729
JMP. Filip Obuchowicz Wojewoda Smoleński, chcąc mi praepć-diowaó, żeby się nieprzyjaciel nie fundował, swym konceptem, nikogo się nie radząc, wysłał 2001uźuych z obuchami, z kijami, z berdyszami, nie dając im strzelby , by' im snadź Moskwa nie odebrała jej, rozkazawszy, aby pod mury uchodzili, jeśliby im ciężko było od nieprzyjaciela-1 było im ciężko, bo ich 70 ubiro, a drudzy ledwie do bramy trafili, i ten jedyny tak zacny kunszt stał się przez wszystko oblężenie; tak, że potem na wycieczki nikogo nie wypuścił, ani Szlachty, ani Regimentarzów Niemieckich, powiedąjąc': „widzieliście jakoto straszny nieprzyjaciel “ Na 20 tylko łokci od muru, począł potem z dział burzących Kołatać przez rrzy dni: potem w niedziel dwie przyszańcował się nieprzyjaciel i mur otworzył, nie małą dziurę wybiwszy w tern miejscu, którą nasi IehMć Panowie Budowniczy 'z grochu dawnego a z gliny zamurowali, lubo 60,(XX) z Skarbu na to wzięli Nadto Budowniczy został przy Carze i przechrzci! się na jego wiarę. Do tego przełomu W&tS August i hora tertia szturm przy puszczano. Naprzód z obozu Carskiego horcp^d-a post mecliam ■noctennik trzech dział dand* salwę. Potem wszystką potęgą nastąpił do przełomu. Trwał szturm do dziesiątej ku południowi, gdzie i z inszych stron snadniej chcąc naszych distrahere Moskwa mocno przała; jednak za łaską Bożą ł mtercessyą tutellct-ris S. Antoniego z Padwy z hańbą i klęską odstąpić musieli, lubo już 14 Chorągwi Moskiewskich na murach było. Ale i ci wsparci do jednej baszty ogniem, i prochem podkurzeni jak wróble po powietrzu się rozlecieli. Nazajutrz Gar przysłał trębacze, prosżąd o trupy; gdzie i nasi wyszedłszy, naliczyli 7800 Moskwy. Naszych dziewięć żołdaków, pięć pąbholików i trzech Szlachty zginęło. Po tym szturmie trzy dni cicho było, tak, że już nasi rozumieli, że już Moskwę przepłoszyli. Czwartego dniu trębacza przysłali prosząc o Pana Wojewodę na rozmowę, który officiosissimus zaraz się stawił, i to z Moskwą nie wiele mó-wiwszy, swoją clokwencyą sprawił, że mc od tamtego dnia ko-stile nasi od nich nie uznali, ale dzień w dzień traktując,‘przez trzy niedziele z sobą mjąc, w dobrej woli i kompamej żyjąc, to sprawili, że Smoleńsk stracili Ustawicznie u nich z Zamka nas1’