: lecz wszystkie Chorągwie pewną liczbą dodawały ratunku. Zbito ich za łaską Bożą nie mało. Granaty ich psowały bardzo.
•& August!. Na świtaniu Xże JMP. Wojewoda Ruski uczy nil wycieczkę. Dano z pod każdej Chorągwie posiłki Za laską Bożą szczęśliwie kilka set Kozaków w szańcach wyśeinał i Clio rągwi IX w ziął.
6 Augusti. Ka św itaniu ze wszystkich stron 300 armaty zasadziwszy, Chmiel do szturmu przypuścił, nad insze pierwsze zwyczaje, potężnie z wielką rezolneyą szturmy na kolach, które 20tu człowieka toczyć musiały; drabiny także wielkie, które lutu człowieka nieść musiało, jako języków 400 się na to zgadzało. Już wały nasze swemi -Oliorągw iami natykali, i w wa łach naszych pełno ich bym. Zaledwie ®a godzin dwie, tak wy-ciecliami, jako i ręczną bronią i strzelbą wyparliśmy ich z wałów ; których tak w rowach jako i w placu nie mało leżało. Tamże i potężne belwardy, z których tak szkodzili, d kto <feię tylko ukazał, zabijali. 1'oszkodzili C horągwiom na każdy dzień najmniej 20 ludzi; którzy bez spowiedzi umierali, bo Xięża do chodzić roli nasi nie mogli, ani jeden drugiego ratować mógł; brat brata nie śmiał dla gęstych kul. Szańców tych usypali w kolo 20, z których kto się kulwiek ukazał, zabijali. Zasłanialiśmy się płachtami i namiotami; i to me pomogło; bo działa na każdym szańcu mieli, które śrótem nabijał'; a każde ich wy-